Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4097
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Nie znajdę, bo wełną piany nie zastąpisz, żeby otrzymać identyczny efekt. Ale można użyć wełnę i być równie zadowolonym. Mówisz o pianie 20 cm. Na pewno jest pod nią super pod względem chociażby izolacji cieplnej i akustycznej. Sam uwielbiam stosować pianę w różnych nietypowych sytuacjach, jak również do podstawowych zastosowań, w tym do izolacji. Podoba mi się w dodatku wygoda w jej stosowaniu. Ale dachu nią nie pociągnę. Mam blachodachówkę, membranę, wełnę 15, paroizolację i g-k. Teoretycznie wełna za cienka, pewnie czytając pukasz się w głowę. Mi wystarcza. Ale nie dlatego, że lubię mieszkać w zimnym domu. Lubię mieć ciepło i wełna to ciepło mi zapewnia. Nie muszę hajcować w piecu pełną parą, żeby to osiągnąć, a obecnie mieszkam na poddaszu. Ostatnie mrozy mi to udowodniły. Dom z cegły, ocieplony 10 cm styropianem. Teście mieszkają na dole. Żeby mieć 20'C w pokojach, piec 23kW jedzie na 45'C. Ja mam pod dachem wełnę 15, w stropie między kondygnacjami wełna 15, ściany szczytowe od zewnątrz na moim poziome już bez styro, czyli goła cegła, a od środka 15 cm wełny. Mój piec 18kW na tym samym opale i 30 % mniejszej powierzchni grzejników niż na dole pracuje na 40'C i mam 22'C na całej górze. Tak było przy ostatnich mrozach -17. To mi udowadnia wystarczającą zdolność izolacyjną wełny. Niedawne opady śniegu pokazały tą zdolność jeszcze dokładniej, bo śnieg leży na dachu bez problemu. Tylko przy jednym oknie dachowym zrobiłem błąd i obok górnego rogu okna widać mostek termiczny, ale zimą tego naprawiać nie będę. Poza tym w wełnie podoba mi się całkowita samowystarczalność przy montażu. Nie potrzeba żadnej ekipy, jedynie pomoc w moim przypadku żony. Cały dach ocieplaliśmy sami, a dla mnie to znaczy bardzo dużo, bo zdecydowanie nie lubię wynajmu ekip "fachowców". I nie rozumiem, jak wełna może się osuwać. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Przy prawidłowym montażu nie ma takiej możliwości. Przy moim montażu daję Ci gwarancję, że się nie obsunie ani trochę. Kolejny atut stojący u mnie za wełną, to jednak oddychanie poddasza. Pod pianą czułbym się jak makrela w puszce. Jak nie będziesz miał wysoce sprawnej wentylacji, to w kącie za łóżkiem możesz pieczarki uprawiać. No i ta cena... U mnie koszt wełny wyniósł 6,69zł/m2. To chyba trochę taniej od Twojej propozycji. Wiem, że masz taniej jako przedstawiciel firmy, lub nawet za darmo. Ale jako zwykły człowiek zapłać Twoje 50 zł/metr. Uzyskaną różnicę w cenie wolałbym przeznaczyć na chociaż częściową spłatę instalacji odnawialnych źródeł energii. Więc Ty na pewno wolisz pianę, ja wolę wełnę. I oboje zdania nie zmienimy. Ale ze swojego ciepłego poddasza w biedadomku życzę Ci wielu bogatych klientów z wielkimi domami. ;)
  2. Na Wałycyckach teraz -8. Śnieg pomimo słońca się utrzymuje, bo obiecanego ocieplenia w dzień nie było.
  3. Na moje może iść w górę. Ale niech ktoś bardziej znaczący i mądrzejszy się wypowie.
  4. Podobnie jak pieczarki, czyli w miejscu ciemnym, chłodnym. Może to być piwnica, ziemianka, garaż. Albo jesienią i wiosną na dworze, ale w miejscach osłoniętych od słońca i wiatru. Może też być altanka w ogrodzie, wtedy można zaszczepić je na klocku drewna liściastego i ciekawie przy okazji wygląda.
  5. Tak sobie myślałem, że to pewnie jak wilki na pomidorach ale wolałem nie rydzykować. Dzięki bardzo za tak wyczerpujące i jasne odpowiedzi. Ile to człowiek może przez trzy godziny zmądrzeć, jak spyta we właściwym miejscu. Jeszcze raz dzięki.
  6. A co może być powodem, że niektóre u mnie jak na ok 30 cm się rozwinęły na boki, były już małe owoce i wtedy startowało w górę po kilka młodych pędów?
  7. Akurat tego chyba nie oglądałem... Może jak się kilka razy napiją, to kot się na nie pokusi, ale nie ten koszaliński (znowu @ar będzie mnie ścigać), bo to łajza nie kot. Też miałem papryki w tamtym roku, ale zachciało mi się głupiemu inspektu drewnianego, chyba złe miejsce wybrałem i dopiero na koniec czerwca poszły do gruntu. Do tego susza przeszkadzała i plon mizerny. Ale i tak się cieszyłem z tego, co urosło. W tunelu lepiej plonowały. Na nie też dajesz ccc?
  8. A nie ma to wpływu na ilość zawiązywanych gron? Trochę nasion będę musiał i tak chyba dokupić, bo dopiero jesienią wpadłem na to, że jednak więcej krzaków zasadzę. W tamtym roku miałem 72 krzaki i jednak chyba trochę mało na ketchup i przecier zostało. Papryki też uprawiasz? Dokąd te dziki? :)
  9. Ok, albo dwie partie puścić. Bo gruntowe i tak dopiero wysadzanie po Zośce. Chodzi o 720SL ? Myślałem że to wiele więcej kosztuje. Nadmiar dam dzikom na łące do picia. :P
  10. Ok, może od kogoś załatwię. A siew w jakiej części lutego?
  11. Ja się nie znam na tym w ogóle. U mnie zboża takie potężne, że bez tego wszystkiego przy gradzie się nie kładą. :) Aha, siejesz do skrzynki? Bo mówisz że siew i potem rozsada. Tak myślę żeby wysiać do wielodoniczek.
  12. Dzięki, o taką odpowiedź mi chodziło. W tym roku też chcę spróbować, nasiona zebrałem, mam malinowe, bawole serce i koktajlowe. Czytałem wcześniej różne źródła i znalazłem, że wysiew w marcu. Luty bardziej mi przypada do gustu, bo szybciej są owoce. Kiedy stosujesz ccc? W jakiej dawce? Można to dostać w małych ilościach? I ile zabiegów na szklarniowe, a ile na gruntowe? W tamtym roku miałem kupne nasiona w paczce, nie wiedziałem o ccc i rosły w górę jak szalone. Gruntowe trochę niżej, ale też musiałem ogławiać. Ale jednak swoje to swoje. W tym roku nawet cebulę będę siać ze swoich nasion.
  13. Temat dawno nie ruszany... Uprawia ktoś pomidory z własnych nasion?
  14. Do Radomina masz daleko? W Ampol-Merol dostaniesz. Albo w Agroloku w Rypinie. http://www.yara.pl/crop-nutrition/products/other/6162-kristalon-gena/
  15. @m@ciej, dziękuję za uzupełnienie mojej słabej wiedzy na ten temat. Wiem niewiele, bo jakoś nigdy mnie to nie ciągnęło. Czyli jesteś za tym, żeby wypłata odszkodowań szła od kiły, jak do tej pory, bez dzielenia się odpowiedzialnością z Państwem? Pytam oczywiście bez żadnych ukrytych aluzji, wyłącznie w celu poznania zdania innych. Moim zdaniem warto w tym temacie o tym pisać, kto jak myśli. Szkody są cały czas wielkim problemem w Polsce. Dlatego warto dzielić się swoimi opiniami i spostrzeżeniami, co można by zrobić, żeby było lepiej. I mam prośbę. Jeśli ktoś napisze swoją propozycję, to niech inni nie jadą od razu po nim. Każdy może mieć inne zdanie, niż ja i nie muszę mu wciskać swojego. Dziękuję.
  16. Gdyby szły z budżetu to może ktoś by pilnował, że dużo ich idzie, to trzeba coś zrobić, żeby to zmienić, obniżyć wydatki. A teraz idą z kiły, która oszuka szacowanie, która powie że nie ma kasy i wolno jej tak zrobić, bo nie ma łapy nad sobą. Chciałoby się zmian obecnej ustawy, a z drugiej strony jest tyle złych propozycji, że istnieje obawa, że będzie jeszcze gorzej. A tu dodaję resztę od poprzedniego linku. Wpisy świeżutkie, sprzed paru chwil. :) http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=120597&t=120597
  17. Dokładnie nie wiem, jak to wygląda. Ale mają swoją księgę czy dziennik polowań. U mnie ona jest u leśniczego, nie w domu, tylko pod taką jakby wiatą za jego domem, w skrzynce. Gdy ktoś z nich wybiera się na kłusowanie, to jedzie najpierw tam, otwiera księgę na ostatnim wpisie i dopisuje siebie, tzn Bronisław Komorowski, 14.01.2016, godz. 18.00. Dalej w rubrykach wpisuje miejsce polowania i na co chce polować, np Wygwizdowo, ambona koło Paździocha, jeleń. I potem po akcji zaznacza, czy mu się udało, czy jak zwykle nie. Tak to mniej więcej u mnie w kile wygląda. I teraz tak. Dotychczasowa ustawa Prawo łowieckie z 1995 roku jest niezgodna z TK. Dlatego tyle ostatnio projektów. Obowiązuje do 21 stycznia 2016. Jeśli będzie zastąpiona projektem, to dla kił będzie co świętować. Bo jeśli do tej pory nie wejdzie w życie poprawka, lub nowa ustawa, to po tej dacie każde polowanie będzie nielegalne, niezgodne z prawem. Tak przynajmniej zielone polary same mówią. Ale część z nich twierdzi, że dopóki będzie ta księga tam wystawiona, to ja się wpiszę i idę na kłusownictwo, a o konsekwencje niech martwi się góra, bo skoro księga jest, to mogę iść. To nie są moje wymysły. O czymś takim piszą na swoich forach, gdzie uczą się omijać prawo, albo ciągnąć je na swoją stronę. Ostatnio trochę tego czytam (z obrzydzeniem) i stąd wiem, jak np się uczą nie płacić odszkodowań za szkody łowieckie. Jeśli chodzi o Twój pomysł... Z jednej strony fajny, bo sam mieszkam na granicy trzech obwodów. Dwa się dogadują ze sobą, trzeci już nie. Więc jakieś plusy by to pewnie miało. Ale chodzi tu też o odpowiedzialność. Póki co, to kiła płaci za szkody. Też wolałbym nie mieć szkód i wtedy również odszkodowań, bo żadne odszkodowanie nie zastąpi straconej uprawy. A u mnie na łące czy pastwisku kilka lat odczuwam konsekwencje szkody. Ale odszkodowanie pokryło u mnie chociaż koszt zakupu nasion i uprawy. Niewiele, ale dobre i to. Więc gdyby nie było granic obwodów, to nie byłoby odpowiedzialnego za szkody. Oni będą polować, ale dziki jeszcze do mnie przyjdą i już nawet za nasiona nikt mi nie odda. Bo na razie dzików jest wciąż za dużo, żeby problem szkód zniknął. Teraz na śniegu można łatwo liczyć, ile tego jeszcze chodzi... Ale dzięki za odwagę w napisaniu własnego pomysłu. ;) Po to chyba właśnie forum jest.
  18. Część myśliwych sama nie wie, co mają robić. Jedni się boją, że za dwa tygodnie nie będą mogli polować. Inni się upierają, że będą polować, dopóki w skrzynce będzie księga. A tu coś do poczytania: http://jagermeisterin.blog.onet.pl/2016/01/12/stop-manipulacjom-pseudoekologow/
  19. Bardziej do sierściucha. Ale poprawiłem swój karygodny błąd w poście, żebyś nie myślał, że mam coś do Twojego regionu. Nic nie mam, bo to ładne strony i ludzie przyjaźni, a kot to tylko złośliwość brata. Projekt komentowałem na razie jako jedyny, jakby każdy inny był wielbicielem dzików. Potem tylko będą szukać odpowiedzi na pytania, a zimą lepiej przespać temat.
  20. I na sznurku w niewoli nie trzeba go trzymać.
  21. Ja mam kota leniwego. Bo brat z centrum wspaniałego miasta o urodziwej nazwie (bez żadnych aluzji) Koszalin mi go przywiózł. Mysz to najlepiej do pyska mu włożyć. Jest taki głupi, że nawet tych śniętych nie goni. A przynajmniej bym się go humanitarnie pozbył. :)
  22. To ładnie. Lepiej niż na moim zadupiu. Ja mam jakieś 200m, ale to obiboki i myszy by zdechły u nich z głodu. Do rolnika ze 400m będzie, a po drodze łąka z dzikami. ;) Dlatego myszy mam tylko swoje. :D
  23. Dokładnie. Jak każdy sam ma coś robić to jest ciężko. W kupie siła, ale kupa od razu podziały robi, bo każdy potem by wolał, żeby każdy na niego 10zł dał ale on na wszystkich 10zł już nie da.