ikcomas

Moderatorzy
  • Zawartość

    4199
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    182

Posty napisane przez ikcomas


  1. Czasem mówisz z sensem. Jak będziesz słodził herbatę to spójrz na etykietę, większość cukrowni jest już w rękach fryców. Åadnie to sobie wykombinowali, wprowadzili kwotowanie produkcji cukru i potężna nowoczesna cukrownia w Åapach przestała istnieć, inna na moim terenie to cukrownia w Sokołowie Podlaskim. Byłem tam jak pracowała, te góry buraków robiły niesamowite wrażenie. Zachodnie firmy podkupowały upadające cukrownie a teraz jak jest za mało cukru, znieśli kwoty ale cukrownie już nie są nasze  >???

    Wieczorne piwko przy meczu które sobie popijasz też nie jest nasze. To jest dla mnie nielogiczne ale nasz polski chmiel z lubelszczyzny jest naprawdę doskonałej jakości i uważany za jeden z najlepszych na świecie ale dwie największe kampanie piwowarskie używają chmielu niemieckiego.

    Zachód zniszczy nas ekonomicznie, nie potrzeba wojen.


  2. Ostatnio wcale nie mam wcale tak źle  ???. Raz tylko sprzedawałem poniżej kosztów produkcji (2008); poza tym zboża właśnie może zabraknąć bo w tamtym roku wykorzystane były wszystkie rezerwy, które zgromadzone były w latach urodzaju.

    A dlaczego niby mam się nie upominać? Siedzi jeden z drugim przy żłobie i zamiast zająć się tym do czego byli wybrani to zajmują się różnymi głupotami. Piszesz o przyroście naturalnym i pogarszaniu warunków uprawy, znowu sobie zaprzeczyłeś bo to właśnie prowadzi do zmniejszenia produkcji. Poza tym czy napisałem, że się nie cieszę ze wzrostu udziału produkcji roślinnej wykorzystywanej w celach energetycznych?

    Do zmian przecież się dostosowujemy, przykładem właśnie jest kukurydza, która dawniej na moich terenach uważana była za niemożliwą do uprawy. Na koniec: czy widziałeś, żeby któryś z rolników niszczył owoce swojej pracy? Zbierał zboże i wysypywał je do rzeki? Owszem znam takich, którzy palili owsem (oczywiście nie pochwalam tego) albo pozbierał aronię i nikt nie kupił bo tylko kontraktowane brali ale takie rzeczy się zdarzają. Nikt świadomie nie produkuje czegoś na co nie będzie miał zbytu.


  3. Nie mamy ŻADNEJ nadprodukcji, zrozum to wreszcie. Czekam jak tylko zbiorą QQ i rozpocznie się wtedy szukanie zboża. Silosy stoją PUSTE w punktach skupu. Zboża konsumpcyjnego na moim terenie nie ma wcale, większość pewnie sprowadzą z zagranicy albo chleb będzie z zakalcem  ???. Powtórzę jeszcze raz, miejsce zbóż w coraz to większym stopniu zajmuje kukurydza i rzepak, na które zapotrzebowanie wciąż rośnie na te całe biopaliwa. Kiedyś u mnie nikt nie siał kuku bo za krótki okres wegetacji, za słabe pola a teraz rośnie i radzi sobie dobrze (średnio 10 t/ha o wilgotności poniżej 30 %). Rzepaku mało kto u mnie jeszcze sieje ale to dlatego, że punkt skupu daleko ale 30 km ode mnie już rośnie (swoją drogą bardzo ładny w tym roku  ???).

    Jesteś z PO prawda? Piszesz jak mój dawny szkolny kolega, który się zajął polityką i mimo, że kompletnie się na niczym nie zna to starał się za wszelką cenę udowodnić, że ma rację; był na przykład za wprowadzeniem podatku liniowego bo nie umiał PIT-a rozliczyć  ???. Co chciał w ten sposób zmienić nie mam pojęcia, może myślał że wtedy PIT-a nie trzeba będzie składać? Tak Macieju W. ps. "Wiśnia", o Tobie tu mowa. Odezwij się, ciekawe jaki macie plan rozwoju naszego kraju? A może najlepiej pozabijajcie się w Sejmie czy krzyż ma wisieć czy nie!!! Trzymajcie mnie bo szlag mnie jasny trafia.

    A propos: co z naszym głosowaniem? Tylko jeden procent? To jak ONI wygrali?


  4. Åatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Myślisz, że stworzyć grupę producencką jest tak prosto? Pójdziesz do jednego, drugiego, trzeciego sąsiada i powiesz "Chodźcie stworzymy grupę" to ten pierwszy Cię wyśmieje, drugi nie będzie miał czasu, trzeci powie, a po co, a dlaczego, co ja z tego będę miał, ile trzeba zainwestować a w końcu i tak zdecyduje, że do tej pory sam sobie dawał radę to niech tak zostanie. Poza tym trzeba stworzyć zarząd, który będzie negocjował ceny, szukał rynków zbytu itp. Kto ma się tym niby zajmować i kiedy? Rolnicy, którzy akurat pryskają zboże od kolejnego dziadostwa co im wlazło na uprawy czy może wtedy gdy na przykład doją krowy? Właśnie dlatego między innymi upadły spółdzielnie. Najlepiej byłoby się "podczepić" do kogoś dużego tylko ten nie ma w tym żadnego interesu żeby ciągnąć za sobą "ogon".


  5. Tomasz z całym szacunkiem do Ciebie ale mi chodziło tylko o przykład. Może to być cukier, mąka, olej, cokolwiek. Pamiętasz jak cukier był tańszy u fryców i ograniczyli wtedy sprzedaż dla Polaków bo się obawiali wzrostu cen? Zachód nie da sobie zrobić krzywdy. Owszem, niewielkie są różnice w cenach towarów ale za to jest przepaść w naszych zarobkach.

    Jak już jesteśmy w temacie zachodu trochę odbiegając od tematu chciałbym przypomnieć jak zrobili nasz kraj w tamtym roku w bambuko jeśli chodzi o rynek zbóż. Nasza pszenica jechała do niemiec, bo u nas trwała zmowa cenowa, następnie jak był nóż na gardle to dokładnie ta sama pszenica, od tego samego gościa wracała z powrotem do Polski z ceną MATIF. I kto na tym zarobił?


  6. No właśnie. Pieniądze na zakup były dlatego wczesniej zabrakło towaru w sklepie. Siła nabywcza złotówki ciągle się zmieniała dlatego ludzie zaopatrywali się w towar. Pamietam jak kupowało się cukier w 50 kilogramowych workach. Towar miał jakąś wartość a złotówka znikomą. Zbyt szybki obieg pieniądza powodował wzrost inflacji. A na zakup w pewex'ie oczywiście że mało kogo było stać bo właśnie te dolary.


  7. Nie nastąpiła korekta w dół jeśli chodzi o surowiec. Mniejsze chlewnie po prostu nie wytrzymały próby czasu. Duże sprzedawały po kosztach żeby tylko zachować ciągłość. Koszty odbudowy tak dużego stada byłyby dużo większe, czasu też troche trzeba. W moich okolicach postawili kolejną chlewnię na 1500 macior i ta sama firma przejęła pobliskie gospodarstwo wraz z dwoma chlewniami. Gdyby była nadprodukcja to by się nie pchali w ten biznes. Wiedzą, że im się to opłaci. Prędzej czy później


  8. Paweł odnoszę wrażenie że nie masz najbladszego pojęcia o rolnictwie. Raz mówisz z sensem a innym razem głęboko sie mylisz.

    Wojna ekonomiczna owszem jak najbardziej się toczy, nieuczciwe dopłaty są tego dowodem. Jednak wcale nie masz racji że jest problem ze sprzedażą. W tamtym roku producenci trzody chlewnej sami prosili żeby przywieźć im trochę zboża bo silosy puste. Cena trzody chlewnej była za niska w stosunku do kosztów ale problemu ze zbytem nie było. Ubojnie wiedziały o tym, że jest dużo surowca więc nie zwiększały cen. Doprowadziło to do upadku wielu mniejszych chlewni i wzrostu cen do poziomu opłacalności. A co z tymi którzy zbankrutowali dzięki takiej polityce? Nadprodukcja to wielka ściema. Populacja się zwiększa tak więc zapotrzebowanie również. Poza tym są teraz te obowiązkowe normy biokomponentów w paliwach. Tak więc kuku i rzepak, których areał wciąż się zwiększa wypierając przy tym inne rośliny przeznaczona jest na biopaliwa zamiast do konsumpcji. Piszesz o wyeliminowaniu najsłabszych czy najmniejszych? Najsłabszych (czyli najmniej produktywnych)to się z Tobą zgodzę ale w tym przypadku sam sobie zaprzeczasz bo eliminacja gospodarstwa które zbiera mniej niż zasiało  i zastąpienie go takim które z danego areału wyprodukuje dużo więcej to będzie zwiększenie produkcji a pisałeś wcześniej, że nadprodukcja jest niedobra. Odchodzenie od dopłat? Jestem w 100 procentach za ale we wszystkich krajach UE. Te dopłaty doprowadziły tylko do zapuszczenia pól przez kombinatorów i drastycznego wzrostu cen gruntów


  9. Ok, masz rację. Tylko dlaczego Wielka Brytania nie zrezygnowała z funta? Bo ich waluta jest mocniejsza i stabilniejsza. U nas jest odwrotnie. To tez nie jest dobrze. Wspólna polityka walutowa ma sens tylko wtedy gdy poszczególne regiony sa do siebie zbliżone ekonomicznie (tak jak w USA). Wielka Brytania straciłaby niewiele, nas czeka los Grecji. Przynajmniej do czasu kiedy nie zbliżymy swojego PKB do innych krajów. Podstawy ekonomii sie kłaniają


  10. Moim zdaniem wspólna polityka walutowa też jest trochę bez sensu. Każdy kraj ma inną gospodarkę i szereg innych czynników wobec czego inaczej się zachowuje w różnych sytuacjach. Jak wyznaczyć jedną walutę, która de facto powinna mieć inną siłę nabywczą w różnych krajach?

    Może wyjaśnię na przykładzie:

    Niech cena 1 kg cukru w Niemczech kosztuje 2 euro

    a Polsce 3,50 zł czyli około 0,8 euro

    Jakim cudem ta sama waluta może mieć różna siłę nabywczą? Wtedy trzeba zmniejszyć siłę nabywczą tego euro w Polsce i podnieść cenę cukru do 2 euro czyli 8,60 zł. Najpierw trzeba dostosować polska gospodarkę do unijnego poziomu. Tak uważam


  11. To tak jak dać optymiście i pesymiście szklankę wypełnioną do połowy wodą. Pesymista powie, że szklanka jest do połowy pusta a optymista, że do połowy pełna. Trzeba się cieszyć tym co jest bo i tak na zmiany nie mamy żadnego wpływu. Jeśli głosujemy tak jak głosujemy to lepiej nie będzie. Tym bardziej, że znowu ponad połowa ludzi nie poszła do wyborów i przez nich przez kolejne 4 lata będę patrzył się na tę rudą gębę.


  12. Był bardzo silny wiatr i ciężko było złapać ostrość (dlatego przytrzymywałem rośliny ręką), ustawiłem makro a i tak było trudno. Tak wcześnie grzyby? Nie wydaje mi się, przecież ma dopiero dwa liście. Co by to mogło być w takim razie? Septorioza? Te rośliny są zdecydowanie słabsze od reszty; tam jest bardzo sypki piasek, niedobór wody raczej nie bo to w dołku. Właśnie ze względu na ten piasek i wygląd roślin (blaszki liści są węższe od innych) podejrzewam niedobór jakiegoś składnika


  13. Spadło 13 mm deszczu, na wschody powinno wystarczyć ale ta temperatura nie pozwala. Ziarno ładnie pogrubiało, puściło kiełki dopiero 1 mm. Jak tak dalej pójdzie to pod śniegiem będzie musiała dać sobie radę  ???

    Poniżej paradoks, na glinie brak wilgoci a w dołku:

    post-3364-1325010851,59_thumb.jpg