ppp197

Miedza drogi i odwodnienie

112 postów w tym temacie

Nie ma. Między drogą, a polem jest miedza, ok 30cm szerokości. Rowu brak, jak zresztą w całej okolicy, w dodatku przy okazji przejazdu równiarki obsługujący ją facet w każdym zagłębieniu drogi rozpycha miedzę na boki, żeby woda mogła spływać z drogi na pola. Łamią tym przepis, ale który chłop o tym wie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby się nie okazało że Twój poprzednik rów dawno temu zaorał?

Tu jest tak że równiarka jedzie tam gdzie ludzie nie koniecznie po drodze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu rowów nie ma, bo zbyt nierówne tereny. Za dużo górek. Często nawet tej miedzy nie ma, bo większość orze do drogi, albo nawet drogę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak raczej były ale często też były na polu rolnika dziś to jest odwrotnie rolnik zaorał często do samego asfaltu a drzewa po randapie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W mojej gminie spółka wodna też jeszcze zipie jakimś cudem

Dziwne to bo stan w biurze jest dwukrotnością stanu pracowników w terenie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@miwigos, ciężko odpowiedzieć na Twoje pytanie. Bo są tacy, którzy sami czyszczą, Cyklop, wywrotka i jazda. Szczególnie ci, którzy mają łąki nad rzeką, bo od kilku lat bobry robią bałagan. W polach czyszczenie to rzadkość, nawet jeśli ktoś ma rowy, bo na tych górkach to rzadkość. Za to normą jest zasypywanie oczek śródpolnych. Ten rok pokazał każde jedno takie oczko :) Pokarało. 

Ale jeśli chodzi o drogi, to rowy są jedynie przy szosach. Przy polnych gminnych drogach nigdzie nie ma rowu. Tutaj woda ma spływać na pole, bez względu na efekt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na polnej drodze bym nie chciał rowu po co,ile wody z niej spłynie ,nie zaleje pola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi, że bez problemu może zalać. Gdyby wszystko było w jednej płaszczyźnie, stół jak na Żuławach, to faktycznie niewiele tej wody by było. Ale u mnie płasko nie jest. Pole mam na dołku, droga w jedną stronę do górki ma 100m, w drugą do górki jest 300m. Pola są wyżej, niż droga, więc robi się koryto, albo może lepiej rynna. Jak wiadomo, woda płynie tam, gdzie niżej. Na boki nie, bo są skarpy. No to w dół drogi. A na samym dole na odcinku 50m tylko moje pole jest niżej. Do tego w czasie roztopów na drogę spływa jeszcze woda ze zmarzniętych pól. Praktycznie cały zapas śniegu z odśnieżania drogi jest potem u mnie. Od dawna marzyło mi się mieszkać na strumieniem, ale kurde nie nad takim. 

 

large.DSC_0631.jpg.b6359fc14f7f708e09925474a6e82d94.jpg

To efekt zbierania wody z drogi. Może wydaje się mało wody, bo na tej łące faktycznie jest jej najmniej. Po prawej druga łąka, większa i wody zdecydowanie więcej, z tyłu jeszcze jedna i ogrom wody. Gdyby nie skarpy po bokach, a gdybym miał płaskie łąki, to byłyby całe pod wodą. Na tej pierwszej na środku przy rowie głębokość wody wynosi ok 40cm, na kolejnych głębiej, ale zabrakło mi butów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

może tak zamiast rolnośrodowiskowych na ptaszki, pseudoużytki przeznaczyć tę kasę na retencję i meliorację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze by musieli podciągnąć te ich sposoby na wsparcie tylko dla prawdziwych rolników. Bo ja mam drożne rowy, a brakuje dawnego drenażu do sąsiadki, która jest niżej i gdzie kiedyś normalnie woda odchodziła. Ale ona tego nie zrobi, bo jest jedynie rolnikiem z nazwy. Pola oddaje w dzierżawę, kasę ma dla siebie, zwrot akcyzy za paliwo ma dla siebie, a o wsparcie na kopanie rowu nie będzie się starać, bo niepotrzebna jej kasa, z której nic jej nie zostanie. A póki co nadal problemem jej woda z drogi, która do mnie jednak lecieć nie powinna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasza SW dostała jakieś wsparcie z UE w tym roku nawet mieli kilku pracowników na sezon 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Marecki Przyglądam się temu zdjęciu i patrząc na ukształtowanie terenu i różnice poziomu gruntu to zaniżenie jest po prostu naturalnym punktem gdzie zbiera się nadmiar wody szczególnie przy roztopach co nie zmienia faktu że to dla Ciebie problem .Nie było tam kiedyś przypadkiem jakiegoś dołka z kaczuszkami ?  Powiedz mi jednak jak by musiała być głębokość tego rowu przy drodze żeby jego spad mógł odprowadzić wodę przy tej wysokości górki ? Chyba kilkanaście metrów chyba że w drugą stronę jest niżej . Może drenarka by pomogła chociaż tu tu też mamy takie zaniżenia gdzie idzie główny zbieracz , jest studzienka a wokół niej jezioro . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Było kilku pracowników dodatkowych tacy od łopatologii 

Też nieco z tego skorzystałem choć nie do końca bo spady jak u @Mareckiego 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przez wszystkie trzy łąki prowadzi szeroki rów. Ok 2,5m na całości. Na tym zdjęciu po lewej stronie jest studzienka (teraz w wodzie), z której było odprowadzenie przez sąsiadkę i dalej na bagna w lesie. Ale brak tego odprowadzenia to jeden problem, a woda z drogi, której nie mam obowiązku przyjmować, to druga sprawa. Gdyby miała tu stać moja woda z moich pól, to ok, przeżyję to. Ale po kiego mi woda gminna? Ustawa mówi wyraźnie, że właściciel działki nie może zalewać działki sąsiedniej. Gmina jest zarządcą drogi i właścicielem działki, na której jest droga. Jako właściciel nie ma prawa lać do mnie tej wody, a ja nie mam obowiązku jej odbierać. I nie powinno mnie w ogóle interesować, co gmina zrobi z tą wodą. Bo odwróćmy sytuację. Mam wodę na polu, droga jest niżej, spuszczam wodę z pola na drogę. I co? I zaraz dostaję w łeb za złamanie wspomnianego prawa. Ale jak gmina do mnie leje, to ma być ok? Na jakiej podstawie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jTo zawsze niestety działa tylko w jedną stronę. Kiedy na zebraniu poruszyłem temat zarośniętego i zawalonego śmieciami rowu przy drodze gminy przez co zbierająca woda wchodzi mi na posesję to gość odpowiedział że odprowadzenie wody z mojej posesji to moja sprawa.tęsknię za czasami kiedy takie buce z zebrania wracali z broną w plecach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jeśli był odpływ to gmina nie może udrożnić ,zmien wójta,Jak dobrze że mieszkam przy dobrej drodze,u mnie polne to na pole ,a nie do gospodarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!


Zaloguj się