Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4154
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    241

Wszystko napisane przez Marecki

  1. U mnie jeden więcej przez noc i dziś po południu. Teraz zaczęło dalej kropić.
  2. U mnie znowu starsi ludzie gadali, że siano musi dostać deszcz, bo wtedy lepiej pachnie, a zebrane bez deszczu jest gorsze. Swoją drogą przy tej pogodzie i porze roku narzekać na nadmiar deszczu...
  3. U mnie przynajmniej szczeliny się nie robią :p
  4. Dokładnie. Dość dziś wieje, do tego słońce i ponad 20 i już jest jakby nic nie padało.
  5. U mnie wczoraj 4 i dziś parę kropli.
  6. Na Cyckach spadło 8 mm. Niewiele to pomoże, jeśli to już koniec opadów. Na Kaszubach sprawdzę rano, ale Lokizom pozytywnie mnie tym zerem nie nastawił...
  7. Sens zawsze jest moim zdaniem, a beznadziejna pogoda hartuje upór i determinację, które są nam niezbędne. Przyszły tydzień będzie jeszcze gorszy, przynajmniej u nas się taki zapowiada. A jeśli się sprawdzi i to nie tylko u nas, to inne regiony też odczują brak deszczu. Na Cyckach jare leżą na ziemi jak Twój jęczmień. Tu jest po prostu wydma. Ale trzeba to wytrzymać, bo jak my nie będziemy się tym zajmować, to kto?
  8. Czasem tak. Teraz akurat piętro niżej
  9. Nie wiem, czy to te same objawy. U mnie zaczyna się od skręcania liści i karłowatości, potem liście bledną i krzak usycha. Jak mi się nudzi, to jedynie wyrywam te pokurcze, bo u mnie to dosłownie max 1% całej uprawy. I ja nie stosuję chemii prawie wcale u siebie, więc moim zdaniem to wirus.
  10. To mi pomysły się skończyły. U mnie co roku mam coś takiego, ale dosłownie pojedyncze sztuki i nie robię z tym nic, bo nie ma sensu.
  11. Saletry nic? Dużo tego jest?
  12. - Wirus liściozwoju ziemniaka.Wirus powodujący tę chorobę jest wirusem powodującym deformację ziemniaka (oprócz mozaiki i nekrozy). Liście zwijają się do środka. Wirus uszkadza rurki sitowe w roślinie, przez co liście przestają odprowadzać asymilaty wytworzone przez nie do korzeni, (liście nie zmieniają barwy). Gromadzenie asymilatów w liściach powoduje pogrubienie blaszki liściowej oraz rynienkowate zwijanie się do góry. Choroba ta objawia się na górnych liściach rośliny. Wirus ten jest wirusem trwałym przenoszonym przez mszycę brzoskwiniową, musi on przejść okres inkubacji aby mógł zarażać. Nie jest on przenoszony mechanicznie tak jak większość wirusów. Może to. Ciężko stwierdzić dokładnie, Jeśli zwijają się nie tylko młode liście, a stare też, to może być jeszcze niedobór miedzi, często występujący w ziemniaku przy obfitej dawce azotu.
  13. U mnie takiego dojścia nie ma. :D Ze dwa lata temu zmieniła numer, ale go nie zapisałem. Od tej pory ile razy już było "a ja do ciebie dzwoniłam, czemu nie odbierasz, dodzwonić się nie mogę, a jak coś by się stało..." tzn nie, to ostatnie to raz powiedziała, bo jej powiedziałem, że jak coś by się stało, to by nie dzwoniła :p A na resztę jej pretensji mam zawsze tą samą wymówkę - numeru nie mam zapisanego, a obcych numerów nie odbieram. I zło wcielone nie ma do mnie dostępu przynajmniej przez telefon :D
  14. Woda u mnie słabo właśnie leci. Daleko na zadupiu, to ciśnienie mierne. A najgorzej wieczorem, bo susza i raczej nie tylko ja w okolicy podlewam, bo wieczór do tego najlepszy. Dopiero po 22 ciśnienie wzrasta. A warzyw tak dużo to nie mam, tak na miarę potrzeb, nie dla zarobku. I zawsze się znajdzie coś do roboty przy nich. Poza tym nie mam rzepaku i nie muszę siedzieć ciągle na opryskiwaczu ;) to siedzę w warzywach. Grzybów też nie ma... Dziwny ten rok. Od dwóch lat w połowie maju pod brzozą i dwoma modrzewiami były maślaki. Teraz dupa. Najpierw zimno, teraz wody mało. Teraz czekać jedynie na podgrzybki. Za to na ryby do tej pory nie dotarłem, niby staw zaraz za warzywami, a nie złożyło się jakoś... Szatan mógłby na teściową nie podziałać, chociaż do też od stadium teściowej zależy. Ale na moją sposób mam. Wystarczy, że nie ma nikogo w swoim zasięgu, nie ma kogo wkurzać, śledzić, krytykować... Najtrudniejsze zrobić to tak, żeby teść ją samą w domu zostawił, bo podstępna czuje strach, czy zagrożenie, diabli wiedzą co i rzadko kiedy da się zostawić w pustym domu. A wtedy cały jad w niej się dusi, kisi, gotuje i następuje samodestrukcja. Niestety jak do tej pory nigdy nie była na tyle długo sama w domu, żeby doszło do eksplozji. To byłaby dopiero szklana pułapka...
  15. Bardziej tym razem przy warzywach ;) Wiosna w pełni, trzeba tego pilnować, część sadzić do gruntu z rozsady, a przede wszystkim podlewać i podlewać, bo ciągle sucho. Parę dni temu padało, a już tego nie widać. Każdego wieczora ok dwóch godzin lania wody. Przeze mnie debatują nad prawem wodnym, nad podniesieniem opłat za wodę itd. Prościej byłoby nie robić i kupić na targu. Czasu na inne rzeczy byłoby więcej. I na pewno taniej. Ale wiem, co jem, jak jem swoje ;) Na ryby wybieram się chyba od miesiąca i jakoś się nie udaje. Grzybów nie było w tym roku, dziwny ten maj. Przez ostatnie dwa lata w połowie maja maślaki były, teraz nic. Złośliwe to to. Do tego trochę prac w domu, w ogrodzie, parę wyjazdów i czas ucieka. Dzień od świtu do zmierzchu i tak wydaje się za krótki... Odzywałbym się częściej, gdyby Pałuczanin częściej jaja odwalał i trzeba by go było bananem uraczyć
  16. I do tego na Zośkę szalik dostały ;)
  17. @jarki, u mnie to jest najlepszą uprawą ;) W przyszłym tygodniu zbiór, nie będę czekać na kwiaty i druty z łodyg. Na piachu ma 50cm, na lepszej ziemi dochodzi do 80cm. Plusem jest to, że gęsty łan dłużej trzyma wilgoć.
  18. Z albumu Marecki

  19. Z albumu Marecki

  20. Tak, trochę odżył po ostatnim deszczu. Ale znowu się robi sucho i twardo. Boję się przyszłego tygodnia. Sarny mi go mocno skubią, a do sąsiada na żółty nie chcą iść...
  21. Zdjęcie przed chwili. Wbrew temu, co zaraz powiecie ;) nie jest za rzadki, bo taki miał być. O rzadkim siewie już tu było, a ja próbuję z łubinem.
  22. Z albumu Marecki

  23. No to już po moich. Nienawidzę krzywych rzędów. Teraz je przewieje i tyle będę miał
  24. Ja też. Po pijaku lepiej rosną?
  25. W tym roku nawet stonkę zaskoczyłeś!!!