Magic fly
Użytkownicy-
Zawartość
273 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
10
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Wszystko napisane przez Magic fly
-
W ub. roku jakoś dziwnie mało miałem owsa. Z 3.66 ha wyszedł jeden, niecały rozrzutnik 3T. Z innego pola , z 1.2 ha miałem owsa nieco więcej. W tym roku z 4.5 ha wyszło ok. 3 rozrzutników. Na jednym polu 0,45 ha wyszło może 200 kg. Szkoda było zostawić, ładnie wyglądał, długo był zielony, ale mało co wydał. W ub. roku sąsiad z 1ha zebrał przyczepę, czyli 2 rozrzutniki owsa siewnego, ale u niego w worek mieści się 35 kg owsa. Mojego spokojnie 50 kg, ale wiosną nie udało się sprzedać nawet 100 kg.
-
Ja najwięcej miałem 3T/ha, ale tylko na nawożeniu przedsiewnym. Później 2T/ha, 1T/ha, 0,9T/ha, a w ub. roku ok. 0,5 T/ha. W tym roku trochę więcej, ale to i tak dramat. Na miejscu cena w skupie 500 zł/T nie pokrywa nawet kosztów oleju napędowego i nawozów, nie wspominając o robociznie.
-
W badaniach 90 i 120 z jakimś tam krokiem. Powyżej 90 nie było znaczącego wzrostu plonu lub jego jakości. Piszę o owsie bezłuskowym. Owies siewny plonuje to 6T/ha jeśli wierzyć forumowym pisarzom. Poniżej 90 kg N/ha owies radzi sobie i nie wylega. O dziwo, jeśli postoi trochę w wodzie, to jest bardziej podatny na wyleganie.
-
To nie moje 4,7T/ha tylko informacje o twórcy odmiany. Taką ilość uzyskuje się na ziemi klasy IIIa. Na każdy kilogram owsa potrzeba 700 kg wody. Owies siewny ma 18% większą masę przez łuskę, więc można go uzyskać ok. 6T/ha. Azot w dawce pona 90kg/ha nie powoduje istotnego wzrostu plonu. Przy zużyciu 23 kg/T ziarna daje to możliwe 4T plonu plus ok. 1T z tego, co w jest w ziemi i tego, co spadnie z deszczem. Gleby słabe i bardzo słabe rządzą się innymi prawami i na nich potrzeba siać więcej azotu ze względu na jego ruchliwość i słabe wykorzystanie przez zboża. Azot niewykorzystany powoduje eutrofizację wód.
-
U mnie jeden bamber już desykował i kosił. Komisja przeleciała na początku lipca i skończyła prace około połowy lipca. Sąsiedzi kombajny zmietli i nie ma mowy żeby wybrudzili je na 0.5 ha łubinu. Postawa jest taka "radź se sam".
-
Producentom nie zależy, żeby wytrzymywało dłużej, więc to w dalszym ciągu loteria. Akumulatory ulegają zniszczeniu poprzez chroniczne niedoładowanie, głębokie rozładowanie (poniżej 70% poj. znamionowej, jeśli dobrze pamiętam) i niewłaściwy poziom elektrolitu. Są agenci, którzy zamiast wody dolewają elektrolit. :/
-
W tym roku wygląda możliwie mimo,że uprawiany ekstensywnie. Jest w miarę wysoki i coś tam w strąkach wisi. W ub. roku albo wyginął, albo zeżarły sarny. Ledwo go było widać z ziela, więc poszedł pod talerz. Zalecany na V i VI klasę łubin żółty z trudem oddaje to, co się wysiało a do teoretycznego plonu 1T/ha brakuje 600-800 kg. Do tego brak herbicydów na chwasty dwuliścienne. No i kto to kupi poza rolnikami siejącymi poplony?
-
Orane rok wcześniej, czyli 2017. W 2018 nie było czym i kim. Wapno to kreda kopana z Kornicy.
-
Konkretnie chciałbym się nie narobić i zarobić - jak każdy. Ponieważ nie mam niewolników zwanych eufemistycznie pracownikami, to muszę sam zasuwać i co gorsza zbierać pisemne dowody swojej działalności, czyli faktury - za tzw. środki tzw. produkcji i za sprzedaż tzw. produktów, czyli plonów. Dodatkowo bardzo intryguje mnie nazewnictwo - bardzo często rolnicy nazywani są producentami choć fabryk nie mają i nie produkują, a hodują zwierzęta i uprawiają rośliny. Sprzedają plony i owe zwierzęta. Ćwierć wieku temu pojawiło się nowomodne określenie produkcja w odniesieniu do usług i najwyraźniej szerzy się niczym wirus lub dżuma, bo teraz nie ma plantatorów, hodowców, ogrodników, usługodowaców, a są tylko producenci. :/ I tak się zastanawiam dokąd dotrze naród, który nie potrafi kontrolować własnej mowy? Inteligentnym się nie chce, bo sobie poradzą i zazwyczaj z kontekstu wychwycą "co autor miał na myśli", a mniej inteligentni nie przejmują się niuansami i dla nich jedno określenie na 10 różnych przedmiotów jest w porządku. Inteligentni nie tracą czasu na douczanie mniej inteligentnych i tak oto powstaje język pełen chaotycznych określeń, trochę poprawnie, trochę zgodnie z "mową ludu". Ja chciałbym klasycznie zająć się uprawą grzybów, niekoniecznie halucynogennych - mam i tak dość nerwowe życie żeby jeszcze się użerać z policją. Pieczarkarzy jest dużo i pewnie za jakiś czas rynek załamie się jak rynek czarnej porzeczki, być może borówki amerykańskiej (tego też jest dużo i to w postaci małych plantacji (a może fabryk, skoro borówkę produkują producenci?). Tak więc co wybrać? Boczniak, pieczarkę, czy jeszcze co innego?
-
0,35ha to raczej na sprzedaż. Jest tak sucho, że część roślin dopiero niedawno powschodziła i teraz mają po ok. 20 mm lub jak kto woli są w fazie 2-4 liści. Część nie powschodziła lub wyschła. Od połowy maja do końca czerwca nie padało. Jeden sąsiad orzekł, że pietruszki nie ma i mam nie robić oprysku. Drugi, już po oprysku. stwierdził żeby jej nie kopać tylko zatalerzować. W ub. roku tak zrobiłem bo na 0,2ha nie byłoby worka wymiarowej pietruszki. Zarosła ostropestem, który okazał się odporny na oprysk. Na drugim polu z ostropestem rośliny przepadły po oprysku dopuszczonym do ostropestu. Jedno pole gliniaste, drugie piaszczyste, ale tam nawet w na gliniastym kawałku przepadł ostropest.
-
Trochę pokropiło dzisiaj rano. Nic to nie da - rowy puste, studnie prawie puste. Kierowniczka ARiMR twierdzi, że ub. rok był bardzo dobry dla rolników a ten to już nie. Plony zebrane przeze mnie i sąsiadów świadczą o czymś zupełnie innym, a i komisje szacujące straty potwierdzają obserwacje rolników.
-
Podsumuję to doświadczenie - pietruszka przeżyła oprysk.
-
Odpowiedzi dla Adama było bez liku... W naborach z PROW na lata 2007 - 2014 można było pracować po roku funkcjonowania jako rolnik ubezpieczony w KRUS. W kolejnych naborach zmieniło się to trochę. Wszystkie szczegóły są w ustawach a więc i w Dzienniku Ustaw. Z własnego doświadczenia: Urzędnicy są różni - jedni chętni do pomocy, inni chętni do zachowania swojego stołka za wszelką cenę (również kosztem rolnika) i nie pomogą a nawet są skłonni zaszkodzić. Umowy dzierżawy najlepiej podpisać u notariusza - będzie pewność, że druga strona nie będzie się próbowała wykręcić z umów powołując się niepoczytalnością czy niewiedzą. Umowa z datą pewną - taką najlepiej przeczytać delikwentowi w obecności urzędnika, ale nie będzie pewności że delikwent ją zrozumiał. W razie gdyby wydzierżawiającemu zachciało się uprawiać swoją ziemię to ARiMR stanie z boku i będzie korzystać. Policja i adwokaci nie pomogą dzierżawcy. Policja ma obowiązek znać kodeks karny i kodeks wykroczeń, a sprawy cywilne nie bardzo ich obchodzą, a już w szczególności kłótnie rodzinne i sąsiedzkie. Trafiają się policjanci, którzy zrobią wszystko, żeby patrol nie dojechał na miejsce zdarzenia (w szczególności kłotni) i jeszcze zechcą zwalić za to winę na zgłaszającego. Adwokaci biorą się za takie sprawy niechętnie, bo są mało dochodowe, skomplikowane i do tego trzeba się znać na prawie karnym i kodeksie wykroczeń. Wrócę do urzędników - ARiMR rozliczy kolegę bardzo dokładnie z realizacji biznesplanu i jakakolwiek odchyłka lub nieścisłość będzie bezwzględnie karana. Już bardziej pobłażliwe są sądy powszechne niż urzędnicy/strażnicy.
- 22 odpowiedzi
-
- młody rolnik
- młody rolnik
- (i %d więcej)
-
Dzień Dobry! Czy ktoś z szanownych Hodowców zechce się podzielić informacją jak hodować grzyby? Hodowla grzybów dużo różni się od hodowli zwierząt? Rozumiem, że grzyba nie trzeba pilnować, bo nigdzie nie ucieknie, ale jak go karmić? Słoma i siano nadadzą się na pożywkę? Jak wilgotne powinny być? Czy mieszać słomę z wapnem jak niektórzy radzą? Jakie są różnice w ilości dostarczanej wody i pokarmu? Od którego momentu hodowla staje się produkcją?
-
I to jest pewno, czy to kolejna wiejska legenda?
-
Jak na razie dobrze się zetory sprzedają. Nie wiem z jakiego powodu. Nie są jakieś szczególne na tle konkurencji. Ursus niby to samo, ale jakoś nie przekonuje rolników.
-
Może i cudo,ale więcej jak 4,7T/ha nie uzyskasz na ziemi klasy IIIB. Owies siany rzadko krzewi się, al siany gęsto nie ma na to szans. Im wcześniej posiany, tym bardziej się krzewi. 2-3 pędy z jednego ziarna to już sukces w przypadku odmian oplewionych. Nieoplewione mają tendencję do lepszego krzewienia, ale sieje się ich zdecydowanie mniej na hektar (130-160 kg). Oszołomy sieją zwykłego owsa po 300 kg/ha. W tym roku lekkim owsem siali po dwa razy, bo mało z siewnika leciało. Ale sprawdzić MTN to czarna magia.
-
Ma ktoś z forumowiczów doświadczenia z pietruszką i MCPA? Interesuje mnie jej wrażliwość na ten herbicyd zastosowany w nikłej ilości.
-
Południowe Podlasie też lubi siać owies w ilości koło 250 kg/ha. O próbie kręconej to mało kto słyszał. Często ludziska korzystają z tabel siewu dołączonych do siewnika i jakoś tam leci. Ja się trzymam owsa bezłuskowego. W 2017 130 kg/ha to było mało. W 2018 150 kg/ha było za dużo. W tym roku usługodawca wysiał o 10% więcej niż zakładałem i znowu będzie za gęsto, bo siew był terminowy a wyszła górna norma czyli ok. 160 kg/ha. Fakt, że w ubiegłym roku miałem rekordowo niskie plony - ok. 500 kg/ha, ale za to ziarno grube, pośladu niewiele na ściernisku i stodole. Bingo siałem w ilości ok. 180 kg/ha i zbiory były przyzwoite, z grubym ziarnem. W tym roku widziałem tzw. Bingo rok po centrali - wyglądało jak jakiś odrzut z zaniedbanej uprawy ekstensywnej lub krzyżówka owsa siewnego z owsem głuchym. Zasadniczo wyleczyłem się z doradzania wszystkim naokoło. Ktoś chce słuchać, to słucha, a zatwardziali "siejom" ile siewnik da radę.
-
Miłośników Zetora Majora CS 80 nie ma tutaj?
-
Wysypałem wapno na pole, szło to opornie i nie udało się przemieszać go z ziemią. Możecie doradzić jak postąpić do wiosny i wiosną? Na polu będzie uprawiany owies i ostropest.
-
Owies głuchy wylezie w gryce, w pszenżycie jarym i oczywiście w owsie. Ważne, żeby się nie rozsiał. Raz posiałem pszenżyto jare i w takim gliniastym kawału urósł tylko owies głuchy. Jako początkujący nie poznałem się na chwaście i nie spryskałem go. W kolejnych uprawach był tępiony i już go nie ma tyle, co zaraz po przejęciu pól od poprzedniego rolnika. W uprawach dwuliściennych można go zwalczać graminicydami (dawki 0,5-1l/ha). Jeden sąsiad utrzymuje, że w owsie owies głuchy zlikwidował Pumą, ale jakoś w to nie wierzę - albo czegoś nie pamięta, albo sobie żartuje ze mnie.
-
Zważyłem w końcu ubiegłoroczne plony. Z planowanych 3 ton/ha udało się zebrać ok. 2,9 t/ha, co uważam za dobry wynik zważywszy to i le przeszkód miałem w sezonie. W tym roku też nie obyło się bez cyrków. Głównie przeszkadzały opady.
-
Siewnik taczkowy mam na stanie - brakuje w nim tarczy z drobnymi otworami, bo jakiś orzeł prawdopodobnie je rozwiercił. A nie jest z taczkowym tak, że sieje gniazdowo, tzn. po kilka nasion w jednym miejscu?
-
Ja używałem sit 4 mm oczkowych i leciało tak sobie.