-
Zawartość
4279 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
246
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
Ważne też, że bez kaszy, odpadów i innej chemii. Nadziewarka odesłana, zamówiona inna ;)
-
Wystarczy, że zdrowsi, a wtedy samopoczucie też jest lepsze.
-
Wczoraj byłem w szpitalu w Gdyni, na kwalifikacji do zabiegu. Przed drzwiami kolejka, bez ważnego powodu nie wpuszczą. Zdziwiłem się, że badania temperatury nie miałem. Ale załatwione, za miesiąc termin, trzy dni przed zabiegiem badanie na covid.
-
Bo tego nie można nazwać wędzeniem, jak wstawiają do automatu, gdzie nie ma ognia, ani dymu, tylko jest aromat wędzarniczy. Ale jak już się wędzi, to warto pamiętać o kilku zasadach, dla zdrowia i lepszego smaku. A grilla, czy ogniska to też nie lubię se odmawiać.
-
Jak wędzi sie mokre, to substancje smoliste się osadzają na tym, przyklejają sie do wyrobu. Gorzki smak jest w tym jeszcze chyba najlepszy, a najgorsze właśnie te pierwiastki szkodliwe dla nas. Ja na suszenie wieszam na noc w zimnej wędzarni. Przed rozpaleniem łapię ręką, nie może być żadnej wilgoci. @jarki, kupiłem tą nadziewarkę, której link mi kiedyś podesłałeś, tą tańszą. Badziewie i tyle. Nawet próbować nie będę, bo szkoda nerwów. Ale jak można zamówić i potem za darmo odesłać, to nie mogłem się powstrzymać :)
-
U mnie to zależy od temperatury. Używam średni i gesty dym, ale wolę niskie temperatury, dlatego kiełbasy ok 10 godzin, szynki przynajmniej 20. Tylko wyroby, które tego wymagają, to podpiekam, ale krótko.
-
Tak, lód był. Ale nie taki w kostkach, tylko szklanka wstawiona do zamrażarki, szkło szybciej łapie niższą temperaturę i po wylewaniu wody powoli po ściance robi się coś jak szron. Efekt ten sam, ale łatwiej rozdrobnić. Tak, ja wszystko wędzę :) dlatego parówkę i metkę też. Nie wyobrażałem sobie inaczej. Aha, wspomniałeś o serach. Jak były rogate i swoje mleko, to moja Żona robiła pyszne sery. Tego jednego nie wędziłem ;)
-
Gdzie tam, leniwy jestem ;) Lubię tylko zdrowo zjeść, bo kiedyś bywało inaczej, a potem to wychodzi na starość ;) A zrobić coś takiego to nie takie trudne, bo ja takich rzeczy nie umiem.
-
Ja tylko drewnem. @jarki, parówki udały się bez problemu, sam się zdziwiłem. Może ciut grubsza konsystencja, ale sito 2,7 nie zrobi papki z miesa, a masarnie to chyba robią przecier, żeby nie było widać, jakie świństwo tam jest. Metka taka dobra, że już jej nie ma. Pod koniec tygodnia robię większą partię i chcę spróbować Śląską. Mięso leży w przyprawach od soboty. Zdjęcia może kiedyś uda się wrzucić, na razie są w telefonie.
-
Kolejne wyzwanie osiągnięte - kiełbasa parówkowa z szynki i boczku, bez kaszy i gorszych wypełniaczy. Teraz trzeba będzie bigosu nagotować ;)
-
Tak, słupy energetyczne, przynajmniej co któryś, w najbardziej narażonych miejscach.
-
Myślałem o takim rozstawie, bo leśnicy tyle dają.
-
Załóżmy, że będzie siatka. Czy wystarczą słupki co 4-5 metrów?
-
Mam trochę słupów energetycznych, do tego zrobić swoje też nie problem, pręty mam. Już tak myślałem, że np jeden betonowy, potem dwa, lub trzy drewniane i znowu betonowy. Ten pastuchu to też taka niepewność, bo właśnie coś szybko wpadnie i nawet nie poczuje, a ogrodzenie do naprawy. Do tego kilka razy kosić lub pryskać trawę na miedzy. A na siatce jednak się już zawiesi. Tylko że u mnie leśnicy też mają całe stosy, ale chcą po 1,30zł.
-
Teoretycznie niewiele, 1900m obwodu.
-
Na małej długości by to zdało egzamin, ale tu ilość drutu w siatce stworzy za duży opór przepływu impulsu.
-
No tak, bo tylko w suszy by nie przewodził. I np ciągnąc trzy druty musisz mieć na jednym słupku trzy izolatory. Albo słupki PCV, to wtedy bez.
-
Ale policz, ile izolatorów na jeden słupek by wyszło.
-
Na dziki też wystarczy? Nie będą się pchały? Bo z dwojga złego one mnie najbardziej wkurzają. A myślałem o pastuchu, bo jednak cenowo wychodzi połowę tego, co siatka.
-
Dokładnie to na sarny i dziki chcę to robić. Najbardziej interesuje mnie minimalna skuteczna moc, czy np czy te 8J wyjściowej wystarczy.
-
@miwigos, nie mam całego świniaka, z reguły 10-20 kg, bo tyle mi wystarcza na raz, czasem biorę nawet mniej. A mam z naszych GS, kupują od okolicznych rolników, żadnych przyjezdnych, mają masarnię i swój sklep z wyrobami i mięsem. Jakość na pewno nie jest świetna, bo kto teraz nie daje paszy. Nie ma to jak swoje, ale jednak zawsze to o niebo lepsze, niż kupić chociażby surowe mięso niemieckie w promocji biedronki.
-
Może być nawet wiadro, oby tylko był ten efekt końcowy ;) Miałem robić z beczki na Cyckach, ale z powodu obecnej sytuacji rzadziej tam jestem i nie ma to na razie sensu. Ale materiał wciąż czeka w razie czego. Teść ma murowaną z cegły tak ok 1m/1m/1m i przykrywa blachą. Palenisko oddalone, dolot z koryta świńskiego.
-
Planuję ogrodzić pola pastuchem elektrycznym, trzy druty. Jeśli ktoś ma w tym jakieś doświadczenia i spostrzeżenia, to chętnie się z nimi zapoznam.
-
Tak, brakuje tej wiedźmy ;) Palenisko mam ok metra od wędzarni, zbudowane z cegieł, zwęża się ku górze i na wylocie mam kolano i metrowy kawałek rury stalowej, tej parnikowej. Koniec rury w wędzarni, trochę poniżej połowy wysokości. W razie palenisko w samej wędzarni nadal funkcjonuje, ale jest dobre bardziej do pieczenia. Korę zdejmuję też tylko z brzozy i tylko jej używam suchej. Wiśnia i czereśnia podsuszone, a śliwka najlepiej świeża, bo i tak się wystarczająco dobrze pali, a świeża daje dużo więcej dymu i aromatu, niż sucha. Poza tym też dąb, buk, leszczyna, jabłoń, grusza, lipa, wierzba, porzeczka, agresji, jałowiec, czarny bez, no i olcha, ale tej u siebie nie mam i z Cycków przywożę.