Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4104
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Miało być ocieplenie a mróz ciągnie bez zmian. -16 właśnie jest.
  2. Zwierzyna nie jest kiły, ale kiła szacuje i ustala wysokość. Czyli szkody wyrządzone w lesie powinien szacować np piłkarz.
  3. W tym momencie jest -16. Jakoś w prognozach odsuwają ocieplenie na drugą część tygodnia i już nie ma być takie odczuwalne, jak zapowiadali parę dni temu.
  4. Ok. Moje uwagi: Art. 2 ust. 14. Często kiszonkę szacujący nazywają płodami przetworzonymi. Art. 117 ust. 4. Zwrot "bezpośrednie sąsiedztwo lasu" jest nieprecyzyjny. Kiła to wykorzystuje i były przypadki, że odmawiała przyznania odszkodowania nawet, gdy płody znajdowały się 700 metrów od lasu. A niektórzy uważają, że skoro las tylko widać, to już jest to bezpośrednie sąsiedztwo. Do tego jak dla mnie brak jakiegokolwiek sprecyzowania, np na temat sposobu szacowania, ustalania wartości zniszczonej uprawy, brak danych do uwzględnienia w protokole, brak konkretnych terminów obowiązujących obie strony o czasie zgłoszenia i reakcji kiły, brak jakichkolwiek praw dla rolnika bo tylko że kiła może to i sramto, brak zmiany szacujących (mój byk się zerwie, pójdzie do lasu, złamie dwa drzewka, to ja powinienem szacować a nie leśniczy) na organ niezależny, a co za tym idzie widać wyraźnie w tym projekcie stronniczość na korzyść wyłącznie kiły... Art. 105 ust. 5 p. 2 Straż ma współpracować z każdym oprócz rolnika, a od niego się wymaga współpracy z kiłą, więc ze strażą też. Moje ogrodzone pastwisko też pewnie będzie płoszyć dziki i odszkodowanie się nie należy.
  5. Jak dla mnie to bardzo dużo w tym $rania o niczym, a na temat wypłaty odszkodowań jak zwykle bardzo mało i bez żadnych konkretów, czyli na korzyść kiły, której dalej będzie łatwo się wykręcać. Kilka zdań nie stwierdzających niczego precyzyjnie, same ogólniki. Jak zwykle polskie prawo jest dla elity a nie dla zwykłego człowieka.
  6. Tu też wiatr prawie ucichł. O 5:13 było bite -17.
  7. Od jakiegoś czasu coś mnie zastanawiało. Na dodatek taki artykuł przeczytałem: http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/kiszonka-z-kukurydzy-dla-macior,61728.html A już jakiś czas temu dałem link z wypowiedzią kłusownika, że dzikie lochy po kiszonce szybciej osiągają dojrzałość płciową, mogą rozmnażać się przez cały rok, a ich mioty są dwa razy większe. No to czemu na świnie domowe to tak nie działa? Wiadomo, że częstości ciąży się raczej bardzo by nie zwiększyło, bo i tak mają ciążę ok dwóch razy w roku, a "zdrowy" dzik raz. Ale dziwne, że u świni nie wpływa to na liczebność prosiąt, jak ma niby miejsce u dzikich loch. Fajnie byłoby mieć 40-50 prosiąt rocznie od jednej loszki. Niestety w tą stronę to nie działa. I tu mnie właśnie zastanawia. Na świnie kiszonka działa inaczej, niż na dziki, czy z tymi mutacjami i osiągami u dzików jest aż tak naciągane?
  8. Za tydzień odwilż ma być, to będzie można oglądać, ile dziadek zdążył szkód narobić. Oby jak najmniej.
  9. Jarki, to ja miałem cieplej. :) Przynajmniej teoretycznie. Bo -12 przez całą noc, ale wiatr dość silny. Wiatrak (ten normalny duży) chodzi na pełnych obrotach. Będzie jazda w nocy. Dopiero 15:25 a tu już przekroczyło -11. I dalej silny wiatr.
  10. Lubiana przeze mnie stacja niedaleko Świecia, cena dzisiejsza ON 3,88.
  11. To gratuluję, bo u mnie bez zmian.
  12. A co robię źle, że u mnie fotofarmer wygląda tak: http://forum.farmer.pl/gallery/ Pusta strona i jedyne co działa, to cofnij.
  13. Ja zacznę od marca. W ciągu tygodnia dziki zniszczyły mi 1/4 pastwisk. Nie wiedziałem, co i jak robić, bo do wtedy szkody obejmowały u mnie rocznie dosłownie 1m2. Szukałem info w necie, trafiłem na ciekawy temat i zarejestrowałem się na forum.farmer.pl. To było jedyne dobre rozwiązanie. Tu znalazłem mnóstwo informacji, wskazówek i pomoc kolegów (szczególnie jednego - you know :P ). Dzięki temu przetrwałem atak czterech najeźdźców z komisji szacującej, uzyskałem odszkodowanie niewiele mniejsze niż oczekiwałem. Był też niewypał, bo zachciało mi się wspomnień dzieciństwa i zasiałem buraki pastewne dla bydła. Plon był oszałamiający - ok metra sześciennego razem z liśćmi z powierzchni 0,25 ha. Urodzaj. Żniwa były nawet dobre, z uwagi na suszę, gorzej z uprawa i siewem ozimin, ale do obecnego ich stanu pretensji nie mam. Na razie tyle. Jak coś mi się przypomni, to uzupełnię. Już uzupełniam. Ma ktoś z Was w c360 duże balony z tyłu? Stara diagonka mi padła i od znajomego kupiłem szerokie laczki, chyba 750. Musiałem błotniki trochę "dośrodkować", ale po łące jazda jak marzenie. Przez rowy też. :) I ten wygląd...
  14. A u mnie na fakcie pukają zające, dziś sam to widziałem. Był strzał, to ja od razu kikru przez lornetkę i wypatrzyłem skarbnika naszej kiły. Potem byłem z psem sprawdzić i była plama krwi, flaki i nie wiem po co nogi. Chyba gaz musiał mieć.
  15. Nie pamiętam teraz, ile u mnie wychodziło za kWh, ale mało nie było. Dla zmyły najpierw na fakturze podają kwoty netto, bo w taki sposób droga taryfa dzienna wychodzi chyba 0,26zł/kWh, czyli dość niska cena. Ale po doliczeniu podatku, opłat stałych, zmiennych, jakościowych i jeszcze nie wiadomo jakich wyjdzie już inna kwota. I się @Jarki okaże, że dopłacasz za klientów 3gr/kWh. :) Jutro albo pojutrze będę miał papiery przed nosem, to policzę dokładną stawkę, oczywiście w systemie G12W.
  16. Niedawno siedziałem trochę nad fakturą i udało mi się obliczyć. Ale zauważyłem ciekawostkę. Bo żeby sprawdzić prawidłowość moich wyliczeń zrobiłem to samo z poprzednią fakturą. I się udało,ale patrzę na ostatnią, a tu doszła "opłata jakościowa". Niby niedużo, bo prawie 10 zł, tylko że zmiany jakości przesyłu ani lepszego prądu nie zauważyłem. Zmieniałem latem taryfę i załapałem się na ich promocję, że przez 4 lata cena za energię nie wzrośnie. No to znaleźli taki sposób.
  17. To dlatego moje się niosą, bo świąt nie obchodzę. :) A się zastanawiałem, o co tutaj chodzi, że zima idzie a jaja są. Wyjaśniło się. Dzięki @Jarki za naprowadzenie mnie na właściwy trop. :P Do zeszłego roku też miałem o kurach w pamięci głównie czerwony grzebień, dziób który się drze i kopanie w piachu. Jesienią widziałem kury sąsiada i tak se pomyślałem kurde, ziarno mam, dawny kurnik jest, to czemu ja kur jeszcze nie mam... Będzie mięso i jaja... I tak się wiosną 44 pojawiły. Nawet brojlery mi się niosą. :)
  18. No to jak obiecałem, to pytam: Jak wygląda u Was z nieśnością kur w okresie zimowym? Robią Wam jakieś jaja? :)
  19. Ja też w oborze, tyle że bez stołu, bo dla mnie święta nie istnieją. To z mućką szampana wypijesz. :P Na fakcie nie masz kur?
  20. To gdzie Wy byliście przez ostatnie trzy dni? Mi tematów brakło do wymyślania. Jutro chciałem spytać, czy kury się Wam zimą niosą. :) Teraz pójdzieta spać i znowu będzie cicho.
  21. Właśnie widzę. Wszystkich wymęczyło. Jutro będziecie mieć ciężki poniedziałek a potem ciężki tydzień, bo kolejne święta... Współczuję. :P
  22. Święta, po świętach, a forum wymarło... Gdzieśta się wszystkie podziali, co? Nie będę sam ze sobą pisał tyle czasu.
  23. Pewne gatunki drzew zawsze przed zimą puszczają pąki, odporne na mróz.
  24. W Toruniu widziałem po 3,95. U siebie kupiłem po 4,01. :)
  25. Ostatnio nie było mnie trochę w domu, a dziś się dowiedziałem od ojca, że jakiś tydzień temu kłusownik był u mnie. Chciał się dowiedzieć, czy dziki jeszcze chodzą. Bo mieszkam na brzegu terenu mojej ulubionej kiły, a obok są tereny dwóch innych kił. I ten kłusownik jest z sąsiedniej (jakoś tam się widocznie dogadują ze sobą o wchodzenie na czyjś teren). Wiosną najczęściej do mnie przyjeżdżał, ale jego skuteczność była zerowa, za to chociaż próbował. No i zdał ojcu relację z wyników polowań, bo podobno w grudniu mieli prikaz konkretnego odstrzału dzików. I wyszło to tak: jego kiła 12 sztuk. Sąsiednia 16 sztuk. Moja kiła 12 sztuk - zajęcy. To się nazywa efektywność!