-
Content count
4,186 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
241
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Everything posted by Marecki
-
Oj nie, ledwo uczniem jestem. I to średnim, bo w niedzielę wędziłem i gafę strzeliłem. Człowiek niemłody, a jeszcze dziecinne błędy popełnia. Nie chciało mi się siedzieć bezczynnie przy wędzarni, tylko se pójdę w międzyczasie przy samochodzie pogrzebać, a do ognia zajrzę co jakiś czas. I musiało być w jakiejś chwili za gorąco, bo w cienkiej kiełbasie mam teraz spieczone brzegi. ADHD czasem do głupich rzeczy prowadzi...
-
Dokładnie. Podduszanie i dojrzewanie robi swoje. Teraz warunki są super, bo w spiżarni 3 stopnie, batony przekroiłem na pół i wiszą.
-
Jutro będę akurat robić, mięso się pekluje, ale z braku czasu nic nowego, tylko żywiecką i śląską. I trzy kawałki łososiowej. To tak na szybko, bo odwilż przyszła i w ziemi kopię. Ale na następny raz chcę zrobić jakąś kiełbasę drobiową i pasztet, bo się kończy. Jak masz jeszcze karkówkę, to zrób baleron ;)
-
Mają ciepło. Ale jak zobaczą rachunek za prąd, to nawet gorąco się może zrobić.
-
Albo na odwrót. Bo jeśli mają ewidencję, to widzą, kto zgłosił piec pozaklasowy, czy no 5 klasy. Ale widzą też, kto nie zgłosił. Jest zimno, bez ogrzewania nikt nie posiedzi, pomp ciepła dużo nie ma, to żaden problem sprawdzić w gminie kilkadziesiąt domów. Do tego coraz częściej wchodzą drony do akcji i nawet nie wiesz, że Cię sprawdzili. Szamba też nie zgłosiłeś?
-
Czyli w Twoim też. Więc nie pieprz mi tu, że sprzedałem się za srebrniki. Bo jeśli tak było, to robisz ewidencję zabiegów i nawożenia, żeby dostać srebrniki z unii. Zgłaszasz faktury za paliwo, żeby dostać srebrniki. A uważasz się za kogoś wyższego, niż jesteś.
-
Będziesz łaskaw wytłumaczyć swój tok rozumowania?
-
U mnie wybuchało, jak się prawie wszystko wypaliło i dosypywałem ziarna. Wtedy był na dole żar, który dostawał świeży, zimny opał. Wybuchy zniknęły, jak w zeszłym sezonie do drzwiczek zasypowych dorobiłem zbiornik na zapas ziarna. Bo sama komora zasypowa w moim śmieciuchu jest mała i dało mi to możliwość zasypania na dobę. A przy okazji zniknęły wybuchy, bo zwykle dosypuję wcześniej, a nie dopiero jak się wypali. I gdyby nie brak tabliczki, to też bym go nie zmieniał, bo wydajność i sprawność spalania mnie zadowalają w zupełności. Po pewnych przeróbkach spala prawie bez dymu, gdzie na początku palenia zbożem były kłęby białej chmury. No ale niestety to jego ostatni sezon.
-
Ja trochę jak @barkas. Apka musi mieć mapę Europy z aktualnym zachmurzeniem, kierunkiem i prędkością wiatru, ewentualnie stopnie i resztę wiem sam.
-
To zależy od ustawień np mieszaczy, a jeśli ich nie ma, to nawet zwykłych termostatów grzejnikowych.
-
Mam propozycję, żeby może pochwalić się osiągnięciami tego roku, np plonem czy mlekiem :) , ulepszeniem czegoś w gospodarstwie... Można też wspomnieć o tym, co mniej miłego nas spotkało i niekoniecznie musi to być o polityce. Jednak zachęcam do wymieniania pozytywów. A jeśli temat nie będzie się Wam podobać, to wiadomo, gdzie wyląduje. :P
-
Spróbuj przyłapać np kątownik 80x80 na całą długość łyżki. Od przodu zrób klin do ślizgu. Nie spawaj mocno, tylko heftnij w kilku miejscach, żeby w razie niepowodzenia było łatwo go odciąć. Ale moim zdaniem powinien pomóc rozwarstwiać pobierany materiał i zapobiegać przyklejaniu do dna.
-
To może przez tą dużą gładką powierzchnię. Niedawno kładłem glinę i humus, to rogi się zaklejały. Na środku przy wzmocnieniu tego nie robiło.
-
A głębokość? I czy ma wzmocnienia? Bo nieraz one pomagają, materiał nie dolega ściśle do całej podłogi i łatwiej się odrywa. Za to na mokrej glinie też się zabija pomiędzy nimi. Chciałoby się powiedzieć "mniej nabieraj" ;) ale to nie jest zwykle łatwe.
-
Łyżka pewnie duża?
-
Nie będę się chwalił, bo zaraz ktoś u mnie las będzie znowu sadził.
-
Nie chce mi się włazić w papiery i kontrole. Na to trzeba czasu i podejścia na spokojnie, żeby poznać wszystkie drobne druczki. Może kiedyś, o ile te dopłaty tyle pociągną i będą tego warte. Póki co mam za co żyć, nie narzekam, to na siłę się nie pcham. Planowałem od przyszłego roku prsk, ale nie kalkuluje mi się. Więc tu też bez pośpiechu.
-
Byłem niemal pewny, że nie mieszczę się w wielkopolskie normy pojęcia o rolnictwie i się nie zawiodłem.
-
Po co? Nie rozumiem pytania. Po to, żeby w razie niepowodzenia z powodu zwykłego braku wody nie rwać sobie włosów, że znowu się nawet koszty nie zwróciły. Żeby uczyć się pracować inaczej. Nie dla srunii, ale dla siebie, dla własnej satysfakcji. Żeby osiągnąć ten sam plon stosując motylkowe zamiast azotu w kulkach. Żeby się żyło przyjemniej, bez latania do dino po znieczulacz. Nieraz się mówi, że kiedyś ludzie żyli inaczej, wolniej i mieli na wszystko czas. I coś w tym jest, a przy okazji nie zbieram nic mniej, niż kiedy sypałem saletrę, bo nie muszę też szukać drugiego źródła dochodu, żeby starczyło na kolejny dzień. Długo można by wymieniać, ale i tak większość pomyśli, że jestem głupi. Trudno. Mi to się podoba i daje więcej przyjemności.
-
Bio eko bez papierów.
-
Może to dlatego, że od 5 lat prawie bez chemii i nawozów, od 3 lat wcale. Tylko ziemniaki dostają oprysk.
-
W zeszłym roku była dopłata do opału, to każdy "chętnie" zgłosił.
-
Pryskać lasy, bo większość z nich żywi się liśćmi drzew, potem niektóre przenoszą się na łąki. Głównie trzy dziadostwa: chrabąszcz majowy, guniak czerwczyk i ogrodnica niszczylistka, po naszemu bukwitniak. Najlepszą metodą jest orka, jak zaraz za pługiem lata stado ptaków.
-
U mnie muszę orać tak co trzy-cztery lata, bo w pierwszym roku jest ok, w drugim zaczynają się pojawiać larwy chrząszczy, w trzecim jest ich już więcej i zaczynają pojawiać się dziki, które ich szukają. Mam tylko jeden kawałek, gdzie nie orałem osiem lat i dziki ryją jeszcze na znośnym poziomie.
-
U mnie leży 10-12 cm. Wczoraj wieczorem na polu od ziemi topniał i było 5-6, to jeszcze dało się orać :D Na podwórku ziemia zmarznięta, to jest 15.