Pałuczanin81

Farmer-chat

2739 postów w tym temacie

Moje z poprzedniego sezonu to dokładnie 2628,30 same środki do produkcji bez kosztów talerzowania, orki, siewu, zbioru, opryskiwania, amortyzacji, podatków, nie było desykacji (zawsze była), wapna. Dokładne dane podam później w wolnej chwili, z tego roku też jak policzę ;-) @przem po ile Ty płaciłeś za RSM jak tak mało wyszło?

Edytowano przez ikcomas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj panowie oszukujecie samych siebie licząc tak wybiórczo, same koszty amortyzacji maszyn ile wyniosą ? Jak policzyć dokładnie wszystko to  wychodzi 3,5-4k wzwyż czasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

@barts Dzieki ze się ze mną zgadzasz. Ogólnie przyjmuje ze rzepak to 4 tys, zboża ozime 2,5-3 tys. Zboza jare ok. 2 tyś. 

Znajomy robi nawet za 1,5 tyś rzepak, jak się tego słucha to byłbym milionerem jak też bym umiał tak zrobić. Niestety koszta są wysokie i tego nie da sie oszukac

Edytowano przez lokizom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, jarki napisał:

A jak dopłaty to jedyny zysk utopiony w żelaztwie :D

A czy nie przyjemnie popracować na nowym dobrym sprzęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pracować tylko na złom i ziemie to jak chodzić pracować w biurze dla krzesła i komputera który tam stoi. Praca może sprawiać satysfakcję i cieszyć ale musi dawać też pieniądze .Rolnictwo to nie hobby do którego mamy dokładać . 

2 osoby lubią to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja wole jelonkami jezdzić niż ursusami i mieszkać w nowym ładnym domu,mi praca na roli przynosi przyjemność i niezły dochód

1 osoba lubi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ile kiedyś trzeba będzie mieć ha żeby żyć tak jak klasa średnia w mieście. Wydaje mi się że pracuje dużo wiecej niż średni obywatel a czy to jest godziwa zaplata za ta prace? Utrzymujemy wszystkich przedstawicieli handlowych i bogatych prezesów firm dziajacych w rolnictwie. Nie było lepiej jak każdy miał 10ha, 5 krow i 50 swin. Teraz jak masz mniej niż 100ha to ciężko się rozwijać,  a każdy kolejny hektar to więcej roboty a od 200-300 ha to już trzeba zatrudniać ludzi nawet jak ma sie dobry sprzet. Za 20 lat to 300 ha to będzie mało, w złym kierunku to idzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chciałem @lokizom zadać to pytanie ile ha ma uprawiać jedna osoba ?  osobiście uważam że na dzień dzisiejszy jest to max 150ha produkcji roślinnej po prostu fizycznie jedna osoba nie jest w stanie więcej ogarnąć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale z tylu ha dobrej ziemi idzie naprawde godnie żyć ,ja mam więcej wolnego czasu niż 20 lat temu,a ziemi drugie tyle co 25 lat temu,inwentarza zero i wiele problemów i fizycznej pracy mniej,są okresy gdzie sie pracuje 16 godzin,ale 5 miesięcy wakacji też jest +kika feri po 2 tygodnie,no i smrodu nie musze wąchać,chyba że przejeżdżam obok chlewni sąsiada, wioske obok,u mnie w wiosce już hodowla jedynie hobbistyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

... widzę każdy tu ma jakąś historię życia do opowiedzenia normalnie do programu Wojewódzkiego tylko z tym iść to może by nieraz wasze historie były ciekawsze niż tych celebrytów... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ci powiem taką ciekawostkę ze jak masz 2000 tucznikow na rusztach , bez macior to masz mniej roboty niż na 100ha. Tylko że Ty uważasz że ten smród jest gorszy od tych opryskow i ze jesteś lepszy od takiego hodowcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie chodzi o to kto ustala takie limity 2000 tucznika na rusztach ? Czy ta produkcja 2000 jest w stanie zapewnić spłatę chlewni w której to trzeba produkować? Bo gospodarstwo 150ha nie jest wstanie się spłacić nawet nie jest wstanie zapracować na nowy sprzęt który umożliwi 1 osobie obsługę tego gospodarstwa. 

1 osoba lubi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co z tego że jest 150-200 ha jak to jest nie przypilnowane i praktycznie mniejszy zysk z ha. Mając taki areał to niestety świątek, piątek niedziela i trzeba pracować jak jest pogoda bo terminów agrotechnicznych się nie oszuka. Kolejna rzeczą jest to że większe gospodarstwa musza mieć nowoczesny sprzęt o większych gabarytach który ten areał obrobi na czas co wiąże się z większymi kosztami utrzymania serwis, części zamienne itp aby były sprawne kiedy są potrzebne, nie można pozwolić sobie na przestoje które powodują straty z każdą godzina plus tego większość maszyn jest branych na kredyt, więc duża cześć zysku jest oddawana bankowi.Gdzie czas dla rodziny ?? żołądki wszyscy mamy takie same i nikt więcej pierogów nie zje a na końcu tak czy siak czeka nas 2 na 1. robić od świtu do nocy 24 h siedem dni w tygodniu przez całe życie nie zobaczywszy Świata to żadna sztuka.

Osobiście uważam że jedna osoba jest w stanie ogarnąć max 80-100 ha przy wyłącznie produkcji roślinnej a i tak potrzebuje zawsze kogoś do pomocy w żniwa. Lepiej mniej a dokładnie przypilnowane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego prywatnie już nie zwiększamy produkcji a stawiamy na wygodę która i tak już jest na wysokim poziomie. W przyszłości nie chciałbym nikogo zatrudniać, to już nie jest rolnictwo, to przemysł się robi, ale jak nie chcesz zostać z tylu to musisz niestety się dostosowac

Na nastawionych na produkcję roślinną powinien być limit, np. 300 ha i gospodarstwo powiedzmy w promieniu do 10km. Wiecej rolników żyłoby z ziemi a tak to zaczynają się robić molochy, a nikt nie chce zostać z tylu.

1 osoba lubi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie "obszarnickie" podejście do tematu rolnictwa czasem daje efekt, że ten z setkami hektarów patrzy na tego z dziesiątkami jak na inny sort. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Co jakiś czas ta "fala" powraca. Musisz mieć ziemię po całym pgr, stado jaśków (bo rolnik ursusem, zetorem i mtz nie jeździ). Podwórko wyłożone przynajmniej nostalitem, bo holland to przed marketami jest. Jajka z biedronki, bo kura jak się zesra, to jednak też śmierdzi, a te biedronkowe są czyste, pachnące i z wolnego wybiegu. No i koniecznie Majorka, a gospodarstwo przecież steruje się smartfonem. Ale mimo spełnienia tych wymagań dla rolnika w razie czego słoma nawet z kościołowych butów wylezie. 

1 osoba lubi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chłopy, o jonderach, bambrach i smrodzie zwierząt, ale żadyn nie wspomniał o udziale w rynku, aby jakiś promil że sprzedaży wpadl do kieszeni. 

Lokizom, te 10 km to nawet za duzo, zważywszy że śródpolne drogi są 'super". 

 każdy chce wincyj wincyj a nic z tego dalej nie ma. Ktoś nas nakrecil na wincyj, wincyj miej, wincyj rób, wincyj sprzedaj. Mój ojciec opowiada że jak jako dzieciak wiózł koniem ziemniaki i jaja na rynek to było kasy na utrzymanie rodziny na twa tygodnie. Dziś sprzedaż tira pyr i?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!


Zaloguj się