Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4087
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Posty napisane przez Marecki


  1. Dzięki, o taką odpowiedź mi chodziło. W tym roku też chcę spróbować, nasiona zebrałem, mam malinowe, bawole serce i koktajlowe.

    Czytałem wcześniej różne źródła i znalazłem, że wysiew w marcu. Luty bardziej mi przypada do gustu, bo szybciej są owoce.

    Kiedy stosujesz ccc?

    W jakiej dawce?

    Można to dostać w małych ilościach?

    I ile zabiegów na szklarniowe, a ile na gruntowe?

    W tamtym roku miałem kupne nasiona w paczce, nie wiedziałem o ccc i rosły w górę jak szalone. Gruntowe trochę niżej, ale też musiałem ogławiać. Ale jednak swoje to swoje. W tym roku nawet cebulę będę siać ze swoich nasion.


  2. @m@ciej, dziękuję za uzupełnienie mojej słabej wiedzy na ten temat. Wiem niewiele, bo jakoś nigdy mnie to nie ciągnęło.

     

    Czyli jesteś za tym, żeby wypłata odszkodowań szła od kiły, jak do tej pory, bez dzielenia się odpowiedzialnością z Państwem?

    Pytam oczywiście bez żadnych ukrytych aluzji, wyłącznie w celu poznania zdania innych. Moim zdaniem warto w tym temacie o tym pisać, kto jak myśli. Szkody są cały czas wielkim problemem w Polsce. Dlatego warto dzielić się swoimi opiniami i spostrzeżeniami, co można by zrobić, żeby było lepiej.

     

    I mam prośbę. Jeśli ktoś napisze swoją propozycję, to niech inni nie jadą od razu po nim. Każdy może mieć inne zdanie, niż ja i nie muszę mu wciskać swojego. Dziękuję.


  3. Gdyby szły z budżetu to może ktoś by pilnował, że dużo ich idzie, to trzeba coś zrobić, żeby to zmienić, obniżyć wydatki. A teraz idą z kiły, która oszuka szacowanie, która powie że nie ma kasy i wolno jej tak zrobić, bo nie ma łapy nad sobą.

     

    Chciałoby się zmian obecnej ustawy, a z drugiej strony jest tyle złych propozycji, że istnieje obawa, że będzie jeszcze gorzej.

     

     

    A tu dodaję resztę od poprzedniego linku. Wpisy świeżutkie, sprzed paru chwil. :)

     

    http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=120597&t=120597


  4. Dokładnie nie wiem, jak to wygląda. Ale mają swoją księgę czy dziennik polowań. U mnie ona jest u leśniczego, nie w domu, tylko pod taką jakby wiatą za jego domem, w skrzynce. Gdy ktoś z nich wybiera się na kłusowanie, to jedzie najpierw tam, otwiera księgę na ostatnim wpisie i dopisuje siebie, tzn Bronisław Komorowski, 14.01.2016, godz. 18.00. Dalej w rubrykach wpisuje miejsce polowania i na co chce polować, np Wygwizdowo, ambona koło Paździocha, jeleń. I potem po akcji zaznacza, czy mu się udało, czy jak zwykle nie.

     

    Tak to mniej więcej u mnie w kile wygląda. I teraz tak. Dotychczasowa ustawa Prawo łowieckie z 1995 roku jest niezgodna z TK. Dlatego tyle ostatnio projektów. Obowiązuje do 21 stycznia 2016. Jeśli będzie zastąpiona projektem, to dla kił będzie co świętować. Bo jeśli do tej pory nie wejdzie w życie poprawka, lub nowa ustawa, to po tej dacie każde polowanie będzie nielegalne, niezgodne z prawem. Tak przynajmniej zielone polary same mówią. Ale część z nich twierdzi, że dopóki będzie ta księga tam wystawiona, to ja się wpiszę i idę na kłusownictwo, a o konsekwencje niech martwi się góra, bo skoro księga jest, to mogę iść.

     

    To nie są moje wymysły. O czymś takim piszą na swoich forach, gdzie uczą się omijać prawo, albo ciągnąć je na swoją stronę. Ostatnio trochę tego czytam (z obrzydzeniem) i stąd wiem, jak np się uczą nie płacić odszkodowań za szkody łowieckie.

     

    Jeśli chodzi o Twój pomysł... Z jednej strony fajny, bo sam mieszkam na granicy trzech obwodów. Dwa się dogadują ze sobą, trzeci już nie. Więc jakieś plusy by to pewnie miało. Ale chodzi tu też o odpowiedzialność. Póki co, to kiła płaci za szkody. Też wolałbym nie mieć szkód i wtedy również odszkodowań, bo żadne odszkodowanie nie zastąpi straconej uprawy. A u mnie na łące czy pastwisku kilka lat odczuwam konsekwencje szkody. Ale odszkodowanie pokryło u mnie chociaż koszt zakupu nasion i uprawy. Niewiele, ale dobre i to. Więc gdyby nie było granic obwodów, to nie byłoby odpowiedzialnego za szkody. Oni będą polować, ale dziki jeszcze do mnie przyjdą i już nawet za nasiona nikt mi nie odda. Bo na razie dzików jest wciąż za dużo, żeby problem szkód zniknął. Teraz na śniegu można łatwo liczyć, ile tego jeszcze chodzi...

     

    Ale dzięki za odwagę w napisaniu własnego pomysłu. ;) Po to chyba właśnie forum jest.


  5. Bardziej do sierściucha. Ale poprawiłem swój karygodny błąd w poście, żebyś nie myślał, że mam coś do Twojego regionu. Nic nie mam, bo to ładne strony i ludzie przyjaźni, a kot to tylko złośliwość brata.

     

    Projekt komentowałem na razie jako jedyny, jakby każdy inny był wielbicielem dzików. Potem tylko będą szukać odpowiedzi na pytania, a zimą lepiej przespać temat.

    1 osoba lubi to

  6. Ja mam kota leniwego. Bo brat z centrum wspaniałego miasta o urodziwej nazwie (bez żadnych aluzji) Koszalin mi go przywiózł. Mysz to najlepiej do pyska mu włożyć. Jest taki głupi, że nawet tych śniętych nie goni. A przynajmniej bym się go humanitarnie pozbył. :)


  7. Chyba że kot nie Twój. :)

    Albo miastowy, który nie ma pojęcia, co normalne koty robią z myszami.

     

    Z chemii jest duży wybór, ale warto brać te z silnym wabikiem zapachowym, bo bywa tak, że mysz mając do wyboru nasze zapasy paszowe i zwykłe różowe płatki owsiane nie ma ochoty na płatki.


  8. Ja wiem, że Ty wiesz. :)

    Ale często ktoś nie wie, gdzie jest Wąbrzeźno i dlatego nauczyłem się tak podawać.

    Bardziej Kowalewo, bo do Golubia skręcić trzeba w Lipnicy na rondzie.

     

    Bo mógłbym powiedzieć, że na Wałycyckach jest tyle śniegu, to tylko Ty będziesz się orientować. :)

     

    Wąbrzeźno jest powiatem, ale dość małym i mało znanym. Nawet śnieg tu zabłądził i dziś kolejna warstwa pada.