-
Zawartość
4339 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
249
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
No to może łubin za 1000 lub więcej.
-
I na zbyt krajowych nie trzeba raczej narzekać.
-
Fajnie, jak tak umiecie się zebrać i razem działać. Wziąłem ten pomysł wyłączenia z obwodu do łba i pojechałem do najbliższych sąsiadów, no bo z takimi to miałoby sens. I co? A daj spokój, nie warto, co to da,ja tam nie... I taka współpraca. Mimo że w tym i poprzednim roku też mieli szkody. A jeden z nich święcie przekonany, że przecież za dwa miesiące nowe prawo i że wójt będzie mu płacić odszkodowania. Jak z takimi coś zdziałać? O kolejne szkolenie z gminie zabiegać nie będę, bo gmina robi łaskę, że się zdecyduje i na dodatek zaprosi niby znawcę, który tylko z rzutnika przeczyta. Ale jeśli to cokolwiek da (chociażby na złość kile), to będę sam się starał o wyłączenie mnie z obwodu.
-
U mnie nikt się nie przyznał do tego.
- 1103 odpowiedzi
-
- zboża
- dotacje rolnictwo
- (i %d więcej)
-
I zrozum, dlaczego własna produkcja mocnego alkoholu jest zabroniona... Wiem, że akcyza. Ale taki dzik z lasu czemu nie jest pod akcyzą?
-
Mam tylko wino wiśniowo-truskawkowe, porzeczkowe i tradycyjnie jabola. :D
-
U mnie niestety śliwki się nie udały. Robactwo wygrało. :(
-
Dokładnie, dzików i saren tyle na naszym wyhodowane, ale żeby się na Huberta podzielili, to nie. I niby to my pazerne. Kurczak zależy przede wszystkim od czasu, czy cały. Jak pomiędzy jakimiś pracami, to w kawałkach i na zwykłym małym grillu na tarasie. A jak z góry planuję bardziej wolny dzień, to wtedy w całości, z cytryną, jabłkiem i cebulą w dupie, w dużym grillu w ogrodzie. Dopiero wiosną się tak nauczyłem.
-
Coś dla mojej żony, bo bardzo lubi takie. Ja akurat wędzonego drobiu niestety nie lubię. Tylko świnię i jakąś rybę. Ale chyba najlepszy kurczak dla mnie to z grilla.
-
W najbliższym czasie chcę spróbować upiec kurczaka w wędzarni. Młode koguty już takie prawie na obiad. Mam jeszcze brojlera z wiosny, prawie 7 kg dziad waży, ale też mi go szkoda na razie. Liczne potomstwo po sobie zostawił i całe lato teściową na Wałycyckach wkurzał. :D
-
Mi by trochę szkoda prosiaka było. Chyba że taki 120kg. ;)
-
Kogut to nie był. ;) Mielone z kalarepą w gęstym sosie i makaron spaghetti.
-
Pycha. Wczoraj miałem pieczonego kurczaka też z sałatką z czerwonej kapuchy. @witch, mówisz, że temat się rozwinął. To fakt. Ale żeby nie wyszło jak w przysłowiu "jak kota nie ma..." :) Przyjdzie władza i nas wykosi, aż dym pójdzie. :D
-
Bez mięsa? Ja miałem ragout.
-
A myślałem, że dużo... Nie dam rady chyba więcej. ;)
-
Dożynki. :D Bardziej dla zachowania ciągłości przez cały rok. Lubię warzywa, ale jeszcze bardziej dobre mięcho w różnej postaci. Nieświąteczny jestem i jak wypadnie bicie, to będzie dobrze, żeby tylko nie było okresów bezmięsnych. :P
-
Chyba założę hodowlę 3 świń rocznie. ;)
-
Niby właśnie kolczyki i tatuaże, a tu można jeszcze bez problemu kupić "czystego"prosiaka.
-
Ale co zrobić, jak wolę świnki???
-
Mógłbym dać do rzeźni zabić, ale jaka pewność, że dostanę swoje tuszki...
-
Sama hodowla i rejestracja to nic strasznego, jeśli się ma wszystko prawidłowo i zgodnie z normami. Zaczynają się schody właśnie przy dalszym etapie, czyli np ubój, przetwarzanie, sprzedaż. Trzeba mieć odpowiednie warunki (najlepiej minirzeźnię), uprawnienia, pozwolenia, certyfikaty i sraty. I najlepiej kogoś znajomego u góry. Nie na lewiznę, ale który by pomógł przez to przejść, wyjaśnił, doradził. A teraz na dodatek powiedzmy, że to wszystko będę mieć, chcesz kupić ode mnie szynkę, to muszę Ci ją zawieźć: http://www.farmer.pl/finanse/na-jakich-zasadach-oprze-sie-sprzedaz-zywnosci-przez-rolnika,67873.html I tu jest pomoc rządu dla rolnika.
-
Ja śrutuję bąkiem żyto i pszenicę na mąkę razową. Sól trzeba kupić, ale chleb rośnie już na zakwasie żony. Gorzej z tym piwem, żeby samemu zrobić. :P dlatego tylko wino robię.
-
Wczoraj trochę jeszcze dokropiło, nad ranem złapało -1 i teraz pada śnieg.
-
Teraz jest kiepsko, jak każda sztuka świni musi być zameldowana i mieć dowód osobisty. Zostaje tylko mieć ziemiankę w lesie...
-
U mnie właśnie wisi w wędzarni wolnodojrzewająca. W tamtym tygodniu wędziłem na gorąco (piekłem) łopatkę.