-
Zawartość
4184 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
241
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
Ja śrutuję bąkiem żyto i pszenicę na mąkę razową. Sól trzeba kupić, ale chleb rośnie już na zakwasie żony. Gorzej z tym piwem, żeby samemu zrobić. :P dlatego tylko wino robię.
-
Wczoraj trochę jeszcze dokropiło, nad ranem złapało -1 i teraz pada śnieg.
-
Teraz jest kiepsko, jak każda sztuka świni musi być zameldowana i mieć dowód osobisty. Zostaje tylko mieć ziemiankę w lesie...
-
U mnie właśnie wisi w wędzarni wolnodojrzewająca. W tamtym tygodniu wędziłem na gorąco (piekłem) łopatkę.
-
Ja niestety aż tyle nie mam, bo pomidory i papryki mi wyszły słabiej, niż planowałem. Ale i tak przenosiłem dziś wszystko do nowej, większej spiżarni, bo poprzednia za ciasna była. W nocy przymrozek może być, to jeszcze resztę jabłek po południu zrywałem. @ikcomas, Twoja żona wie, co robi. Asf, sreta, polska III Rzesza... Co jeszcze kolejne będzie? Im więcej swojego jedzenia w domu, tym lepiej.
-
Dokładnie. Aż mi słów zabrakło. :P Jeszcze na dodatek w pośpiechu przeczytałem "gdzieś tam w KOSMOSIE mam" :D Chociaż Pałuczanin jak komosę po burakach wyhoduje, to do kosmosu niedaleko. ;)
-
Kolejna doba i 11 doszło. Przelotnie pada śnieg z deszczem. I dalej wichura.
-
Czemu o ogródek nie dbasz? Marchewkę chyba masz swoją???
-
Też mam w dziupli radio, ale słucham go bardziej na postoju, niż w trakcie jazdy, bo uszy wystarczająco bolą od hałasu skrzyni i blaszanej budy. :P Za to np na wykopki to była super sprawa, aż sąsiad przyleciał zobaczyć, bo on swojemu koniowi radia nie założy. :D
-
Spróbuję następną partię, bo te już przerobione. ;) Zrobiłem w zalewie octowej, ale z małą ilością octu, bo jednak nadmiar szkodzi. I w skórce, na próbę. Wyszło raczej dobrze, jak podgrzybki. Ja dzieci nie mam, to czasu też więcej. W międzyczasie robiłem jeszcze dżem malinowy.
-
To jutro liczę na moją, bo pomiędzy deszczami słońce nawet świeci. Nie mam zamiaru przesiewać jak Ty. :P
-
Wczoraj i w nocy 11mm. I nadal pada.
-
Wczoraj pod wieczór wracałem od bydlaków z łąki, zajrzałem do zagajnika samosiewów na ugorze i jakieś 2kg powinny być. Zbieranie zostawiłem na dziś, bo przy szarówce mógłbym jakiegoś nie zauważyć, a szkoda. ;) Też do tej pory obierałem skórkę, ale to zawsze odstraszało ze względu na ślimaczy glut i brudne ręce potem. Wczoraj znalazłem przepis na marynowanie ze skórką. Że tylko dobrze umyć i wsio. Niby wcale jej nie czuć i że ładniej wyglądają. Może coś w tym jest. Dziś chyba to wypróbuję.
-
Robi ktoś z Was maślaki na zimę w occie? Obieracie ze skórki?
-
Ja pamiętam, że bułka kosztowała 100zł. :P
-
Bo u Ciebie prawie nie pada jakoś. ;)
-
W latach '70 sąsiad amputował nam meliorację. Bo od nas woda szła przez jego staw i dalej do kolejnego sąsiada. Każdy po kolei coraz niżej, my na górce. Raz po ładnej ulewie woda mu zabrała większość ryb ze stawu, to nocami rozkopywał u siebie pole i rozbijał ceramiczne rurki. Wydało się dopiero po pierwszej zimie, dziadek podał go na kolegium i na tym się skończyło. Tyle że kiedyś już na jesień na łąkach były jeziora i tak do maja. Zwykle przy rowie woda do kolan. Od kilku lat jezior już nie nie ma. Po tym najbardziej widzę deficyt wody gruntowej. Teraz tyle pada, a rowy do połowy tylko w wodzie. Deszczu niby dużo, a wody ciągle mało.
-
U mnie na razie też nic nie widać. Wczoraj minęły dwa tygodnie. Po tej leżącej na wierzchu widać, że ma po 3,4 korzonki i ok 1cm kiełek. Zimno robi swoje.
-
A potem wino z nich... ;)
-
Październik dał razem 208 litrów. I jedynie na glinkach to widać. Åąki są 7 metrów poniżej najwyższych pól i w rowach woda ledwo do połowy sięga. Niby pada, a wody ciągle za mało. Listopad zaczął się deszczem.
-
Nagrywać możesz, bez zgody lub za zgodą osoby nagrywanej. Jedynie bez zgody nagrywanego nie możesz nagrań upubliczniać. Za to użyć jako dowód w sprawie możesz. Wystarczy dać sądowi info, że masz takie i takie nagranie i wtedy jest upublicznione z polecenia sądu, a nie z Twojego widzimisię. A wracając do nich. Jeśli się nie zgodzi, to masz prawo dalej go nagrywać przy szacowaniu, a on nie może nakazać Ci przestać nagrywać, lub usunąć nagrania. Może protestować, ale Twoją decyzją jest, czy skończysz nagranie, czy nie. Konsekwencje możesz ponieść dopiero, gdy wrzucisz film na jakiegoś "jutuba" ;) ale dopóki leży na półce, to jest to Twoją prywatną rzeczą.
-
No to super masz. Mogliby częściej tak działać.
-
Zgłoszenie szkody w ciągu 3 dni, a oni muszą zadziałać w ciągu 7 dni.
-
Poniosła się wieść, że rolnicy dostają dopłaty, to paliwo idzie dalej w górę. U mnie 4.74zł/l.
-
Ja to mam jeszcze uwagi do rozmieszczenia paśników. Owszem, niech są naokoło Twojej łąki, ale niech coś zrobią z tymi dzikami. Powinny być dość blisko ambony i prowadzona kontrola liczebności, szczególnie przy szkodach. A tu wygląda, jakby celowo były naokoło łąki i niech zwierzyna sobie idzie do paśnika i przy okazji na łąkę, a kiła za żadne skarby nie będzie im przeszkadzać. I mają u Ciebie darmowe pastwisko, a to u nich normalna zagrywka. Jak będziesz słać te pisma, to do koperty dorzuć jeszcze zgłoszenie szkody. https://www.google.pl/url?q=http://www.wir.org.pl/szkody/szkody_lowieckie_wir.pdf&sa=U&ved=0ahUKEwj3o8LuwoPQAhVCdCwKHRE7DK4QFgg3MAI&sig2=mUc6GovP6DmbYVvYDmPJHA&usg=AFQjCNHCBmwU9U8UfbNZdpHcG0XjP1HUxw Tu go znajdziesz i inne też. Wiem, że stan uprawy słaby, bo u mnie na normalną łąkę z trawą i koniczyną mówili, że to ugór. Ale zgłosisz i muszą w ciągu 7 dni przyjechać. Nie zapłacą, bo stwierdzą ugór czy coś takiego, ale muszą przyjechać. I po każdym wejściu dzików pisz do nich to zgłoszenie. Może to ich trochę zmusi do reakcji. Jak nie i będą olewać, to pisz do wójta (jak @ar mówi), że Kiła nie reaguje na zgłoszenia szkód. Wszystko najlepiej za potwierdzeniem odbioru, żeby mieć dowód. I dobrze, gdybyś miała drukarkę. Ja robiłem każdego pisma ksero i potem do tego przypinałem potwierdzenie odbioru. Trochę zabawy w papierach, ale dobrze mieć dowód. Trochę może koszta, bo zwykły list coś ok 2zł, a jak puszczałem potwierdzenie i priorytet, to ponad 7zł robiło i przy kilku pismach się powoli suma zbiera, ale tak bywa. U mnie dziki były co noc. Zgłaszałem codziennie, oprócz niedzieli, bo poczta zamknięta i w poniedziałek podwójne zgłoszenie. Raz nie zdążyłem, bo u nas poczta w śmiesznych godzinach otwarta, to z głupim listem jechałem 20km do miasta, żeby go wysłać. Ale uważam, że warto było. Sąsiedzi źle robią, bo nawet nie próbują dojść swoich racji. Z góry zakładają, że i tak grosze dostaną i nie warto. Jeszcze gorzej, jak ktoś zacznie i potem odpuści, bo mają /fjóty/ satysfakcję, że wygrali. Skoro zaczęłaś działać, to działaj do końca. Postaramy się pomóc. Ale nie poddawaj się za nic i na koniec miej Ty satysfakcję. Jak w reklamie "niech widzo, jaka ja kumata" ;)