-
Zawartość
4361 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
267
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
Niedaleko Skarszew jest hodowla. Kiedyś brat miał, warunki utrzymania i pokarm jak dla kur, tylko wszystko x20 :) Potem raz w nocy przyszedł sąsiad z zawiścią w sercu i się skończyło.
-
W lodówce nie mam miejsca ;) a zamrażarka duża skrzynia.
-
Mam taki, u nas mówili na to kosztur. Ale z elementów od innych maszyn powstała sadzarka. Główne elementy to krój od pługa, zmodyfikowane redło obsypnika i koła dociskające.
-
Zdecydowanie. Jak dobrze byś nie umył zamrażarki, to wewnątrz i tak zawsze zostanie ten charakterystyczny zapach "lodówy". Jak nie zamkniesz szczelnie, tylko dasz zwykły worek, to po czasie i tak ten zapach dojdzie do mięsa, które go przejmie bardzo szybko. Dlatego szczelność zabezpieczy smak i zapach, a odessanie powietrza zapobiegnie rozwojowi bakterii. Teraz w zasadzie nic nie mrożę w zwykłych workach, nawet na parę dni.
-
Dla mnie to też była zmora, jak wracałem ze szkoły, a ojciec "zjedz obiad i idziemy sadzić". I w każde popołudnie setkę, dwie, bo więcej nie miał siły kopać. I tak dwa tygodnie każdej wiosny. A teraz człowiek se siedzi na maszynie i wtyka :) i patrzy, jak tamte już urosły. Normalnie to miwigos by się cieszył, że spełniam jego marzenie i zalesiam swoje piachy, ale piachu to mało teraz było, większość IVb, a piach grochem obsiany. I po marzeniach... :)
-
Dokładnie. Parę lat temu też było głośno o dopłatach, wszędzie łubiny rosły i kasa cienka była, to rok później mało posiało i dopłaty nadrobiły, bo pula ta sama. Co kilka lat niestety rośnie taka strączkowa górka.
-
Z jednej strony wyszło dobrze, że pogoda taka była do kitu i kazała Ci czekać, bo dobrowolnie to byś tyle nie wytrzymał ;) Sam się ciągle uczę i wiem tyle samo, co Ty. Albo i mniej, bo o trzymaniu na dłuższy okres w lodówce nie mam pojęcia, bo mrożę. Ale powinno być ok, bo jednak przyprawy i dym konserwują, no i do psucia się potrzeba powietrza, którego tu nie masz. Kiedyś od jednego bicia do drugiego cały zapas wędzonek w piwnicy w szafie wisiał i tylko tyle, że po kilku miesiącach robiły się suche i twardsze, ale nic poza tym. Na pewno o wiele szybciej to zniknie z lodówki, niż coś się miałoby z tym złego robić :)
-
Czyli za rok trzeba zasiać..
-
Przecież ja nic nie zrobiłem. A wszystko, co powiedziałem, to było w szoku, afekcie i ogólnie niepoczytalny byłem Jeśli na coś się przydałem, to się cieszę. I ukłon dla Ciebie, że wytrzymałeś moje gderanie ;)
-
Czyli u Ciebie też coś pieje i gdacze?
-
Nie marudź. Siałeś parę dni później, a u mnie dopiero wschodzi. Ale nie ma co narzekać, bo to nie jest normalny rok, wiosna ani trochę niepodobna do kilku poprzednich. Teraz znowu chłodniej, to nie popędzi.
-
W ostatnich dniach do dziś włącznie posadzone 30 arów, na razie chyba wystarczy. Były plany na więcej, ale przede wszystkim sadzonki się skończyły. Dalej się pomyśli jesienią.
-
Ja robię to bez orki. Trochę więcej zabawy, ale efekt jest.
-
Pewnie zależy dużo od tego, czy i na jakim plonie Ci zależy. Miałem już zmienić, żeby mieć więcej ziarna dla rogatych, ale całe szczęście nie zdążyłem, a ich już nie ma. Teraz żyto mam tylko jako podporę do wyki i słomę na kompost.
-
Nie pisał przecież, że są zabronione , ale że on rezygnuje z ich uprawy.
- 354 odpowiedzi
-
- nastepstwo
- på‚odozmian
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Jaja se robi. O rzepaku zapomniał ;)
- 354 odpowiedzi
-
- nastepstwo
- på‚odozmian
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ja też tej rasy bym nie chciał. Każdą, ale nie tą.
-
Te odwrotnie. Po 6 miesiącach kaczor miał 2,4kg, bardzo mięsny. Jedzą śrutę, ziarno i co w słomie znajdą, dopiero od kilku dni trawę. I o odlot się nie boję, bo ta rasa nie lata.
-
Nie trzeba, bo to dinozaury i nie latają.
-
W zeszłym roku z zielononóżkami się udało, a na razie młodych nie potrzebuję, to teraz trzeba spróbować z kaczkami. Dostałem jesienią sześć młodych kaczki staropolskiej dzikiej, z których tylko jedna okazała się kaczką. Ale od jakiegoś czasu już się niesie, zarodki są i dziś wstawiam do inkubatora. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na pewno więcej zabawy w okresie inkubacji, ale tyle czasu mam.
-
A nie wystarczy co drugi? Może coś zostało z poprzedniego.
-
Już nawet nie pięta, a stopa... Nie jest tak trudno porównać roślinę do zdjęcia w smarku, a tam wszystko jest opisane.
-
Tak się kończy, jak z Chin zamawiasz ;)
-
Nie jest gładko, bo tego nie chcę, dlatego nie wałuję. W okolicy ostatnio na to głupia moda jest, a ostatnie wiatry pokazały minus takiej praktyki. Wszędzie śmigało piachem, a u mnie nie. Żeby było równo, to jadę ile fabryka dała :) czyli szalone 10km/h czy coś takiego, z tyłu mam wał strunowy. Jest dobrze wymieszane, powierzchnia jak dla mnie wystarczająco rowna, ale nie zbyt gładka, żeby nie było erozji. W zeszłym roku trochę jej leżało, ale kosić mogę bez żadnego problemu praktycznie po ziemi. Na glinie trochę rowy były, ale tam się nie położyła. W tym roku było sucho i wszędzie wyszło równo.
-
Tak. Miałem w planach wykorzystanie oryginalnych wieszaków, tylko zmienić redlice, ale nie sprawdziło się, a czasu nie było więcej, bo pora była siać, to wróciłem do metody sprzed roku, że skrzynia od poznaniaka posadzona na kultywatorze i poszło. I raczej już przy tej metodzie zostanę, bo żadna ilość resztek nie jest przeszkodą i mogę wjechać w każdych warunkach. Byłem chwilę temu na polu i zaczyna wchodzić.