Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4137
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Posty napisane przez Marecki


  1. Przewód uziemiający powinien być podłączony od tej śrubki do bloku silnika. Niby bez tego powinno i tak łączyć, bo przecież grzałkę przykręca się do bloku śrubami, ale w elektryce pewnych zasad lepiej nie pomijać. Przewód najlepiej min 2,5^2, konektory oczkowe wskazane ;) Trochę to się mija z celem, jeśli wtyczka nie posiada uziemienia, dlatego powinieneś zmienić przewód wtyczki na trzyżyłowy. Jeszcze wracając do uziemienia. Pal w ziemi (lub bednarkę) to powinieneś mieć obok domu, od niego przewód min 16^2 do rozdzielni. Przy urządzeniu, w tym przypadku przy grzałce, przewód uziemiający dajesz zawsze na obudowę. A dlaczego, to weź to na chłopski rozum. Taki przewód uziemiający musi mieć np automat, czy żelazko. I wyobraź sobie, że tłumaczysz żonie, że od tej pralki i żelazka musi być jeszcze jeden kabelek do pręta w ziemi :) 


  2. Na piachu i tak struktury nigdy nie ma, a gdzie indziej na tej "dobrej" ziemi jest ok. 360 za szybko nie pojedzie z maszyną, za to sąsiedzi jak swoimi większymi ciagnikami się rozpędzą, to popiół po nich zostaje. Ale zadowoleni, że gładko, równo i że lepiej, niż u mnie, bo u nich żadna słoma nie wystaje. 


  3. Do Waszych plonów to mi daleko, ale do połowy czasem dobija i to mi wystarczy. A jeśli o chwasty chodzi, to trochę się mylisz. Jak zboże jest słabe, to właśnie chwasty idą. Miotła akurat rzadko się zdarza, ale czasem pojawi się tam, gdzie niby nie powinno jej być, np kilka lat temu w łubinie. U sąsiada jest inaczej, bo jak wsypie saletrę w kosie do połowy, to pięć ha tym jeździ i mu się skończyć nie może. Nie ma chwastów, nie ma zboża, tylko Pałuka zające ;) Ja tak źle nie mam. 


  4. Najgorsze, że mam uprawę eko bez dopłat eko :) Ale jakoś w to nie chce mi się wchodzić, tak jak zresztą w prsk, czyli jakby nie do końca uprawiam dla dopłat. Po prostu taka uprawa mi odpowiada, widzę korzyści w glebie, a powracające dziki mnie w tym upewniają, że jest zdrowo. Jeśli chodzi o częstotliwość upraw i związane z tym przesuszanie - od żniw, do siewu ozimin nie ma aż tak dużo czasu, to za często też się nie da jechać, ale za to pod jare to duża korzyść, bo wschodzące i mieszane chwasty po prostu giną z braku wilgoci. Bez oprysku łatwiej się nie da, a z gleby nie robi się skorupa. Za to ostatnia jesień już taka sucha nie była i wtedy chcąc jechać bez oprysku potrzeba więcej uprawek. Dlatego kombinuję z tymi zębami redlicowymi, żeby mieszać, ale nie przesadzać z głębokością i intensywnością, bo inaczej to faktycznie prościej byłoby talerzować. 


  5. Na chwasty nie, na choroby to w ziemniakach, jak już muszę. Na inne choroby nie muszę, bo nie mam intensywnej uprawy. A jeśli chodzi o przesuszanie, to gdybyś znał moją sąsiadkę @Pałuczanin81, to na jej widok od razu by Ci usechł ;) Mieszanie wcale nie musi powodować utraty wilgoci. 


  6. Dlatego myślałem o długości 20cm, bo są też krótsze. I tak dla porównania w rozstawie połowy zębów pola bron. Żeby trochę przemieszało i wystarczy. Do tej pory robiłem to kultywatorem, ale przy szybszej jeździe nieraz wystarczy niewielki kamień i ząb leci, a brona jednak podskoczy. 


  7. I że wilgoć w ziemi słaba. Świerk jej więcej potrzebuje. Na Cyckach mam na polu dół, gdzie kiedyś kopali żwir, zbiera się woda i kiełkują na tym piachu na dole. A wyżej, mimo że jest jakaś tam już słaba gleba, a nie piach, za to sucho i żadne nie wykiełkuje. A sosna rośnie. 


  8. Rosną gdzie popadnie, przez co często nieświadomie można je zniszczyć, a tego bym nie chciał. Dlatego jak gdzieś jakieś widzę, to pikuję je do przygotowanego wcześniej podłoża, gdzie mogę je lepiej dopilnować, a one mają możliwość dobrze się ukorzenić. Teraz tym bardziej to się przyda, bo @jarki podatek od kombinatorstwa mi narzucił, to przerób trzeba zwiększyć :)