Część moich krówek rodzi się bez rogów - jakieś 20%. Wśród chłopaków zdarza się to znacznie rzadziej, ale mam już drugiego buhajka, który wprawdzie rogi ma, ale bardzo mizerne, jakby szczątkowe. Rasa generalnie jest mocna w rogach - Salers. Czy ktoś może mi wytłumaczyć ten fenomen?
Rozumiem, że wśród przodków musiał być jakiś bezrożny osobnik, i ta cecha się "wymendlowuje", ale to nie wyjaśnia sprawy...
Teoretycznie bezrożność jest dominująca, zatem przy przypadkowym rozkładzie powinno być 75% osobników bezrożnych (rr, rR, Rr), a jedynie 25% rogatych (RR), no i nie powinno być różnicy między płciami w częstości występowania tej cechy.
Jeśli u danej rasy w ogóle występuje gen bezrożności, to tak właśnie powinien wyglądać rozkład.
A w rzeczywistości słyszy się o bezrożnych jako o wyjątkach...
W stanie dzikim można by to jeszcze tłumaczyć selekcją na rożność jako cechę ułatwiającą przetrwanie, ale bydło od bardzo dawna występuje w warunkach sztucznych - hodwca, nie wilk jest czynnikiem selekcjonującym. A nikt przecież nie prowadził celowej selekcji na "rogatość".
Mam z tym teoretyczny problem.
Ktoś może pomóc rozwiązać tę łamigłówkę ?