Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4137
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Posty napisane przez Marecki


  1. Naucz się Szymon pisać z kulturą wobec innych ludzi, bo wyraźnie Ci tego brakuje, za to źle o Tobie świadczy. Można mieć inne zdanie, ale nie trzeba w nikogo rzucać błotem, bo takie zachowanie obniża jedynie Twoje wartości, a nie tych, których obrażasz. I przyłóż się do składania zdań, używaj poprawnie języka polskiego, bo (cytując Ciebie) nie idzie tego czytać. 

    Pałuk, chyba się starzejesz przedwcześnie i okulary grube powinieneś nosić. 


  2. I to właśnie perzowi pasuje. Nie trzeba go pryskac, można mechanicznie. Ale wtedy terminy, czyli częstotliwość uprawek jest ważna. Przynajmniej u mnie tak mam. Pod jare wjazd w pole najdłużej co dwa tygodnie. Jak się da, to częściej. I najpierw ściernisko płytko, żeby chabazie wzeszły, potem talerzówka na 10cm i kolejne przejazdy kultywatorem też na tą głębokość, wszystko dziadostwo się ładnie wyciąga na wierzch. Do tego słońce, sucho (czego w ostatnich latach nie brakuje) i mimo woli przetrwania zielsko nie daje rady. Pod ozime mniej czasu, to jadę co tydzień i przy okazji pod jare naokoło przy miedzy. Najgorszy był drugi rok, wtedy też było najwięcej myśli o oraniu, całe szczęście nie wypaliły. W zeszłym roku pod wykę na próbę zaorałem moje doświadczalne 50 arów, do teraz żałuję. Od wiosny pług stoi pomalowany jak w agromie. Z powodu kasy (a bez sensu na kilkanaście ha kupować duży ciągnik i nowoczesne maszyny) wystarcza kultywator i talerzówka. Rok temu sąsiad naprzeciwko się zaraził :) 


  3. Też robiłem ten błąd, bo na glinie talerzówka szła ładnie na kilka cm, ale w piachu po osie. Potem następne uprawki na piachu wyciągały te nasiona, z reguły przed siewem zbóż, bo jak by inaczej. W zeszłym roku tylko drapałem kultywatorem, a talerzówka poszła jedynie w poplon przed zimą. Wał byłby dobry do trzymania głębokości, ale z podnoszeniem zestawu mógłby być problem. Dlatego na razie drapanie wystarcza. 


  4. A tu nie pada i czekam, żeby odnowione mieszanki trochę przypaliło. Ozime mógłbym brać, ale nie chce mi się do żniw na kilka razy podchodzić i poczekają. Myślę, że ok 10 sierpnia zacznę. Jeszcze przynajmniej tydzień czasu na inne rzeczy obok domu mam. 


  5. A mnie już jeden pytał, czy będę zbierał, bo wszyscy koszą, a ja nie i jak coś, to chętnie weźmie. Wczoraj to czyste żniwa mieli. W pszenżycie za bizonem nawet w plewach ciężko było się kurzu dopatrzeć. 


  6. Tu też się spieszą, jakby sierpień się kończył. Przedwczoraj padało, wczoraj po południu znalazł się pierwszy odważny i zaraz naokoło same kombajny i tak do nocy. Tylko że odwrotnie, niż u Pałuka. Jadą na pole z dwiema przyczepami, wracają z ziarnem na jednej.