znalazłem w necie bardzo ciekawie opisane
Bezorkowa kultura dżdżownic
Uproszczona uprawa roli może być ciekawym rozwiązaniem dla rolników szukających sposobów na zmniejszenie kosztów. O tym niezwykłym sposobie obróbki ziemi mówił na konferencji, zorganizowanej w Minikowie, pan Thibault Perrier, właściciel firmy Agri Consult z Leszna, stosujący taką technologię.
Pan Thibault Perrier jest rolnikiem pochodzącym z francuskiego wielopokoleniowego gospodarstwa. Swoją wiedzę praktyczną zawdzięcza przede wszystkim innym rolnikom i czuje moralny obowiązek dzielenia się tymi doświadczeniami. Przy stosowaniu technologii uproszczonej zadajemy sobie pytanie – czy orka jest konieczna dla utrzymania gleby w dobrej kulturze?
Praktyka prelegenta pokazuje, że wręcz przeciwnie – głęboka orka niszczy dżdżownice i utworzone przez nie korytarze, które mogłyby być wykorzystane przez korzenie roślin uprawnych. W glebie istnieje żywa „cywilizacjaâ€, chociaż tego nie widzimy. Dżdżownice pracują nocą i wychodząc na powierzchnię ziemi potrafią wciągać do gleby nawet całe liście. To właśnie one i inne organizmy glebowe mogą z powodzeniem zastąpić pracę pługa, co znacznie zmniejszyłoby koszty uprawy.
Jednak aby efekt systemu bezorkowego był widoczny, potrzeba co najmniej kilku lat prowadzenia uproszczonej technologii uprawy, skorelowanej ze stosowaniem międzyplonów i odpowiedniego płodozmianu. Na odbudowę życia biologicznego w zdegradowanej glebie potrzeba czasu. Dlatego uprawa bezorkowa musi być ściśle powiązana z wnoszeniem biomasy. Aby dostarczyć pożywienie organizmom glebowym, a tym samym zwiększyć zawartość próchnicy, trzeba do gleby wnieść pokarm w postaci resztek pożniwnych i poplonów. Pan Thibault szatę roślinną na powierzchni pola porównał do dachu na domu.
Jeżeli dom nie ma dachu, to jego mury i całe wyposażenie niszczeją. Podobnie jest z glebą, która bez szaty roślinnej ulega degradacji. Poplony lub międzyplony budują „dachâ€, który chroni przed erozją, ogranicza parowanie wody, wnosi substancję organiczną, poprawia strukturę, dostarcza azotu (uprawa motylkowatych), hamuje rozwój chwastów, a przede wszystkim – rozwija życie biologiczne w glebie.
W uproszczonych technikach uprawy (UTU) bardzo ważny jest również odpowiedni płodozmian, tzw. 2x2. Polega on na tym, że w ciągu 4 lat mają następować cztery rośliny: dwie jare, a następnie dwie ozime. Jednocześnie powinny to być dwie rośliny jednoliścienne i dwie dwuliścienne. Oto przykładowe zmianowanie:
- groch (roślina jara i dwuliścienna),
- rzepak ozimy (roślina ozima i dwuliścienna),
- pszenica ozima (roślina ozima i jednoliścienna),
- kukurydza (roślina jara i jednoliścienna).
Budowa takiego zmianowania służy przede wszystkim do niszczenia chwastów charakterystycznych dla roślin jednoliściennych w uprawach dwuliściennych i na odwrót.
Thibault Perrier prowadzi od 2002 roku gospodarstwo rolne pod Lesznem o powierzchni 1 000 ha. Od 2005 roku stosuje w pełni trzy wyżej opisane zasady UTU (uproszczona uprawa, poplony, płodozmian). Kiedy przejmował gospodarstwo po dawnych PGR-ach, pH gleby wahało się od 4,5 do 5, natomiast zawartość próchnicy wynosiła 0,6–0,7 proc.. Była to prawie pustynia, gleba bez życia biologicznego. Wydawało się, że koniecznie trzeba pola wapnować, i to najlepiej co 4 lata. Jednak pan Thibault nie wapnował swoich gleb i nie nawoził nawozami organicznymi, ponieważ nie posiada produkcji zwierzęcej. Zastosował natomiast na swoich polach UTU.
Zmotywowały go do tego następujące czynniki:
- ograniczenie kosztów produkcji (np. znacznie mniejsze zużycie paliwa);
- stosowanie trwałego systemu produkcji, który pozostawia dla następnych pokoleń podstawowy warsztat rolnika (czyli biologicznie czynną glebę) w dobrej kondycji;
- możliwość skorzystania z dopłat unijnych.
Bez wapnowania i wprowadzania nawozów organicznych już w 2009 roku próby glebowe wykazały podniesienie odczynu do 7–7,5 oraz zawartość substancji organicznej na poziomie 2–2,5 proc.. Wzrosły również plony (np. pszenicy ozimej z 3 t/ha do 7–8 t/ha), natomiast znacznie obniżyły się koszty paliwa (o połowę w porównaniu z uprawą tradycyjną).
W swoim gospodarstwie Thibault Perrier używa dwie podstawowe maszyny, które wykonują 90 proc. prac polowych: compil i strip-till.
Compil jest agregatem podorywkowym używanym po żniwach. Zdecydowanie różni się od tych, które są na naszym rynku. W tej maszynie lemiesze lub sztywne zęby zastąpione są łapami ubijającymi glebę. Dzięki temu spód warstwy uprawianej przez agregat jest pofalowany i przypomina pudełko do jajek, co pozwala na równomierne wsiąkanie wody. Åopatki uderzają i zrywają ziemię zapobiegając tworzeniu się podeszwy płużnej, czego nie potrafią standardowe agregaty z lemieszami. Głębokość pracy można regulować w zakresie od 3 do 12 cm. Rolnik zamontował przed agregatem zbiornik na nasiona, z którego wysiewa rzutowo poplony i zboża. Compil przygotowując podłoże i wyrównując pole jednocześnie miesza wysiane nasiona z glebą.
Zestaw strip-till (połączenie głębosza i wału) używany jest do pasowej uprawy rzepaku, buraków, kukurydzy i słonecznika. Rośliny te wsiewane są bezpośrednio w międzyplon, w rzędy co 45 cm dla rzepaku i buraków oraz 75 cm w przypadku kukurydzy i słonecznika. Urządzenie spulchnia glebę w rzędzie na szerokość 5 cm, ubija ją, a następnie wysiewa nasiona. Ułatwia to zakorzenienie się kiełkujących roślin i daje im lepszy dostęp do głębszych zapasów wody i składników nawozowych. Siew bez uprawy ziemi bezpośrednio w poplon umożliwia utrzymanie wilgotności gleby i ogranicza wzrost chwastów między rzędami. Do agregatu można dołączyć siewnik nawozowy, który wysiewa nawóz za zębami głębosza.
W poplonach rolnik uprawia mieszanki trzech lub czterech gatunków roślin (najczęściej słonecznik, białą rzodkiew, facelię, koniczynę czerwoną, bobik, owies). Gęsto zasiane mieszanki są bezpieczniejsze od upraw jednogatunkowych, ponieważ mniej uzależnione od warunków pogodowych.
W momencie wysiewu rośliny głównej w międzyplon wygląd pola jest nieciekawy, ale po zacienieniu rzędów plantacja prezentuje się już dobrze. Pan Perrier twierdzi, że nie ma reguły: pole nie jest podobne do pola, ani rok do następnego roku. Uważa, że dobry zysk z plantacji polowej w równej mierze zależy od warunków atmosferycznych, gleby (na którą rolnik może wpływać) i od samego rolnika. Wykładowca podkreślał, że podstawowym narzędziem rolnika jest łopata. Powinien on raz po raz robić profile glebowe i obserwować rozwój życia biologicznego, aby wiedzieć, jakich zabiegów jego gleba potrzebuje.
Perrier widział we Francji profil glebowy pola uprawianego metodą UTU przez 15 lat i był zadziwiony ilością dżdżownic i korytarzy w glebie. Rzeczywiście – dlaczego rolnik ma ponosić nakłady na orkę niszcząc przy tym dżdżownice, skoro właśnie one mogą zastąpić pług? Jeżeli przy tym dostarczy dżdżownicom niezbędnego pożywienia w postaci obumarłych roślin, to gleba szybciej wzbogaci się w próchnicę, a więc stanie się żyźniejsza.
Uproszczony system uprawy zdecydowanie różni się od tradycyjnych metod, których się nauczyliśmy i ciągle praktykujemy. Jednak kiedy na zakończenie prezentacji pojawiło się zdjęcie pola zaoranego w ostrą skibę, to oczyma wyobraźni zobaczyłam wyjałowioną, pozbawioną życia biologicznego glebę... Pomyślałam wówczas: czy my przypadkiem ciągle nie chcemy poprawiać natury?
Maria Sikora
KPODR Minikowo