Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4137
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Od kilku lat ich już nie trzymam. Teraz bojler już w jajku jest GMO i jak nie dasz mu paszy, to rośnie dwa lata. Mam zielononóżki i jakoś kogutów wychodzi mi trochę więcej, niż kurek, to jest potem dla siebie wystarczająco.
  2. Tragedia, bo jeszcze listopad jest ;) nie grudzień. Przymrozek się na pewno przyda, bo żyto się może wreszcie zatrzyma.
  3. Żółte ;) po dyni czasem pomarańczowe. Kuku nie daję, bo nie mam. Daję im to, co jestem w stanie sam wyhodować i zebrać. Próbowałem kiedyś przemycić im łubin, ale wtedy wcale śruty nie chciały jeść. A o peluchę nie mają pretensji.
  4. Kupowałem kiedyś dodatek witaminowy, ale jak zauważyłem, że jedną z witamin jest właśnie soja, to żyją na moich witaminach.
  5. To proste ;) Peluchy daję wiadro, zwykle to ok 8-9 kg. Drugie wiadro to owies, ok 6 kg. I cztery wiadra po ok 8-9 kg pszenżyta. To idzie do bąka. Śruty nie robię dużego zapasu, bo wtedy wietrzeje i słabiej jedzą. Potem do śruty ok 1 kg kredy pastewnej. No i paruję im ziemniaki, a całe ziarno to tylko pszenżyto.
  6. Tak, właśnie peluchę dostają. Wyczytałem w paru miejscach, że w takiej ilości jest dla nich najlepiej przyswajalne, a większe dawki przynoszą odwrotny skutek. Chociaż mi czasem się zdarzy sypnąć "dobre" 15% i jest ok. Czerwcowe zaczęły mi się ostatnio nieść.
  7. @jarki, tak się akurat składa, że dużej powierzchni nie miałem, do tego brak wody też swój plon zabrał. Trochę poszło na poplon, reszta wiosną do siewu, trochę dla kur musi zostać i sprzedać nie będzie tym razem co, niestety.
  8. U mnie na odwrót - w peluszce mam groch. Nawet przetrwał moje warunki.
  9. Za to u mnie dopiero wychodzi, pod koniec dnia. Do tej pory gęsta mgła, ale ciepłej, niż u Ciebie.
  10. Jak bym miał... Ja na Twoim miejscu... Łatwo się kogoś ustawia, jak się nie zna realiów. Jak bym mieszkał po dziadku na Żuławach i miał jego 5ha I klasy, to też ani tego tu, ani na Cyckach bym nie potrzebował. Ale życie się ułożyło tak, jak się ułożyło i też jest ok. Tam tylko lipy, a tu za stodołą własny las i miedze do obsadzenia ;) I nie wyobrażam sobie, żeby mogło być teraz inaczej.
  11. Chyba zagrzmiało, jak pisałeś ;) To tak samo, jak jeżdżący zielonym ciagnikiem będzie gadał, że Ursus to gówno. Ale słoma z butów garściami wyłazi.
  12. Najlepiej kazać sadzić komuś i u kogoś, a u siebie co do małego krzaka w pień wyrwać.
  13. Nie jest nigdzie nudno i tak samo ;) Już mrozi.
  14. GMO

    Dla zdrowotności. https://alterkino.net/ekologia/soja-trucizna-czy-bogactwo/
  15. I tereny ładne. Lubię jeździć na północ ode mnie, bo piękne krajobrazy są, aparat zawsze jest w samochodzie, no i fajnie mieć do Szwajcarii tak blisko ;)
  16. Z nim się nie da gadać, bo zaraz gęba na całego, że on może mnie zniszczyć, wywłaszczyć itp. Kiedys w jednym miejscu między słupem i drogą ojciec spokojnie poznaniakiem jechał. W ostatnich latach mi się już pług nie mieścił. Dalej niż słup nie wjadą :) I to niby ja jestem ten zadziorny... Ale może to się niedługo skończy. Dziki robią mi szkody. Jak się uda, to do wiosny chcę grodzić naokoło pastuchem, więc od drogi też. I przy okazji sarny nie będą mi łamać drzew na miedzy. Zamiast wymieniać połamane będę mógł sadzić dalej.
  17. Do mnie też wójt wchodzi z drogą przy każdym przejeździe równiarką. Mi zdjęcia bezpośrednio nie idą.
  18. Ja też tu i tam ;) Pod Szymbarkiem bez problemu bałwana by się ukulało.
  19. Bardziej Pawlak. Miło mi.
  20. Kolega pewnie odśnieża ;) Pod Wierzycą było biało na 2-3 cm, potem byłem w Rumi, to tam już czarno. U mnie rano trochę też sypnęło, w cieniu zostało do teraz.
  21. Mi te pomysły się podobają. Żadne oczko za mojego życia nie zniknęło, dwa pogłębiłem. Drzew co roku coraz więcej. Niby pod drzewami gorzej rośnie, ale i słońce mniej pali, wiatr jest słabszy. Do tego lubię drzewa. @Pałuczanin81, nie dodam zdjęć, bo konto w garnku mi się potegowało i nie przyjmuje nowych zdjęć. Dlatego moim zdaniem zdjęcia powinny wchodzić bezpośrednio tutaj, ale to wymaga chęci góry. Jeśli o sąsiedztwo chodzi... Piszę niżej, żeby nasz Mod mógł później zrobić porządek i usunąć. Rogów zwykle nie mam uprawionych, ale nie szkoda mi tego metra ziemi, mam co jeść. A że sąsiad nie wjedzie do mnie, to tak być powinno. Miedza rzecz święta, jak to ktoś mądrze powiedział. Wcześniej grodziłem poplony dla bydła. Słupki w bruździe, po mojej stronie. Miałem je wbić pięć metrów od miedzy, żeby sąsiad miwigos mógł wjechać i nakręcić? Swoje mam odpuścić, żeby doorał róg pola? To niech szpadlem se przekopie i potem sierpem kosi.
  22. Zgodne z prawem, w dodatku sadzę na wszelki wypadek w bruzdę po mojej stronie. I nie ma mowy o szarpaniu. Bo jeśli uważasz, że możesz po moim jeździć, to tak samo ja mam życzenie, żebyś tego nie robił. Zrób se plac manewrowy u siebie.
  23. Sąsiad wkurzony, bo nie może mi teraz nakręcać na polu. Za to mnie wkurza, jak ktoś nie umie ciagnikiem lub inną maszyną zmieścić się na swoim. Ja się jakoś mieszczę. Za to sarny potrafią czasem połamać i to jest trochę problem. Jak jest więcej drzew, to jest spokój, ale pojedyncze sztuki są dla nich wyzwaniem.
  24. Od dwóch lat sumiennie na miedzy też sadzę. Głównie brzozę i topolę, bo idą szybko do góry i rosną wąskie, bez dużych bocznych gałęzi i nie przeszkadzają w uprawie. Bo niby w czym, jeśli rosną na miedzy, a uprawia się pole? A czy coś to daje? Wiatr na pewno nie jest zawsze pozytywny, szczególnie ostry i mroźny. Każde drzewo, nawet jedno, go już załamuje. I jedno będzie miało znikomy sens istnienia, ale rząd drzew już bardziej spełni swoją funkcję. I do tego zmierzam. Na razie największe mają ok metra.