witam, moi rodzice maja ogromny problem z chorobą bydłą, na którą weterynarze w okolicy rozkłądają ręce :/
pierwsze objawy: gorączka, ciężki oddech
weterynarz podał jakąś szczepionkę gorączka spadłą, ale choroba zaatakowała wymiona, to też udało się wyleczyć, ale większość sztuk leży i nie chce wstawać ( chyba problem ze stawami), brakuje im energii.
Choroba niestety się rozprzestrzenia, atakuje, krowy byki, jałówki. Kilka sztuk padło już po pierwszych objawach i podaniu szczepionki ( rano szczepione wieczorem padły).
może ma ktoś rade co to może być i jak to zwalczyć, bo za chwile chlew będzie pusty :/
jeden z weterynarzy powiedział, żeby nie leczyc tylko poczekać az wszystko padnie.....
chcielibyśmy jednak tego uniknąć i ratować co się da