Kolega nie musi sprawdzać, żeby stwierdzić. Jest z założenia przeciwnikiem wszystkiego, czego sam nie stosuje, bo tylko jego metody są idealne. Liczy się tylko jego rodzaj gleby, jego metody uprawy i maszynami, których on używa, jego plony oczywiście też są najlepsze. O każdej innej rzeczy, szczególnie o czymś nowym woli stwierdzić "nie wierzę", "to niemożliwe" itp. Nie musi sprawdzać i się przekonywać, żeby to wiedzieć. A już w ogóle jakiś nowy styl uprawy, czy maszyna wyprodukowana we własnym garażu, to dla niego wieśniactwo i brak profesjonalizmu. Teraz się wkurzy na mnie, ale wisi mi to. Zwyczajnie drażni mnie, że nic logicznego nie wnosi do tematu, tylko pieprzy swoje "nie da się". Ja się nie udzielam w tematach, gdzie nie umiem pomóc, gdzie się nie znam. Powyższy temat mnie interesuje, ale mało jeszcze wiem i siedzę cicho. Narcyzm Kolegi nie pozwala mu się zastanowić, czy koniecznie musi się wypowiadać na każdy temat.
Jeśli napisałem za dużo, to proszę moda o usunięcie mojego komentarza i banana.