-
Zawartość
4183 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
241
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Marecki
-
U mnie dziś żadnego widoku na deszcz, czy nawet burzę, którą gminna apka mi rano groziła. Tylko słońce i wiatr.
-
To podobnie jak sąsiad na Cyckach. Jego zdaniem od 1 października może paść swoje krowy na łąkach sąsiadów. Zresztą oni na to pozwalali. Jeszcze miałem mu być wdzięczny za to, bo przecież jego krowy zostawiają mi nawóz na łące. Wyciągnąłem telefon, powiedziałem, że nagrywam i rzuciłem mu coś w stylu "Panie Kazimierzu, dziś, czyli tego i tego dnia informuję Pana, że nie życzę sobie, żeby Pana bydło jeszcze kiedykolwiek weszło na moją łąkę. Informuję też Pana o tym, że jeśli jeszcze raz je tu zobaczę, zgłaszam sprawę na policję". Od tamtej pory ani razu sytuacja się nie powtórzyła, jedynie od innego sąsiada później słyszałem, żeby mi w pole lepiej nawet na spacer nie iść, bo jestem po...ny :D
-
Oni stawiają u Ciebie na łące. On wiesza im kartki. Czyli wchodzi na Twoją łąkę. Powiedz mu, że nie życzysz sobie, żeby chodził po Twojej łące, a niebo do niego nie należy i bajek o trasie przelotu niech nie wymyśla.
-
Też miałem kiedyś brukiew, potem buraki, ziemniaki... Przy brukwi najmniej pracy było, ale to sadzenie, gułag. I do wszystkiego najlepiej żeby była cała rodzina razem z dziadkami. Kichę ogarnę sam bez problemu, karmić też łatwiej. A ja leniwy jestem :D
-
Na Cyckach wieje jeszcze w miarę znośnie, od godziny nawet coś kropi.
-
Wymówka w tym sensie, że niby powinienem zbierać je za ok miesiąc, przy mlecznym zgaśnie, bo wtedy jest największa wartość pokarmowa. Chociaż moim zdaniem wtedy już zdecydowanie zwiększa się zawartość suchej masy, a teraz po tym deszczu niedawnym było fajnie naciągnięte wodą. Teraz trochę poczekać i za ok miesiąc można karmić. Przy dobrych opadach o sianie z łąk dopiero za miesiąc najwcześniej mogę myśleć. Dlatego na przyszły rok musi być więcej żyta, gdzie się tylko zmieści na polu. Teraz obornik, uprawa i wreszcie dynia.
-
Dokładnie. Zaleca się zbierać w fazie miękkiego ziarna, ale jeśli to przedplon przed inną rośliną, to mam wymówkę ;)
-
Pierwsza gps zrobiona. W porównaniu do obecnego stanu na łąkach dodatkowe pole żyta się przydało. Teraz będzie można za następną uprawę się zabrać, podobno las mam sadzić :p ale tyle w tym roku drzew już wsadziłem, co inni nie zdążyli nawet przez całe swoje życie i widzę, że to nie ziemie na las, bo podlewać muszę ile tylko czasu mi starcza, dlatego za parę dni dynia pójdzie.
-
Znajomy widok niestety. U mnie w mieszance na glinie wzeszło od razu, teraz niektóre rośliny mają już po cztery pędy, a na piachu od kilku dni wschodzi reszta.
-
Zośka zawitała w tym roku tydzień przed czasem...
-
Przed 20 jadąc na Cycki byłem nad Świeciem, zaczęło kropić, bliżej Grudziądza już lekko padało. Od godziny jestem na miejscu i wciąż leci taki łagodny deszcz. A więc z tym deszczem w KujPom coś się sprawdziło.
-
Żyto pierwsze kłosy wypuszcza.
-
Po 3.
-
Wtedy chyba basagran stosowałem, bo u mnie to najbardziej komosa i gorczyca w takich uprawach.
-
Siałem ją jakieś 15 lat temu z owsem, przez kilka lat ładnie wychodziło, aż raz był suchy rok, do tego dość niska odmiana grapis i kombajn nie złapał strąków. Potem przez kilka lat miałem łubin. Teraz trochę łubin mnie zawiódł, bo w suszy wzeszła tylko część. Trochę zjadły sarny, resztę wyciął wiatr i piach. Pole znowu puste, a jak coś teraz wzejdzie po tym deszczu, to już nasion i tak nie da, jedynie na zielonkę. Dlatego myślę o powrocie do brązowych kulek w mieszance, bo jeśli się nawet nie uda np przez pogodę, to zboże chociaż urośnie.
-
Gdybym chciał zastąpić czymś łubin, oczywiście na paszę, to polecacie groch, czy peluszkę?
-
Wreszcie może trawa ruszy, bo na zboże to już trochę machnąłem. Do kitu ta pogoda.
-
Za daleko mieszkasz ;) Dziś od 15 marca pierwszy raz zmokłem. U mnie według prognoz miało być teraz pogodnie. W południe miało trochę tylko padać.
-
A u Ciebie nie? Cały dzień wiało jak głupie, od 16 przechodziły chwilowe mżawki, które nie dawały praktycznie nic. Ale chwilę przed 20 zaczęło padać normalnymi kroplami, lekki, spokojny deszcz. Czasem słabiej, ale do tej pory wciąż pada. Oby tak dalej.
-
Powiem Wam, że pada. Naprawdę pada.
-
Kurde. Deszcze, burze, a tu ledwo pod wieczór trochę pokropiło i koniec. Jutro znowu ma wiać i deszcz widmo ma odejść.
-
Kto wie, może po części o to chodzi. Ogłoszenie suszy niesie ze sobą kosztowne konsekwencje. A tu ostatni dzień okresu może "załatwić" brak suszy i polityka ma nas w nosie.
-
Przez te dwa deszczowe dni ok 3 się uzbierało. Dziś od rana słońce, czyste niebo i znowu białoruski wiatr.
-
Bogato :D A wody nie musi mieć, sprawdzone ;)
-
Mi chwilę to jeszcze zajmie, bo najpierw muszę przedplon zebrać i słuszną dawkę obornika dać. Teraz ktoś jakieś święta wymyślił i wszystko się odsuwa w czasie. Ale może coś jeszcze w międzyczasie popada, to wschody byłyby lepsze.