lokizom

Użytkownicy
  • Zawartość

    5055
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    224

Posty napisane przez lokizom


  1. Jeśli podamy gotowe aminokwasy to roslina nie musi tracic energii na skomplikowane syntezy aby doprowadzić do wyprodukowania tychże zaaplikowanych aminokwasów, dlatego warto podawać aminokwasy w trakcie suszy, a nie zwykłe odżywki gdyż roślina jest zmuszona przerobić taką "odżywkę" na aminokwas a często potrzebuje tej energii na inne procesy, a podając gotowy aminokwaws nie zużywa jej. Tylko trzeba trafić jakich gotowych aminokwasów potrzebuje najbardziej


  2. Nie wiem jak u Was ale w mojej okolicy większość poważnych rolników przerzuciła lub zamierza się przerzucić na RSM. Ja to zrobiłem w zeszłym roku i moje odczucia są mieszane. Cena nawozu zaczyna rosnąć tak jak w postaci sypkiej, najlepiej to zakupic we wrześniu lub październiku, ale ile to trzeba posiadać pojemników(cystern) aby przechowac od października całą potrzebą ilość. To co zaleję w pazdzierniku starczy mi na podanie I dawki, a drugie zalanie w marcu to już bardzo drogo wychodzi, dlatego trzebaby miec pojemność magazynową na całą potrzebna ilość w sezonie. Są opcje na przechowanie, ale to trzeba dołożyć trochę $(15-17zł/miesiać/t). W tym roku np. gdybym podał II dawkę w granuli to rozpuszczałaby się bynajmniej miesiąc(rorzuciłem na trawnik granulę Sulfan i codziennie przez ponad 3 tygodnie widziałem jak tam leży i leży i leży i chyba większość wyparowała). Z wad, których jeszcze nie wymieniliście trzebaby napisac o tym, że potrzebne byłyby właściwie 2 kolory rozpylaczy(posiadam czerwone wielootworowe, w rzepaku na pierwszą dawkę i drugą zresztą też łatwo mogłem zaaplikować wybraną dawkę(ok.100 czystego N, w optymalnych prędkościach jazdy(8-10)) ale jak już chciałem podać na start w zbożu zaledwie 40N bo było mocno rozkrzewione to był problem z prędkością jazdy, bo było trzeba pędzić, a warunki na polu wczesną wiosną na to czesto nie pozwalaja. Z 3 dawka w zbożu z weżami rozlewowymi to jest problem jeśli pole nie jest w miarę równe, bo jak np. u mnie zdarzają się wąwozy, duże pochylenia to lepiej tam sobie odpusicic podanie RSM niż podać RSM "dolistnie". Co do argumentu poruszanego wczesniej, że z sypkimi jest problem z wiatrem a z RSM nie ma - to racja ale obiektywnie rzecz biorac to częsciej mamy dobre warunki do wysiewu granuli niż do rozlania RSM. Ma ktoś doświadczenie z wachlarzowymi, bo kusi mnie uzycie ich na przyspieszona trochę 3 dawką w zbożach zamiast węży a przy okazji posłuzyłyby do podawania mniejszych dawek N zamiast czerwonych wielootworowych?


  3. Jeszcze nie rozsiałem bo czekam na transport. Pewnie sobota albo poniedziałek będe siał ale pierwszy raz decyduje się na jesień i czuję, że dobrze robię. Nie wiem jak wychodzi cenowo ten z Lubonia, ale trochę mało ma siarki do magnezu jak na rzepak i małą rozpuszczalność magnezu w wodzie. Zamówiłem ten z Siarkopolu, chociaż wpadłem na jeszcze tańszy na czysty skaładnik MagSul z Fosfanu ze Szczecina ale już po ptokach


  4. Co sądzicie o zasileniu rzepaku siarczanem magnezu ale granulowanym późną jesienią (np.teraz). Wiem, że są różne typy tych nawozów, zastanawiam się nad użyciem pomiędzy trzema różnymi: siarczan magnezu z Siarkopolu, Kizeryt od Kali, Dalmag S od Dalgety. Cena ich oscylują od 700-1150 zl/t, wiec dosyc sporo. Na czysty składnik to najtańszy jest z Siarkopolu, potem Kizeryt,a najdrozszy Dalmag. Przyjęło się tak, że na wiosnę stosuję się Kizeryt, bo niby szybko działa, a okazuje się że jest on jednowodny podobnie jak ten z Siarkopolu a taki Dalmag jest siedmiowodny i ma rozpuszczalnośc ponad 1,5 razy większą od jednowodnego. Dlatego wydaje mi się, że na wiosnę to bardziej do stosowania ten siedmiowodny, żeby zdążył się rozpuscić i przemiescic w strefę korzeniowa, a teraz na jesień to te jednowodne by spokojnie wystarczyły. Zastanawia mnie skąd bierze się taka duża róznica ceny pomiedzy nawozami o identycznej formule chemicznej(Kizeryt i siarczan magnezu z Siarkopolu). W regionie to raczej stosują na wiosną siarkę, stąd moje pytanie czy podanie siarki jedynie na jesień będzię dobrym rozwiązaniem dla rzepaku, czy nie będzie ona wymyta poza strefę korzeniową?


  5. nie wiem dlaczego tak jest, w zeszłym roku było sporo śmietki, gnatarza, a rzepak był pierwszy rok na tym polu uprawiany, w tym roku też pierwszy raz, z tym że w tym roku nie pryskałem ani razu insektycydem. Był nalot gnatarza ale przez pare nocy było nawet -5 i go załatwiło najwidoczniej. Chociaż tutaj dobrze wyszło, bo warunki to ekstemalne w tym roku były


  6. U mnie dziś szacowali, wyszacowali szkody na 50% ale jako że mam jeszcze zwierzęta to nie wyjdzie 30%, więc suszy u mnie nie stwierdzono. Ten z komisji mówił, że większości kto posiada zwierzęta to nie uznają suszy. I wierzyć tu w aparat państwowy


  7. Ja bynajmniej miałem pierwszy raz rzepak i nie mam porównania ale widać, ze gdyby nie ta susza to byłoby te pewnie 0,5t/ha wiecej. Wczoraj skonczyłem kosić i średnio wyszło 4,41 t/ha. Na VI klasie sypał w okolicach 2,5-3 t/ha, a na IV klasie powyżej 5,2 t/ha. A tak słabego jęczmienia jarego jak w tym roku jeszcze nie miałem, do koszenia będzie za 10-14 dni, podobnie jak pszenżyto ozime, z tym że przenżyto po grochu jeszcze jakos wyglada