Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4110
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Posty napisane przez Marecki


  1. To ja nic Ci nie polecę, bo najdroższe jakie widziałem na oczy akumulatorowe były i tak poniżej tysiąca. Oczywiście jeśli jesteś pewien, że ma być na aku. Elektryczne to tak, od trzech tysi są już naprawdę dobre, a te za sześć, siedem to dosłownie same tną.

    No ale mówisz, że aku. Wujek ma sad śliwkowy, też twarde drzewo. I też nie oszczędza na narzędziach, ale sekator na aku kupił tej jesieni za tylko 749 zł, bo droższych nie mieli.


  2. Podziękował. Ja mam chyba smarka słabej jakości albo niedouczony jestem. Zaraz spróbuję drugie tu dodać, więc proszę też o poprawienie.

     

     

    szkody-lowieckie.jpg

     

     

    szkody-lowieckie.jpg

     

     

     

    Były na tym pastwisku wiosną, potem podsiałem trawami i koniczyną, a w październiku zrobiły prawie to samo.


  3. Moim zdaniem jeszcze dużo robi powierzchnia pola. Bo jak 360 miałaby jeszcze w górę to ciągnąć, to lepiej wyjść i ja pchać żeby miała lżej. A w jedną stronę jeździć to też głupiego robota. No chyba że 1 ha by tylko był.

    No i zależy też, czy ma jeszcze konie, czy już tylko kuce jej zostały.


  4. Myślałem, że upolować to znaczy coś bardziej w rodzaju zabicia. A tu nawet nie ma, że dzik był ranny czy coś, a mimo to upolowany. Ta władza to zwykłe oszołomy i łapówkarze. Poseł zapłaci i prawo będzie po jego stronie.

     

     

    Aha, byłem dziś świadkiem polowania. Robiłem na łące porządki z krzakami, pojawiło się paru baranów z nagonki, dalej zieloni z flintami. Obiektem ich zainteresowania nie były oczywiście dziki ani nawet sarny, tylko bażanty.

    Szkoda, że na kaczora nie polują.


  5. Damian, jeśli dobrze rozumiem, to te 900 to sieczkarnia i wożenie? Bo u mnie to przyjeżdża sama sieczkarnia bez przyczepy i resztę sam załatwiasz, czyli przyczepę dla siebie, sąsiada z drugą przyczepą do wożenia, innego do ujeżdżania i z nimi osobno się liczysz. Ewentualnie Józek, pomóż mi dziś wozić, ja jutro pomogę tobie. Ale sieczkarnia przyjeżdża sama i nic gościa nie obchodzi, co poza jego kabiną się dzieje. Kompleksowa usługa.


  6. O tak, przydało by się. Wtedy można by qq siać dla dzików żeby nimi oczy nacieszyć...

    Sąsiad u mnie woził kiedyś wysłodki z cukrowni ale zrezygnował z powodu kosztów transportu. Zresztą sam też wożę tirem swoje siano z kuj-pom. Po paru latach mam już spory upust, a mimo to wesoło nie jest jak przychodzi pora rozliczenia się z kierowcą.

    Aha, jeśli o zbiór qq chodzi. Mam sąsiada, który od paru lat sieje sobie jej ok 5 arów. Jak przychodzi czas zbioru, to sieczkę robi ręcznie tasakiem na pniaku...


  7. No, dzików to niedługo hodowlę założę. Może kiedyś wrócę do qq i na swoich maszynach, ale nie można od razu wszystkiego mieć.

    Drugi raz owies to zależy od opadów. W tym roku na małym ugorze pod lasem w połowie kwietnia wsiałem owies. Na początku lipca miał mleczne ziarno i ok 50 cm. Jeśli w przyszłym roku się też tak uda, to może drugi chociaż na wypas by się nadawał, jeśli nie do zbioru. Tym bardziej, że akurat u mnie owies najlepiej rośnie, nawet wyjątkowo dbać nie trzeba o niego, możliwie znosi suszę i daje przy tym największy plon w ziarnie. Dlatego postanowiłem spróbować na kichę. I albo będzie dobrze, albo fuks, albo głupota. Czas pokaże.


  8. Najkrócej mówiąc przez koszty. I nie nasiona, nawóz, środki. Mają u nas duże uprawy qq ale nikt nikomu w usługę nie pojedzie. Tzn pojedzie, ale żądają takich kwot że głowa boli, bo brak konkurencji. Sposób na małe gospodarstwa. A siewnika i sieczkarni na 3 ha kupować nie warto. Znowu ziemię kupić żeby było warto mieć maszyny to nie w tych czasach. Tak to w skrócie u mnie wygląda.


  9. Jak nie dwa razy to chociaż raz owies się uda. Dużo na pewno będzie zależeć od ilości wody, której cały czas jest straszny deficyt, więc pewnie zbierając żyto trzeba będzie na żywca myśleć, co i jak dalej.

     

    A z wyką się zastanowię, bo mam trochę gliniastych górek V klasy, które szybko wysychają. Zobaczymy jaki rok będzie i jaka jest wydajność takich upraw.


  10. O lucernie lub koniczynie myślę na innym kawałku. Bo czwarty rok teraz lucerna już tam była i dość słabo rosła. Dlatego chce wsiać na nowo którąś z tych roślin. I raczej z trawą.

    A jeśli chodzi o to, co po życie... Kuku siać nie będę, to na pewno. Chce spróbować może owies z jakimś grochem, peluszką. Byłoby to dobre na zmianowanie upraw i bogatszą paszę. Do tej pory siałem po kawałku mieszankę zbożową właśnie z peluszką ale na ziarno.

     

    Ale Twoja podpowiedź z wyką mi się podoba.


  11. To fakt, dużo ich jest. A torf pierwsza klasa.

    Ale trochę dużo tych kopców. Za miedzą sąsiad ma lotnisko dla małych awionetek i durnych motolotni. Każdej wiosny zamawia koparkę do równania pasa startowego, tzn gładzi łyżką. Zdarza się, że akurat ja w tym czasie równam łąki i wygląd mojej łąki i jego pasa jest bardzo podobny.

     


  12. Na mojej ziemi to chyba zależy od przyszłorocznej suszy. Bo już prawie co roku takowa jest i raczej bardziej dziwne byłoby, gdyby mokry rok przyszedł. Jeśli wiosną po zbiorze żyta może talerzówka wystarczy. A przed drugim owsem może udałoby się jakiś obornik już uzbierać (bo wiosną idzie na inne pole) i wtedy orka.

    Wszystko jeszcze się okaże na bieżąco, bo pierwszy raz to robię, a w okolicy nikt tego nie praktykuje. Myślałem o siewie np lucerny w to miejsce, ale ze zbóż może uda się zebrać większą ilość, no i można każdy siew urozmaicić dodatkiem innego zboża.

    Za rok będę wiedział, czy to był dobry pomysł, czy nie.


  13. Temat ździebko inny, ale problem podobny. Bo dziki na razie odpuściły i za to krety szaleją na łące. Oczywiście łatwiej to wiosną naprawić niż po dzikach, ale jednak trochę uciążliwe to jest.

    Jakie polecacie metody na wyzwolenie łąki od kretów, lub chociaż ograniczenie ich kopania?


  14. Wiosną pierwszy raz będę robił. Zasiałem żyto, jakoś koło 10 września. Czyli dwa tygodnie szybciej niż normalnie. Z tego względu zostałem przy normalnej gęstości i na tą porę wygląda moim zdaniem gęsto, więc chyba dobrze. Azot dałem przed siewem i przy trzecim liściu opryskiem. Potem jeszcze pójdzie wczesną wiosną.

    Po zbiorze chce dać owies. Mam nadzieję, że zdążę dwa razy go do jesieni zasiać, więc byłyby trzy pokosy w ciągu roku.

    I zastanawiam się nad dodatkiem czegoś motylkowatego do owsa...

     

    Aha, ktoś może pomyśli, że po co tak, że mógłby baran zamiast tego wsiać qq i bez problemu. U mnie właśnie kukurydza jest problemem, ale tłumaczyć nie ma sensu. Dlatego próbuję kiszonki ze zbóż i jestem ciekawy waszych wniosków.


  15. Ale jaja:

    http://www.strefaagro.nowiny24.pl/artykul/dziki-zryly-pilkarzom-stadion-niszczenie-rolnikom-upraw-juz-im-za-malo

     

    A tu przykład, że czasem prasa głupoty pisze. Chodzi mi o przedostatni akapit, o czasie zgłaszania szkód.

    http://www.strzelecopolski.pl/artykul/jelen-najedzony-rolnik-ma-szkode

     

     

    Po interwencji otrzymałem zapewnienie, że pojawi się artykuł ze sprostowaniem i wyjaśnieniem tematu. A najlepsze, że ta informacja o zgłoszeniu szkody wiosną pochodziła od rolnika. Kiła mu tak powiedziała i uwierzył.

    Nie wolno dac się tak podejść.

     

    Jeśli ktoś lubi czytać, to tu coś mam, ale w pdf do pobrania, mimo to polecam:

    www.izbarolnicza.pl › images › poradnik3

    O zimowych szkodach mówi głównie str. 29 i 30.

     

    Niestety w niektórych przypadkach największym wrogiem rolnika staje się ciemnogród.


  16. Ok, rozumiem. Strzałka wymaga innych technik niż obecne, ale skoro "może" później uda się coś załatwić, to ja chętnie poczekam. Bo każdy ma tu swoje zdanie i swój pomysł na wygodę, a dla mnie byłaby tym strzałka w automacie i cierpliwie poczekam na rozwój sytuacji. Póki co dziękuję za próby i zainteresowanie.