Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4279
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    246

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Siałem kiedyś peluchę na ziarno z jęczmieniem, to dorastała max do połowy kolana. Kombajnista się zawsze wkurzał, że musi kosą w ziemi jechać, żeby to zebrać. Może ziemia za słaba. Jeśli wsieję żyto do pierwszych dni października, to wystarczy mu. I tak pójdzie trochę gęściej, bo wiosną nie będę czekać na kłos, żeby trawy nie zagłuszyło. Koniec kwietnia i w pryzmę. A z rzodkiewką chcę spróbować, bo jeszcze drugiego pokosu siana nie zebrałem, nie ma bardzo co zbierać. A gdzie trzeci... Dynia będzie ratować, ale warto kombinować coś więcej. Jak mają jeść dynię, to czemu nie rzodkiewki :D Sąsiad od lat uparcie sieje gorczycę i potem puszcza je w pastucha, ale bardziej to wdeptują w ziemię, niż jedzą.
  2. A jest szansa, gdyby zasiać w przyszłym tygodniu rzodkiew, żeby na koniec września ją zebrać na kichę? Jakiej może być wielkości? Bo za dwa miesiące chcę siać żyto z rajgrasem i się zastanawiam, czy udałoby się zebrać jeszcze dodatkowy plon.
  3. Rzodkiew aż tyle? Ja wyczytałem i słyszałem 20-25kg. @barts by siał jakieś 12 ;)
  4. Mówiłem Ci, że Arkadia. Ale nie, wolisz swoje ;)
  5. Wody za dużo to nigdy na polu nie mam, bo nie mieszkam w Wielkopolsce, jak nasz wszechstronnie mądry Kolega :p Mówisz, że aż tak by ją wyciągnęło? Obok mnie sąsiad miał zeszłej jesieni gorczycę, żeby było łatwiej orać, to jechał wałami łąkowymi. Teraz miał pszenicę jarą. Kiepska była, ale tu akurat nikt nie miał dobrego jarego zboża. Zależało mi najbardziej na podaniu czegoś na próchnicę. Za to czemu nie powinien rosnąć po oborniku, to sprawdziłem w tamtym roku. Zimą składałem obornik na pryzmę na polu do wiosennego wożenia na łąki. Potem był tam łubin i w miejscu pryzmy miał ok 1,5 metra, ciągle zielony i praktycznie same gęste liście, nie szedł wcale w kwiaty. Więc to jedynie dobre rozwiązanie, jeśli łubin ma iść na paszę. Ale czy zaorana gorczyca zadziała podobnie? Ryzyko jakieś jest...
  6. Jak ze wszystkim. Nigdy nie wiadomo, z czym się utrafi w miarę, z czym gorzej. Wszystko zależy od pogody, a ta zawsze będzie niewiadoma. Ja z kolei zastanawiam się, jaki byłby wpływ gorczycy jako przedplon na zaoranie pod łubin. Miałoby to jakieś złe strony?
  7. Jak lekkie, to błotnik wytrzyma :p
  8. Też mam luz, bo czasem tak wychodzi korzystając z usług, że nie przyjedzie na umówiony termin, do tego dostało deszczu.
  9. Nie bój się, przyjdzie po Ciebie w nocy i nawet nie będziesz wiedział
  10. Będzie raczej gorczyca pod jare, oczywiście nie z konieczności, tylko dla poprawy kondycji piachu. Może z facelią, ale to się jeszcze zobaczy.
  11. Spotkałem tą samą chyba "chmurkę", w okolicach Warlubia. Najpierw chmura kurzu, liści i gałęzi, potem ostra ulewa i ładne słońce. Za to w zachodniopomorskim ładny wieczór był...
  12. Bo przyszło do mnie. Mało burzy, za to deszcz zrobił przerwę na parę dni.
  13. @lokizom, nie mam pojęcia, skąd Ty to bierzesz, ale mówisz na początku tygodnia, że na weekend będzie deszcz, potem przychodzi sobota i leje...
  14. Problem w tym, że nie wierzysz w ogóle w cokolwiek, czego nie masz na swoim polu.
  15. Dobrze, że nie 12ha/h ;)
  16. Jak dobrze pójdzie, to zaczynam jutro, może piątek. A koniec za pół miesiąca, jak łubin dojdzie.
  17. W Agrobiznesie? :p
  18. I tsunami...
  19. Trochę mam za daleko.
  20. Dobra strona tego wcześniejszego braku opadów jest taka, że obyło się bez antraknozy i innego choróbska.
  21. Dokładnie. Niby mam tą właśnie samokończącą. Gdyby od czerwca do żniw nie padało, to pewnie by tak było. Ale po deszczu się odnawia i bez desykacji nie da rady.
  22. Miało się obyć bez desykacji. W suszy się udawało, strąki ładnie schły, po poprzednich deszczach wyszło parę kwiatów i teraz są grube, zielone strąki. A teraz puścił młode pędy i chce kwitnąć. Jeden łubin, a zaczyna trzecią rundę przez tą pogodę.
  23. Zaraz dostaniesz. Od pół godziny leje i idzie do Ciebie.
  24. Czyli jednak istnieje taki zapis... Ale nikt szczegółowo go nie cytuje, tylko bardziej ogólnie o nim wspomina. Czyli i tak wyłączenie daje lepsze efekty, niż zakaz polowania, jeśli się ma leniwą kiłę.
  25. U Ciebie powinno pójść z tym nawet łatwiej, bo pewna strona podaje, że w Twoim województwie dużo takich spraw zostało pozytywnie rozpatrzonych bez angażowania sądu. A więc automatycznie trwa to krócej, dwa miesiące. U mnie przez sąd to zajęło trochę ponad pół roku. Ale warto było.