Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    241

Wszystko napisane przez Marecki

  1. Najkrócej mówiąc przez koszty. I nie nasiona, nawóz, środki. Mają u nas duże uprawy qq ale nikt nikomu w usługę nie pojedzie. Tzn pojedzie, ale żądają takich kwot że głowa boli, bo brak konkurencji. Sposób na małe gospodarstwa. A siewnika i sieczkarni na 3 ha kupować nie warto. Znowu ziemię kupić żeby było warto mieć maszyny to nie w tych czasach. Tak to w skrócie u mnie wygląda.
  2. Fajne trawy i naprawdę szybki czas do zbioru. Ale cena szalona. Na aledrogo 25 kg za 253 zł. Brakuje mi tylko opisu wysokości przy zbiorze na kiszonkę. Bo przy 6 tygodniach ma 15 cm, więc ciekawe ile ma przy 8 tygodniach. 50,60 powinna chyba mieć.
  3. Jak nie dwa razy to chociaż raz owies się uda. Dużo na pewno będzie zależeć od ilości wody, której cały czas jest straszny deficyt, więc pewnie zbierając żyto trzeba będzie na żywca myśleć, co i jak dalej. A z wyką się zastanowię, bo mam trochę gliniastych górek V klasy, które szybko wysychają. Zobaczymy jaki rok będzie i jaka jest wydajność takich upraw.
  4. O lucernie lub koniczynie myślę na innym kawałku. Bo czwarty rok teraz lucerna już tam była i dość słabo rosła. Dlatego chce wsiać na nowo którąś z tych roślin. I raczej z trawą. A jeśli chodzi o to, co po życie... Kuku siać nie będę, to na pewno. Chce spróbować może owies z jakimś grochem, peluszką. Byłoby to dobre na zmianowanie upraw i bogatszą paszę. Do tej pory siałem po kawałku mieszankę zbożową właśnie z peluszką ale na ziarno. Ale Twoja podpowiedź z wyką mi się podoba.
  5. Może zacznij od usunięcia "pomocy", bo taki temat źle wygląda i jeszcze gorzej świadczy o autorze. A potem może dodaj jakieś szczegóły, np czy z wysięgnikiem albo do jakiej kwoty chcesz szaleć, ile drzew lub hektarów chcesz ciąć itp.
  6. To fakt, dużo ich jest. A torf pierwsza klasa. Ale trochę dużo tych kopców. Za miedzą sąsiad ma lotnisko dla małych awionetek i durnych motolotni. Każdej wiosny zamawia koparkę do równania pasa startowego, tzn gładzi łyżką. Zdarza się, że akurat ja w tym czasie równam łąki i wygląd mojej łąki i jego pasa jest bardzo podobny.
  7. Na mojej ziemi to chyba zależy od przyszłorocznej suszy. Bo już prawie co roku takowa jest i raczej bardziej dziwne byłoby, gdyby mokry rok przyszedł. Jeśli wiosną po zbiorze żyta może talerzówka wystarczy. A przed drugim owsem może udałoby się jakiś obornik już uzbierać (bo wiosną idzie na inne pole) i wtedy orka. Wszystko jeszcze się okaże na bieżąco, bo pierwszy raz to robię, a w okolicy nikt tego nie praktykuje. Myślałem o siewie np lucerny w to miejsce, ale ze zbóż może uda się zebrać większą ilość, no i można każdy siew urozmaicić dodatkiem innego zboża. Za rok będę wiedział, czy to był dobry pomysł, czy nie.
  8. Temat ździebko inny, ale problem podobny. Bo dziki na razie odpuściły i za to krety szaleją na łące. Oczywiście łatwiej to wiosną naprawić niż po dzikach, ale jednak trochę uciążliwe to jest. Jakie polecacie metody na wyzwolenie łąki od kretów, lub chociaż ograniczenie ich kopania?
  9. Wiosną pierwszy raz będę robił. Zasiałem żyto, jakoś koło 10 września. Czyli dwa tygodnie szybciej niż normalnie. Z tego względu zostałem przy normalnej gęstości i na tą porę wygląda moim zdaniem gęsto, więc chyba dobrze. Azot dałem przed siewem i przy trzecim liściu opryskiem. Potem jeszcze pójdzie wczesną wiosną. Po zbiorze chce dać owies. Mam nadzieję, że zdążę dwa razy go do jesieni zasiać, więc byłyby trzy pokosy w ciągu roku. I zastanawiam się nad dodatkiem czegoś motylkowatego do owsa... Aha, ktoś może pomyśli, że po co tak, że mógłby baran zamiast tego wsiać qq i bez problemu. U mnie właśnie kukurydza jest problemem, ale tłumaczyć nie ma sensu. Dlatego próbuję kiszonki ze zbóż i jestem ciekawy waszych wniosków.
  10. Stosuje ktoś z Was tą metodę? Uprawiacie zboża jako poplon lub w plonie głównym z zamiarem zbioru na kiszonkę? Jeśli tak, to jakie zboża i metody zbioru? Zapraszam do dyskusji.
  11. Ale jaja: http://www.strefaagro.nowiny24.pl/artykul/dziki-zryly-pilkarzom-stadion-niszczenie-rolnikom-upraw-juz-im-za-malo A tu przykład, że czasem prasa głupoty pisze. Chodzi mi o przedostatni akapit, o czasie zgłaszania szkód. http://www.strzelecopolski.pl/artykul/jelen-najedzony-rolnik-ma-szkode Po interwencji otrzymałem zapewnienie, że pojawi się artykuł ze sprostowaniem i wyjaśnieniem tematu. A najlepsze, że ta informacja o zgłoszeniu szkody wiosną pochodziła od rolnika. Kiła mu tak powiedziała i uwierzył. Nie wolno dac się tak podejść. Jeśli ktoś lubi czytać, to tu coś mam, ale w pdf do pobrania, mimo to polecam: www.izbarolnicza.pl › images › poradnik3 O zimowych szkodach mówi głównie str. 29 i 30. Niestety w niektórych przypadkach największym wrogiem rolnika staje się ciemnogród.
  12. Ok, rozumiem. Strzałka wymaga innych technik niż obecne, ale skoro "może" później uda się coś załatwić, to ja chętnie poczekam. Bo każdy ma tu swoje zdanie i swój pomysł na wygodę, a dla mnie byłaby tym strzałka w automacie i cierpliwie poczekam na rozwój sytuacji. Póki co dziękuję za próby i zainteresowanie.
  13. Przede wszystkim alkohole. No a do tego niezłe żarcie i obsługa najdroższa w regionie.
  14. Ciekawe w jaki sposób te 2% jest wykorzystywane. Czyli u Ciebie kiły mają przynajmniej 12 tys. ha terenów łupieskich. Wieczorem spróbuję znaleźć coś w bipie mojej gminy. Nie dość, że ciężko tam coś znaleźć, jakby to przypadkiem się tak stało, to na dodatek wychodzi, że mieszkam w biednej gminie. Wykaz jest sprzed paru lat, ale te 2% z podatku przeznaczone na izby to niecałe 2000 zł. W rubryce odnośnie kił brak danych. Może wójt albo ktoś z jego otoczenia też jest łupieżczym.
  15. Wydaje mi się, czy teraz jest lustrzane odbicie, tzn że posty są wyświetlane w odwrotnej kolejności? Trochę niewygodnie się czyta temat od początku, szczególnie długie posty. Ale dobra, nic nie mówię, bo zaraz znowu będzie, że wygodny jestem albo mam dziadowski telefon.
  16. Oj tak, mówiła. A ja jej nie słuchałem. Bo wtedy jakoś nie było skąd wiedzieć, co to szkoda łowiecka, a że dziki ryją to tylko w telewizji się widziało. Mówi się, że mądry Polak to szkodzie. Ale dobrze by było, żeby się uczył i był mądry po szkodzie łowieckiej i wiedział co i jak robić, niż żeby potem po szkodzie kiłowej nadal mądrości nie zdobywał. Czy jakoś tak. http://kosinfsd.pl/?p=16 W innym miejscu znalazłem, jaką kwotę kiły płacą za dzierżawę terenów łowieckich. Wiecie ile? Maksymalna stawka to aż 1 zł za ha.
  17. Nieźle. Gdyby nie zbyt niski poziom obecnego wykształcenia to kto wie, czy bym się nie skusił. Z takim papierkiem to z przyjemnością bym jeździł po całej okolicy na szacowanie. I kiła mogłaby faktycznie kiłę dostać.
  18. Też próbowałem, ale musiałbym przyznać, że jestem członkiem kiły, a na to nawet w myślach sobie nie pozwolę. Trochę szperałem w tym ich dzienniku i właśnie częstą ich metodą jest jak to nazwałeś wprowadzanie tematów zastępczych, zrzucanie winy na rolnika o brak papierka który wcale nie jest potrzebny. Albo z tym łamaniem zasad agrotechnicznych. Bo o tym też trochę było, ale już nie chciałem wklejać kolejnego linku, żeby nikt nie miał pretensji, że pół ich dziennika tu kopiuję. A wymyślają np badanie gleby, że rolnik dał mało nawozów, że nie daje wapna itd i trzeba w protokole podać, że jego uprawa jest słaba i mają na czym uciąć odszkodowanie. Do tego nazywają nas wyłudzaczami i oszustami. Wszystko żeby tylko odwrócić uwagę od siebie i swoich obowiązków. Darz Bór. :-)
  19. Przychodzi na dyskotekę trzech chłopaków, dwóch luzaków i jeden nieśmiały. Dalej na sali tańczy dziewczyna, która się temu nieśmiałemu podoba. Ci dwaj mówią do niego: - I tak do niej nie zagadasz. A nieśmiały: - Zagadam. - Nie zagadasz. - Zagadam. - Nie zagadasz. - Zagadam. I tak się sprzeczają, a dziewczyna w tym czasie wychodzi do toalety. Nieśmiały idzie za nią i czeka na nią pod drzwiami. I tak czeka, czeka... Dziewczyny nie widać, ale dalej czeka, czeka i czeka... W końcu drzwi się otwierają, dziewczyna wychodzi, a on do niej: - Co, srało się?
  20. Mój błąd i oberwałem. Za dużo czasem gadam i przez to tak wyszło. Albo przez grzyby, które we wtorek znalazłem i zrobiłem na obiad. Wydawało mi się, że nie miały kropek... W każdym razie nie powinienem się wtedy odzywać i przepraszam Panią admin za obrazę. Nieraz się spotyka informacje, że kiła chce dodatkowe dokumenty co do własności działki, mapki geodezyjne itd. Tutaj coś na temat, czy faktycznie trzeba to przedstawiać: http://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/interwencja/lowiecka-biurokracja/ A tu rozmowa kiły na ten temat: http://lowiecki.pl/dziennik/forum.php?f=21&t=49415&numer=2106
  21. No ja nie chciałem o aż tyle prosić, dla mnie ostatnia strona to już byłoby dużo. Ale Tobie wypada. :-)
  22. Dokładnie to miałem na myśli. Oczywiście jeśli obecna sytuacja światowa i budżet krajowy na to pozwalają.
  23. Czy istniałaby możliwość, żeby "klawisze" do przewijania stron działały na dwa sposoby? Chodzi mi o to, jak czasem się spotyka, że "poprzedni" i "następny" przesuwa o jedną stronę, a strzałkami pod nimi można przerzucić od razu odpowiednio na pierwszą lub ostatnią stronę. Szczególnie w wersji mobilnej byłoby to przydatne, bo w niektórych tematach trzeba przewijać np kilkanaście stron. Dziękuję.
  24. Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie: - A wiec wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa. - A może dwie? - Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa. - No to psa nie weźmiemy. - Dobra, a wiec wyruszamy o piątej. Psa nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa. - A może trzy? - Czy nie pamiętasz, ze kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę! - Możemy nie brać broni. - W porządku. Wyjazd o piątej. Psa i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa. - A może weźmiemy jednak cztery? - Jak wzięliśmy kiedy cztery, Mietek wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę! - Ale przecie możemy nie wychodzić z samochodu! - Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psa nie bierzemy, cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy. Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego. - Fofłose fu hilo młymła! - SÅUCHAM?! - Fofłose fu hilo młymła! - SÅUCHAM?! - NO FU HILO MÅYMÅA! Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi: - Obsłuż klienta, idę do kibla. Kolega wychodzi i pyta: - Co panu podać? - Fofłose fu hilo młymła - CZEGO! - MÅYMÅA! Sprzedawca woła kierownika: - Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten facet? Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie: - Czym mogę panu służyć? - Hucze, FU HILO MÅYMÅA! - Mógłby pan powtórzyć? - FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MÅYMÅA CHŚIAÅEM! Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze. Sprzątaczka obsługuje klienta: - Fucham chana? - Fu hilo młymła! Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze. Wszyscy do niej podbiegli. - No i co on chciał? - No jah fo - fu hilo młymła.
  25. Szkoda że nie ma wyborów na ustanowienie lub odwołanie jakiejś kiły. Bo one też powinny być selekcjonowane, a te szkodliwe usuwane. Jak z dzikami robią, tak powinno być z nimi. Populacja cwaniaków i krętaczy usunięta, a zostać powinni prawdziwi myśliwi. Bo trzeba przyznać, że tacy też istnieją, mają swoją pasję, żyją tym, ale też zobowiązują się do konsekwencji, jakie myślistwo ze sobą niesie. Znam paru takich i szanuję. Ale czemu jest ich tak mało, a reszta musi być inna? http://www.to.com.pl/wiadomosci/ostrow-mazowiecka/art/6363124,dziki-sa-prawdziwa-plaga-niszcza-rolnikom-uprawy-a-rolnicy-walcza-o-odszkodowania,id,t.html A tu UPARTY ROLNIK: http://lowiecki.pl/dziennik/forum.php?f=21&t=97191&numer=3303 I jeszcze tu coś mam. Jarki dał link do Sprawy dla reportera z 1 października 2015. Tu też jest coś o tym oszukiwanym małżeństwie: http://pigipedia.blogspot.com/2015/10/spieszmy-sie-zadawac-trudne-pytania-bo.html?m=1 Może jeszcze coś bardziej z moich stron: http://www.strefaagro.dziennikbaltycki.pl/galeria/gmina-sierakowice-rolnicy-spieraja-sie-z-mysliwymi-o-straty-lowieckie-zdjecia-wideo-zdjecie-3 Ta jedna łąka to wygląda całkiem jak u mnie. Gdzie się nie czyta, to wyraźnie widać, że kiła na różne sposoby chce robić z nas wariatów. I niestety są też przykłady niewiedzy rolników, jak zgłaszać szkody i jak dbać ze swojej strony o całą procedurę, żeby potem nie stracić przez jakieś niedopatrzenie. Musimy się szkolić w temacie szkód, bo ktoś inny szkoli się przeciwko nam. Prawo łowieckie ma swoje wady i pewnie długo będziemy czekać na jego zmianę, bo w rządzie jest zbyt wielu kłusowników. Ale ten link z pirol-u zamieszczony wyżej zawiera cenne dla nas wskazówki, jak to nieudolne prawo wykorzystać na naszą korzyść, jednocześnie nie łamiąc go jak kiła. Najgorszą rzeczą z możliwych jest dochodzić swojego i potem odpuścić. Bo przez to pozwalamy kiłom zrobić z niego prawo łupieskie. Nie wolno nam się poddać ani twierdzić, że u mnie szkoda jest za mała. Mam prawo zgłosić szkodę wielkości buta. Odszkodowanie się nie należy, ale przyjechać muszą i niech zobaczą, że problem z dzikami ciągle istnieje.