Witam.
Przeczytałem temat uprawy bez orkowej i tak się zastanawiam nad spróbowaniem u siebie. Problem nie polega na sprzęcie lecz na klasie ziemi bo jest ona odrobinę żyźniejsza niż na pustyni. jest to klasa głównie V. Wysłuchałem wykładów w internecie na ten temat i jestem trochę zdziwiony, ponieważ osoby niby propagujące ten system uprawy twierdza, ze plon w tym systemie jest słabszy niż w uprawie tradycyjnej (orka), lecz przeważającą zaleta jest oszczędność paliwa i czasu. Paliwo może i zaoszczędzimy ale jak mam zaoszczędzić 150 zł na ha a stracić 600 na plonie to trochę abstrakcja ta oszczędność. A co chodzi o zaoszczędzenie czasu to pojecie względne w rolnictwie, jak trzeba coś zrobić to się to robi i już. Kwestia zatrzymywania wody w glebie, myślę że na cięższych glebach to zda egzamin ale na piasku na V klasie wystarczy tydzień upałów bez deszczy susza jak się patrzy. Dlatego mam pytanie. Czy w ogóle warto sobie głowę zawracać uprawą bez orkowa na tak słabej glebie? Pozdrawiam