Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4167
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    241

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Ja bym pojechał ;) Rzut krowieńcem prawie był, bo moje rogate tam wcześniej trafialy, zanim nie zaczęły być coraz lżejsze... Jak świń im brakuje, to mazurskie przywożą, żeby tylko przerób się zgadzał. A potem do lidla.
  2. Chojnice i Czersk. W tej drugiej kiedyś bili 1,5 tysiąca świń dziennie, teraz pewnie więcej. 400m od centrum.
  3. U mnie w okolicy ma dwie ubojnie, obie w miastach...
  4. Ja daję opalarkę w dolot powietrza i jest ok.
  5. Za cienki. 3x1.5 to minimum. 3x0.75 będzie się grzał sam w sobie, spowoduje spadek napięcia i grzałka nie będzie działać, jak powinna, a kabel w końcu do wyrzucenia.
  6. Szybko grzeje, to nawet zmarznąć nie zdążysz :)
  7. Niby tak, ale ma dzieci. Każde urządzenie z grzałką powinno być uziemione. Czyli przedłużacz ma przebicie. Właśnie po to jest ta rożnicówka. Jak nie masz kabla z przewodem uziemiającym, a będzie gdzieś przebicie, to rożnicówka nie ma możliwości zadziałać, a nadmiarowoprądowy może nie wyskoczyć, bo to "tylko" przebicie, a nie zwarcie, za to samemu przebicie z grzałki poczujesz bardzo dobrze.
  8. Lepsza byłaby z blaszką i z trzema przewodami. Teraz grzałka jest nowa, ale niech się kiedyś przepali, dostanie przebicie na blok, a Ty podejdziesz zapalić ciągnik i odruchowo się o niego oprzesz...
  9. Przewód uziemiający powinien być podłączony od tej śrubki do bloku silnika. Niby bez tego powinno i tak łączyć, bo przecież grzałkę przykręca się do bloku śrubami, ale w elektryce pewnych zasad lepiej nie pomijać. Przewód najlepiej min 2,5^2, konektory oczkowe wskazane ;) Trochę to się mija z celem, jeśli wtyczka nie posiada uziemienia, dlatego powinieneś zmienić przewód wtyczki na trzyżyłowy. Jeszcze wracając do uziemienia. Pal w ziemi (lub bednarkę) to powinieneś mieć obok domu, od niego przewód min 16^2 do rozdzielni. Przy urządzeniu, w tym przypadku przy grzałce, przewód uziemiający dajesz zawsze na obudowę. A dlaczego, to weź to na chłopski rozum. Taki przewód uziemiający musi mieć np automat, czy żelazko. I wyobraź sobie, że tłumaczysz żonie, że od tej pralki i żelazka musi być jeszcze jeden kabelek do pręta w ziemi :)
  10. Do gruntu miałoby sens, gdyby ciągnik nie stał na oponach. Daj jakiś link, albo zdjęcie tego czajnika.
  11. Do ziemi? Przecież to nie pastuch
  12. Na piachu i tak struktury nigdy nie ma, a gdzie indziej na tej "dobrej" ziemi jest ok. 360 za szybko nie pojedzie z maszyną, za to sąsiedzi jak swoimi większymi ciagnikami się rozpędzą, to popiół po nich zostaje. Ale zadowoleni, że gładko, równo i że lepiej, niż u mnie, bo u nich żadna słoma nie wystaje.
  13. Też mnie to cały czas zastanawia. Myślałem jeszcze o bronie łopatkowej, ale mało tego też widać.
  14. Do Waszych plonów to mi daleko, ale do połowy czasem dobija i to mi wystarczy. A jeśli o chwasty chodzi, to trochę się mylisz. Jak zboże jest słabe, to właśnie chwasty idą. Miotła akurat rzadko się zdarza, ale czasem pojawi się tam, gdzie niby nie powinno jej być, np kilka lat temu w łubinie. U sąsiada jest inaczej, bo jak wsypie saletrę w kosie do połowy, to pięć ha tym jeździ i mu się skończyć nie może. Nie ma chwastów, nie ma zboża, tylko Pałuka zające ;) Ja tak źle nie mam.
  15. Najgorsze, że mam uprawę eko bez dopłat eko :) Ale jakoś w to nie chce mi się wchodzić, tak jak zresztą w prsk, czyli jakby nie do końca uprawiam dla dopłat. Po prostu taka uprawa mi odpowiada, widzę korzyści w glebie, a powracające dziki mnie w tym upewniają, że jest zdrowo. Jeśli chodzi o częstotliwość upraw i związane z tym przesuszanie - od żniw, do siewu ozimin nie ma aż tak dużo czasu, to za często też się nie da jechać, ale za to pod jare to duża korzyść, bo wschodzące i mieszane chwasty po prostu giną z braku wilgoci. Bez oprysku łatwiej się nie da, a z gleby nie robi się skorupa. Za to ostatnia jesień już taka sucha nie była i wtedy chcąc jechać bez oprysku potrzeba więcej uprawek. Dlatego kombinuję z tymi zębami redlicowymi, żeby mieszać, ale nie przesadzać z głębokością i intensywnością, bo inaczej to faktycznie prościej byłoby talerzować.
  16. Na chwasty nie, na choroby to w ziemniakach, jak już muszę. Na inne choroby nie muszę, bo nie mam intensywnej uprawy. A jeśli chodzi o przesuszanie, to gdybyś znał moją sąsiadkę @Pałuczanin81, to na jej widok od razu by Ci usechł ;) Mieszanie wcale nie musi powodować utraty wilgoci.
  17. Na to by wychodziło ;) Nie stosuję śor, dlatego staram się wjechać co 2-3 tygodnie, zależnie od pogody, pod ozime nawet częściej, bo mniej czasu. Częściej mieszam, to wszystko łatwiej się robi, dlatego chcę jeszcze urozmaicić drapanie.
  18. Talerzówką jadę pierwszy raz, potem kultywator na jakieś 15cm, a to miałoby być jako trzeci przejazd.
  19. Dlatego myślałem o długości 20cm, bo są też krótsze. I tak dla porównania w rozstawie połowy zębów pola bron. Żeby trochę przemieszało i wystarczy. Do tej pory robiłem to kultywatorem, ale przy szybszej jeździe nieraz wystarczy niewielki kamień i ząb leci, a brona jednak podskoczy.
  20. Las

    Tyle chyba na podwórku ma @lokizom ;) u mnie jest niby 151m, w lesie za oborą mam 3m wyżej, niż podwórko.
  21. Planuję zrobić coś do spulchniania na kilka cm, powiedzmy max 10cm, ale raczej mniej. Rozstaw dość rzadki, ok 30cm, żeby resztki nie przeszkadzały, bo bez orki. Czyli lepiej byłoby zawiesić to tak, żeby swobodnie dało się regulować i ograniczać głębokość pracy.
  22. I już biadoli ;)
  23. To mnie właśnie zastanawia, czy w piaszczystej ziemi nie będą głęboko wpadać, jeśli będą miały taką możliwość.
  24. Las

    Załatw transport, to dam Ci 10% moich gliniastych górek ;)
  25. Mam podobną, właśnie pod wałek, trzy połową. Ciągnik ma z tym co robić, ale efekt jest. Tylko że tu mam pierwszy rząd proste zęby, reszta kocie pazury. A ciekawią mnie te redlicowe, bo kombinuję do budowy innej maszyny.