-
Zawartość
4185 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
241
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
Nie powiem, czasem jadę zimą nad jezioro. Ale nie na zloty, tylko sam. Kiedyś też lubiłem mieć w domu 22-23. Chyba się starzeję i wolę teraz mniej. Przy okazji czuję się zdrowiej. Żona przy 20 skarpetki ściąga, bo jej gorąco. I ja to rozumiem ;) No i opału ile mniej idzie :D
-
@suzin, ja słyszałem, ale nie wierzyłem w to. Aż raz z konieczności spróbowałem. Potem już w domu kilka razy jeszcze na próbę tak zapaliłem. A dsg ma dwa sprzęgła, to już mogłoby się nie udać. Jedynie musisz sprawdzić :)
-
Ja mam w domu 18-20 stopni, bo oboje się lepiej czujemy w takiej temperaturze. Jedynie w łazience 21-22. Obecnie palę zrębkami, leżały prawie rok w stodole. W międzyczasie produkuję kolejne na przyszły sezon. Na noc jakieś większe kloce brzozy lub dębu. A jak zgaśnie nad ranem, to podłoga i tak wolno stygnie. Może w tym sezonie nie będzie w końcu tak sucho i więcej owsa uda się zebrać, bo to dla mnie najlepszy opał.
-
Dużo zależy od pojemności zasypowej pieca, gatunku i jakości drewna, stopnia jego rozdrobnienia. Poza tym od tego, kto jak chce mieć ciepło w domu.
-
Dla nich pewnie jak zwykle papier ważniejszy i jak będzie 5 klasa, to będzie ok.
-
Na tamtym to się właśnie nastolatkowie spierają.
-
Ci, którzy mniej posieją ;)
-
Do zasilania podłogówki wystarczy dorzucić trójdrożny zawór mieszający na rozdzielaczu, ewentualnie w droższej wersji moduł mieszający. Powoli remontuję dom po dziadkach, wszędzie zakładam podłogówkę, bo bez tego sobie nie wyobrażam już domu. Ale dodatkowo prawie w każdym pomieszczeniu mam nieduży grzejnik, bo zdarzają się dni bez prądu (zeszłej zimy 3 dni pod rząd) i one działają grawitacyjnie.
-
Dokładnie, na to niestety trzeba miejsca. Brykieciarka czy pelleciarka znowu żre prąd, który też drożeje. Udupią nas z każdej strony. Żeby mieli łatwiej, trzeba się spisać w ceeb. Strzał w stopę.
-
Bufor to wolałbym oczywiście sam zrobić, tylko zbiornik mi potrzebny. Wieksza przyjemność. Za niecałe 2 tysie mógłbym mieć 1000l, bo kolega pracuje w Reflexie, ale to byłoby zbyt proste. Myślałem o butli np od gazu. U mnie zostaje owies, bo niski koszt produkcji i zbioru, dość oszczędne palenie. Nie mam palnika, tylko zrobiłem przystawkę na rusztach. Z żyta robi się żużel już w ciągu doby. Owsem rozpalam raz na tydzień.
-
@ansu, 90 cm bym chyba wcisnął największyy. Ale akurat o tym nie pomyślałem, żeby połączyć kilka. Miałem kocioł 24kw, ale w grudniu dostał dziurę i wstawiłem zapasowy, chyba 14kw. Bardzo wydajny i oszczędny, ale ten mały zasyp mnie wkurza. Tylko że jak wtedy było akurat poniżej - 10, to dupę uratował. Teraz do wiosny raczej ruszać już go nie będę.
-
Chciałbym bufor, ale musiałbym dziurę w ścianie piwnicy robić...
-
Może masz tańszy, bo u mnie groszek jest po 1200. O kamieniach już nawet nie będę mówić. Z owsem mi łatwiej, bo swój, bez problemu można duży zasyp zrobić, bez żadnego podajnika.
-
Chodzi Ci o cenę, czy o wartość energetyczną?
-
Często problemem jest zbyt duży piec, niż faktycznie potrzeba. Wtedy się w nim kisi, zamiast palić i opał idzie w ściany jako kwas i przez komin w niebo jako niespalone związki. Tu palę w dolniaku, bo mam podłogówkę i łatwiej mi sterować temperaturą bez żadnych sterowników i elektroniki, używam miarkownika ciągu. Kiedyś miałem sterownik i dmuchawę, to mógłbym fabrykę smoły otworzyć. Na Cyckach mam grzejniki i dlatego mam górniaka, teoretycznie na miał, ale palę tylko drewnem. Też na miarkownik. Jest bardzo oszczędny, pali czysto i długo. Trochę dymu przy rozpalaniu, potem tylko z komina gorąco leci.
-
Dorzuć jeszcze rower.
-
Z wymianą pieca to akurat pomysł dobry, bo lepiej dla środowiska i dla palacza, jeśli faktycznie używa piec, który połowę paliwa puszcza z dymem. Ale oczywiście ktoś musi się zaraz na tym bogacić i piece kosztują dwa lub wiecej razy drożej. To samo opał. W nowym domu może być gaz, prąd lub pellet. Wszystkie też szalenie podrożały i przecież nie dlatego, że są bardziej eko, tylko że ludzie są zmuszani, żeby je kupić, to trzeba podnieść cenę i zarobić, a podwyżkę wytłumaczy się inflacją.
-
Piec pewnie kiedyś będę musiał zmienić, bo zmuszą do tego. U mnie to drewnem, zrębkami i owsem. Bo już teraz tak palę. Owies akurat mi się skończył jakiś czas temu, teraz jadę na drewnie, a na przedwiośniu pójdą zrębki. Jest to eko, tylko czy im to będzie odpowiadać? Dla nich drogi gaz jest eko.
-
Nie chciałem tak bezlitośnie ;)
-
Ja łupię dalej tym samym, bo to lubię. A jutro kończę rębak tylko poskręcać muszę, nowa rama pod obudowy łożysk wyspawana.
-
Nie głupi, tylko w tym wieku o wszystkim już się nie pamięta ;)
-
Żywicą epoksydową.
-
Parę miesięcy temu szwagier u siebie zmieniał, bo łożysko mu się zatrzymało i po rozebraniu stwierdził, że przyda się wymienić coś więcej. Miał kiedyś swój warsztat samochodowy, teraz naprawia maszyny leśne, ale akurat taką operację altka robił pierwszy raz. Mówił, że bardziej się tego bał, niż faktycznie było czego się bać. Łożyska miał u siebie, a te tuleje i coś tam jeszcze kupił w zestawie z allegro.
-
Żona miała kiedyś merca 190 w automacie, aku padło, do domu daleko było, kabli brak, gościu się zgodził na próbę zaciągnąć. Bo słyszałem, że się da, ale trzeba trochę się bujnąć. I faktycznie, dopiero przy 60 km/h ale jednak się udało. Potrzeba matką wynalazków, a desperacja daje szósty zmysł.