west
Moderatorzy-
Zawartość
96 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez west
-
Pojawiają się już propozycje kontraktów na przyszłoroczne zbiory min. Esilo -1700zł/t, Gustav Kindt na niemcy pobrzękują w tych okolicach. Jak przeiwdujecie poziom cen w żniwa? Znajomy ostatnio wypychał z magazynu po 2000 zł/t.
-
Kto uprawia łubin? Problem ze środkami ochrony co poza Afalonem do odchwaszczania i jakiś zamiennik wycofanego Gwarantu w ochronie grzybowej. Może macie jakieś własne doświadczenia z niezarejestrowanymi dla łubinu środkami
-
Puławy podnoszą ceny azotów o 60zł netto. Chyba zaczoł się na dobre ruch cen w góre ,,wiosna Panie sierżancie" :(
-
Nigdy w swojej historii nie miałem takiej sytuacji, zawsze czy to w porcie czy w Niemczech wyniki się pokrywały z tymi które robiłem na własną rękę. Zazwyczaj przed odbiorem proszę przedstawiciela danej firmy o pobranie prób z mojego magazynu. Natomiast przypadki oszukiwania zdarzały się gdy odbiorcą były nasze Polskie firmy, dlatego od lat nic u nas nie sprzedaje
-
dzisiaj miałem telefon z grupy ,,Polskie młyny" i gość twierdził że statki odpływają z portów i cena na dniach poleci w dół oferował 750zł/t na gospodarstwie, oczywiście pogoniłem dziada
-
Na szczęście jeszcze nikt się nie podszył pod mojego nicka może dlatego że rzadko pisze komentarze, ale pomysł dobry bo czasami widać bałagan.
-
Mam owce mięsko I klasa a wyroby tj kiełbasy wiepszowo-owcze palce lizać
-
Moja żona ma 350 niosek i prowadzi sprzedaż więc jak komuś zabraknie dobrych zdrowych jajek zapraszam. Oprócz tego brojlery, gęsi, kaczki, owce i świnki ekologiczne choć bez głupich certyfikatów.
-
Wesołych Świąt, szczęścia i pomyślności w życiu osobistym i zawodowym
-
Zaczyna słońce odkrywać uprawy a jeszcze dwie noce zapowiadają mrozy poniżej -13, miejmy nadzieje że to juz ostatnie podrygi zimy
-
A ja już mam wszystkie w rzepakach rozsiane (kizeryt, sól potasowa i saletrosan) i nawet na niektórych polach gdzie byłyby problemy z wjechaniem lekko sypnołem saletrą żyto i pszenżyto więc teraz czekam spokojnie wiosny
-
kiedyś na początku przechodzenia na system bezorkowy robiłem doświadczenia połowę pola orałem połowe siałem bezorkowo, bywało różnie zazwyczaj na świeżo zaoranym wschody były ciut szybsze ale niejednokrotnie występował problem z zasklepiniem gleby po opadach deszczu i wówczas nie wszchodził równo. Także późniejsze osiadanie gleby powodowało że stożek wzrostu był zbyt wysoko wzniesiony. Po uprawie bezorkowej wschody trwają może nieco dłużej ale są bardziej równomierne mniejsze ryzyko zasklepienia po opadach oraz praktycznie brak efektu osiadania gleby. W sumie wiele zależy od przebiegu pogody.
-
@skoczek przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem a później się do tego odnoś. Napisałem na przykładzie własnego gospodarstwa gdzie do opłacalności uprawy strączkowych wliczyłem dopłaty rolnośrodowiskowe które dzięki nim dodatkowo wpływają do gospodarstwa, bez tych platności wiadomo że zysk z ha strączkowych będzie niewielki (dodatkowo nie liczyłem kosztów nawożenia bo u mnie pod strączki idzie obornik, gnojowica i uzupełniam to pofermentem z biogazowni). Co do zachwaszczenia też podaje na własnym doświadczeniu siejąc naprzeminnie rośliny z różnych grup zwalczanie chwastów nie nastręcza żadnych trudności, po drugie stosując zespół uprawek pożniwnych doskonale zwalczam samosiewy i chwasty (powiedz w jakim przypadku będzie więcej nasion chwastów w ziemi gdy będziesz je pobudzał do kiełkowania płytkimi uprawkami i niszczył czy gdy wykonasz głęboką orkę razówkę jak to robią niektórzy?). Tak jak napisałem problem będą mieli ci którzy sieją w monokulturze lub mają źle ustawiony plodozmian tam może wystąpić ogromny problem z zachwaszczeniem szczególnie samosiewami (bo nie zniszczysz pszenżyta w pszenicy itp.) i o tego typu przypadkach mówi literatura i badania. Co do oporów gleby jeśli wzrasta ilość próchnicy w wierzchniej warstwie oraz prawidłowo przeprowadzasz uprawki (niezbędny jest głębosz raz na 4 lata, zresztą w uprawie tradycyjnej także jest potrzebny by zerwać podeszwę płużną) to gleba jest puszysta i dobrze napowietrzona to opory jakie ona stawia są napewno mniejsze niż przy orce. Wzrost wilgotności gleby to szczególnie w moim rejonie (coroczna wiosenna susza) cecha najbardziej pożądana a to właśnie dzięki wzrostowi poziomu próchnicy która apsorbuje duże ilości wody, (cieszy to niezmiernie gdy po sąsiedzku na polu pojawiają się pierwsze objawy suszy żółte place a u mnie nadal zielono conajmniej tydzień różnicy a to gdy czekasz na deszcz bardzo wiele). Co do ważnych zaleceń każde grunty powinny być utrzymywane w dobrej kulturze odpowiednie ph, wiadomo na terenach zalewowych system melioracji itp. Więc uprawa bezorkowa jak twierdzą specjaliści nie powinna być stosowana na glebach zaniedbanych, w monokulturze i wykonywana na odwal byle jakimi maszynami uprawowymi, przez ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia o procesach przebiegających w glebie oraz leniwych, i tu się w 100% zgadzam. Ale podkreślam jeszcze raz żeby nie było wątpliwości to są wyłącznie moje doświadczenia w moim gospodarstwie, wiem że gdzie inndziej bywa różnie. Każdy musi sam zadecydować czy jest wstanie w ten sposób prowadzić gospodarstwo. Dodam tak jeszcze humorystycznie że tak samo mógłbym powiedzieć że uprawa pługiem powoduje wzrost zachwaszczenia i spadek plonu a za przykład dać jednego Asa z sąsiedniej wioski, Walczy na swoim gospodarstwie już chyba 20 lat i nadal efektów zero (bo leń śmierdzący i odporny na wiedze) przewraca ziemie swoim pługiem a pole pełne maków chabrów itp aż ludzie przystają i sobie robią na tym tle zdjęcia ;)
-
Niestety 65 euro mi nie przysługuje bo korzystam z rolnośrodowiskowego według ustawodawców nie można brać jednych i drugich bo byłoby to dublowanie pomocy publicznej więc albo rolnośrodowiskowy albo dopłata do strączkowych >:( . Gorczyca to nie najlepszy pomysł bo jest z tej samej rodziny co rzepak i może być żywicielem kiły a ta ostatnio ostro szaleje (na szczęście u mnie jej jeszcze nie spotkałem ale wole dmuchać na zimne). Dlatego na poplony stosuje mieszanki jeczmień jary, słonecznik, facelia, owies
-
1) Pakiet rolnictwo zrównoważone dopłata 360zł/ha do wszystkich gruntów w przedziale do 100ha powyżej jest modulacja czyli 100,01-200 ha 50%, warunek trzy różne rośliny w zmianowaniu na tym samym polu przez okres trwania zobowiązania czyli 5 lat (u mnie rzepak, zboża i strączkowe) opracowany plan rolnośrodowiskowy, plan nawożenia co roku (nie można przekroczyć 150 kgN/ha teoretycznie ;) papier wszystko przyjmie), 2) Międzyplon ścierniskowy 400zł/ha, wysiew do końca września roślin jarych lub ich mieszanek pozostaja na polu do 1 marca. W moim gospodarstwie rocznie dzięki temu programowi wpływa dodatkowo ok. 70 tys złotych więc gra jest warta zachodu, dodatkowo pozwolilo mi to na całkowite przejście na uprawę bezorkowa więc kolejne zaoszczędzone pieniądze i oczywiście wymagało wprowadzenia prawidłowego płodozmianu którego korzyści są ogromne (wiedziałem o tym wcześniej ale z powodu zaprzestania uprawy buraków cukrowych oraz ziemniaków przez kilka lat udział zbóż dochodzil do 75%, obecnie tylko 50% skończyły sie problemy z nasileniem chorób i chwastów, co w połączeniu z uprawą bezorkową obala całkowicie mit o jej negatywnych skutkach). Jeśli w kolejnym rozdaniu budżetu EU będą dalej tego typu programy wejdę w nie bez wahania bo to się poprostu opłaca :) .
-
Dzięki programowi rolnośrodowiskowemu (rolnictwo zrównoważone doplata 360zł/ha do całego gospodarstwa oraz poplony 400zł/ha) otrzymuje rocznie ok. 70 tys. złotych dzieląc to na uprawy peluchy i łubinu rocznie ok. 40ha dostaje na każdy ha ok 1800zł. Peluszka plonuje w przedziale 3-3,5t/ha daje to przy aktualnej cenie 800zł/t jakieś 2600zł/ha, łubin 2,5 - 3 t/ha cena 850zł/t jakieś 2300zł/ha. Więc nie licząc dopłat bezpośrednich ze strączkowych uzyskuje ok. 4300zł/ha minus koszty nasiona, oprysk na chwasty, dwa opryski na grzyba i dwa opryski na szkodniki oraz mikroelemety i oprysk glifosatem (daje to jakieś 900 zł/ha) zostaje z ha 3400zł nawet jak odliczysz jeszcze koszty uprawek i zbioru to i tak zostanie Ci między 1500-2000zł zysku z hektara + dopłaty bezpośrednie czyli JPO,UPO oraz ONW. Czyli spokojnie strączkowe się opłacają przynajmniej u mnie :) Nie liczę już korzyści jakie płyną z tego że masz je w plodozmianie czyli conajmniej 50 kg azotu w glebie dla rośliny następczej, poprawa struktury gleby i jej życia biologicznego, możliwość zwalczania samosiewów ważne właśnie w uprawie uproszczonej oraz spokojnie 10-15% wyższy plon rośliny uprawianej po strączkach. Orka jest dla gleby i żyjących w niej organizmów takim tsunami odwracającym wszystko do góry nogami, uprawa bezorkowa jest najbardziej bezpieczna i korzystnie wplywa na procesy biologiczne gleby. U siebie zaobserwowałem znaczny wzrost zawartości próchnicy (dodam że nie zbieram slomy) co wpływa na pojemność sorpcyjną gleby czyli rośliny mają więcej wody ale także zapobiega wymywaniu w głąb profilu glebowego makro i mikroelementów z nawozów. Dlatego jeśli ktoś chce się zając uprawą uproszczoną nie może patrzeć tylko przez pryzmat oszczędności na paliwie bo to nie tędy droga (choć w obecnym czasie paliwo ważna rzecz, dodam że wykorzystuje limit ON do zwrotu akcyzy z gminy tylko w ok. 60%) Jeśli wszytko będzie odpowiednio przemyślane i ustawione na tip top to pozytywne efekty zauważalne będą już po 2-3 latach. Bzdury piszą wszyscy którzy twierdzą że wzrasta zachwaszczenie lub następują spadki plonów (chyba że jechali w monokulturze zbożowej) albo widzieli to u jakiegoś ciecia który z lenistwa zastąpił pług kultywatorem. Gdy zobaczycie jak robią to fachowcy to dopiero wam szczęka opadnie, ja jeszcze się tego uczę i dopiero jak przejdę conajmniej 2 cykle zmianowania będę mógł powiedzieć więcej, narazie u mnie wszystko na plus i do pługa napewno nie wróce. @jarki staraj się ograniczac przejazdy gruberem i innymi narzędziami do niezbędnego minimum (szkoda każdego grama wody) ja u siebie za każdym narzędziem czy to talerzówka czy gruber czy głębosz mam wały ugniatające nie wolno zbyt przesuszać gleby (w moim rejonie susza to norma). I tak uprawa bezorkowa w porównaniu do orki pozwala znacznie ograniczyć straty wody w glebie.
-
Co do asahi jest to prawdopodobne bo jego działanie na rzepak jest rewelacyjne napewno większe rozgałezienia większa liczba łuszczyn które są grubsze i lepiej wypełnione. Stosuje go od czterech lat i robiłem próby kontrolne z różnymi innymi preparatami typu Kelpak, NanoActiv, Tytanit itp, wszystkie Asahi bije na glowe.
-
Mam agregat uprawowy aktywny (bronę wirnikową) na nim siewnik pneumatyczny z redlicami talerzowymi i kółkami kopiujacymi. Najważniejszy jest sprzęt do uprawy po żniwnej w zależności od warunków trzeba mieć talerzówkę lekką do uprawy max 6cm z wałem dociskającym, talerzówkę ciężką do uprawy na 15-20cm, dobry agregat ścierniskowy z wałem ugniatającym który może pracować w zakresie 10-25cm oraz głębosz którym przynajmniej raz na cztery lata należy przejechać pole na głębokość przynajmniej 35 cm, oczywiście uważając na dreny melioracyjnie warto też mieć brony ciężkie. Ciężko uprawiać tą metodą gdy w zmianowaniu występuję duży udział zbóż głównie z uwagi na zachwaszczenie samosiewami dlatego niezbędny jest odpowiedni płodozmian inaczej szkoda zachodu. U mnie wygląda to tak: 1) jęczmień ozimy, po skoszeniu (5-10 lipiec) na ściernisko rozlewam gnojowice lub poferment z biogazowni następnie plytka uprawa lekką talerzówką aby skiełkowały samosiewy i chwasty, po 4 tygodniach przechodzi głębosz i w zależności od warunków wilgotnościowych albo odrazu siew rzepaku (agregratem aktywnym z przodu na tuzie ciągnika jeszcze kultywator aby dokładnie wymieszać resztki ścierniska) albo jeśli są sprzyjające warunki opóźniam siew jeszcze o tydzień. 2) rzepak ozimy po skoszeniu ( 22-30 lipiec) bardzo płytka uprawa lekką talerzówką aby skiełkowały samosiewy po czterech tygodniach talerzówka ciężka na 10-15 cm i na dzień dwa przed siewem pszenicy gruber na 25 cm i znów siew agregatem aktywnym. 3) pszenica ozima po zbiorze ( 5-10 sierpień) na ściernisko rozsiewane jest wapno NordCalk Standart w ilości ok 3t/ha następnie gruber na 10 cm aby powschodziły samosiewy po 2 max 3 tygodniach gruber na 20-25 cm, rozsiewam poplony rozsiewaczem i bronuje pole ciężką broną. Wiosną rozrzucam obornik i przykrywam resztki poplonów i obornika ciężką broną na głębokość min15cm, siew na lepszych stanowiskach grochu pastewnego na gorszych łubinu wąskolistnego. 4) Groch lub łubin (15-20 sierpień) po zbiorze uprawa na 5-8 cm aby skiełkowały osypane nasiona i chwasty następnie dzień przed siewem gruber na 20- 25 cm i siew jęczmienia ozimego agregatem aktywnym Tak jadę już 3 rok wcześniej były dwa lata prób i błędów. Zdażają się wypadki nadzwyczajne dlatego nie sprzedałem jeszcze pługa choć już lekko przyrdzewiał bo trzeci rok stoi na kołkach. @Jarki w Twoim wypadku gdy tylko rzepak przerywa monokulturę zbożową wskazane jest użycie pługa między zbożami szczególnie ozimymi bo nie masz szans pozbycia się samosiewu pszenicy ozimej w jęczmieniu ozimym, ja też tak zaczynałem od grubera po rzepaku i po jęczmieniu. Warto zinteresować się programami rolnośrodowiskowymi aby wprowadzić do plodozmianu np. strączkowe (także dopłata do strączkowych 65 euro/ha) o zaletach w płodozmianie roślin strączkowych nie wspomnę.
-
Po pierwsze aby myśleć o tym sytemie uprawy należy się zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt, po drugie odpowiednio dobrać zmianowanie roślin, po trzecie dokładnie zapoznać się z technologią bez wizyty w gospodarstwie prowadzącym taką uprawę się nie obejdzie inaczej można faktycznie narobić sobie wiele strat i skutecznie zniechęcić do tej technologii. Dlatego nie jest to sposób uprawy dla przeciętnego gospodarstwa, szczególnie dla małego areału, naprawdę dobre wyniki osiągają fachowcy. Jeśli ktoś myśli że główną korzyścią jest oszczędność paliwa i czasu i z tylko takim nastawieniem do tego podchodzi że zgruberuje i zasieje to może się przejechać.
-
Najgorzej jak o tej metodzie uprawy wypowiadają sie ludzie którzy jej nie stosowali, powtarzają bezmyślnie wszelkie mity typu ,, znajomy znajomego powiedział że u jego znajomego taka uprawa spowodowała zmniejszenie plonu i degradację ziemi" . Ja stosuję taką uprawę 5 rok z powodzeniem nie powiem że całkowicie pozbyłem się pługa bo jeden stoi na placu wrazie czego.
-
Dodaj do tego fakt że w Grecji mają najwyższe dopłaty bezpośrednie w całej UE, a we Francji np jest specjalne paliwo rolnicze barwione bez limitu na ha i do tego o połowę tańsze od zwykłego ON
-
Ja mam obecnie w swoim agregacie pacera bo mnie namówili mówiąc że jest uniwersalny i się dobrze sprawuje w każdych warunkach. Niestety nie jestem z niego zadowolony na lżejszych ziemiach się zapycha spiętrzając przed sobą siemię natomiast na glinach w mokrych warunkach potrafi się tak zakleić że trzeba co kilka przejazdów skrobać. Wcześniej miałem te strunowe było nieźle mankamentem było wpadanie pomiędzy listwy kamieni i blokowanie całego wału, później miałem crosskill i ten mi się najlepiej sprawował fakt że był ze wszystkich opcji najcięższy. Teraz myślę zmienić swojego pacera na gumowy lub oponowy
-
Nie chodzi o kłótnie ale wyjasnienie zasady funkcjonowania gospodarstwa rolnego: 1) to nie zakład szewski że im więcej ludzi będzie pracowało to więcej butów zrobią i większy dochód wypracują, w gospodarstwie nie ważne czy 10 osób bedzie doiło krowę czy jedna krowa da tyle samo mleka, lub gdy na polu będzie śmigał jeden kombajnem czy 10-sieciu zboża nie nakoszą 6t/ha x 10 tylko 6t/ha / 10 osób. 2) ubezpieczony obowiązkowo z gospodarstwa jest małżonek choć może w nim wcale nie pracować (bo niema takiej potrzeby) i nie przysługują mu wówczas żadne prawa np. jako osoby bezrobotnej za którą płaci państwo składki. W innych branżach małżonek przedsiębiorcy może korzystać ze statusu osoby bezrobotnej a prowadzący działalność mąż nie musi opłacać składek za żonę. 3) Ubezpieczonymi w KRUS domownikami są zazwyczaj pełnoletnie nie uczące się już dzieci rolnika którzy z różnych przyczyn nie mogą znaleźć pracy, lub wyrabiają sobie staż aby po osiagnieciu przez rodziców wieku emerytalnego ( tu też przeginają 67lat) przejąć gospodarstwo. Podsumowując dochód z gospodarstwa jest jeden bez znaczenia ile osób w nim pracuje a składkę zdrowotną powinno płacić się od dochodu osobistego każdego pracownika gospodarstwa procentowo do jego udziału podziale dochodu. Tak samo jest w firmach np. zakład produkujący śrubki wypracował dochód 1000 zł właściciel z tego zabrał na siebie 500zł od tego odprowadził 9% składki zdrowotnej pozostałą część dał w wypłacie 5 pracownikom każdy dostał 100zł i od tego odprowadził 9% składkę zdrowotną razem odprowadzili 90zł składki , jakby firmy dotkneła taka wspaniała propozycja jak nas to by wówczas to wyglądało tak firma 6 osób razem z włacicielem każdy płaci składkę od dochodu całej firmy czyli 6x1000x9%=540zł jest różnica? Prościej już nie mogę
-
W twoim przypadku najlepiej spisywałby się wał strunowy, a najlepiej dwa przedni płaski spawany równolegle tylni zębaty spawany śrubowo. Mniejsza waga niż rurowego a dodatkowo lepiej rozbijałby bryły na glinach
-
wiem że chodzi o ubezpieczonego domownika, dochód z gospodarstwa jest jeden dzielony na liczbę utrzymujących się z niego, czyli jednostkowy dochód na osobę jest mniejszy a w proponowanej ustawie się go mnoży przez liczbę pracujących i to jest wbrew matematyce i ekonomii. Na chłopski rozum jakby wyjaśnić naszym rządzący im więcej ryjów przy korycie tym mniej się najedzą bo w korycie z tego powodu nie przybywa. W innych działach gospodarki każdy płaci z własnego dochodu składkę zdrowotną wiadomo że jak ma kilka działalności to płaci z każdej osobno (co zresztą według mnie jest też chore), W gospodarstwie jeśli ustalono 1zł/ha niech tak będzie ale podzielony przez liczbę korzystających z tego dochodu jak będzie ich czworo na każdego przypadnie 25% czyli każdy odprowadza po 25gr/ha. Proste jak budowa cepa. Izby to my wybieraliśmy lub zostaliśmy wybrani więc trochę wiary, wiadomo wierchuszka trochę się pobratała z polityką ale należy kopać od dołu każdy zna albo przynajmniej powinien znać swojego delegata do Izby więc ostro brać się za nich niech nie siedzą cicho