Marecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    4137
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    240

Posty napisane przez Marecki


  1. @miwigos, on nie ma żadnego pługa. 13 września w temacie Części do pługów pisał, że pracuje w tym sklepie. Teraz, że go naszło, żeby kupić. Całego pługa pewnie na oczy nie widział, tylko lemiesze na regale w sklepie. Naszło go, to dobre. 


  2. Na tych polach rośnie pszenica, bo często ludzie kierowali się rozumowaniem, że u mnie piach, to nic oprócz żyta, owsa i ziemniaków nie urośnie. A jak już posiał żyto, to szkoda mu nawozu dać, bo se przecież poradzi. Sąsiad miał 10ha, połowę dał w dzierżawę zięciowi, lepsze 5 zostawił sobie, bo ma trzy krowy i dwa konie. Owsa sieje trochę, w kółko tylko żyto i żyto. Jak w kwietniu rusza z saletrą, to zasypie lejka do połowy i wystarcza mu to na żyto i owies. A potem w żniwa "diachli, słabo latoś urosło". 


  3. Dokładnie. U mnie też to było przekleństwo. Chwastox czasem dobrze tego nie spalił i potem się czyściło ziarno. A teraz specjalnie kupić trzeba było i mieszać z żytem. @Pałuczanin81zbieram na nasiona, bo tak najłatwiej ze zbytem. A konkurencji nie mam, bo każdy się boi, że sobie pole zachwaści. Dwa lata temu kombajnista się zastanawiał, czy w moje pole wjeżdżać. Ostatecznie żyto poszło jako pierwsze i się nie bał, że wyka w kombajnie zostanie. 


  4. Teraz będę miał tą mieszankę trzeci sezon. Pierwszy raz trochę z ciekawości, bo kiedyś wyka była w życie zmorą, jak owies głuchy w jarych. Ale można to jednak oddzielić tryjerem, a nasiona wyki są dobrym składnikiem mieszanek na kiszonkę. I taki był teoretycznie plan. Ale ostatecznie poszła na sprzedaż razem z żytem do zbioru na kichę przed siewem kuku. W ubiegłym roku miałem dość mały kawałek, bo facet chciał sam sobie ją rozmnożyć na swoje potrzeby. Ale chyba się nie douczył, bo posiał za gesto, wyległo mu wszystko i musiał i tak zebrać na kichę. Teraz znowu czeka na odbiór ode mnie. W tym roku mam tego najwięcej (obym tylko limitu dywersyfikacji nie przekroczył). Powodem jest zbyt i zerowy nakład. Nie stosowałem nawozu, ani chemii. Przedplonem była peluszka i to wystarczyło. Sąsiad za miedzą miał czyste żyto, z nawozem dwa razy ganiał, w żniwa nie zebrał 2 ton, ja miałem prawie 3. Pomogła na pewno pelucha, ale moim zdaniem obecność wyki też. Żyto się mocno rozkrzewiło, miało długie i mocne kłosy, solidne źdźbło. Tylko trochę za gęsto o na V klasie się położyło przez ulewy. Zresztą siałem według zalecanych norm z uwzględnieniem gorszej jakości gleby, co było niepotrzebne. Teraz dałem niższą dawkę, udział wyki do 10%. Siew stosuję rzutowy i potem płytko mieszam z glebą. Na glinie i na żółtym piachu wyka rośnie cienka i niska, ale daje radę. Gleba po niej jest krucha, jak to po strączkach. Udała się nawet na piachu na Cyckach. Dodatkowym atutem jest 460 zł dopłaty i bardzo niski nakład. W razie późnych żniw nie strzela tak łatwo, jak np łubin. Jedynie sąsiedzi oglądają i mówią "ale mu to żyto zarosło". Za to dla innych chwastów wyka jest sporą konkurencją.        Ktoś doczytał do tego fragmentu? :) Jadę zaraz na Cycki, w planach mam jutro tam zasiać. 


  5. Fields area measure. Darmowa aplikacja, perfekcyjnie nie pokaże, ale do wyznaczania obszarów i linii na moje potrzeby wystarcza. Dziś próbowałem inną, niby granicę błędu miała 1,5m (ustawiłem na 10cm), ale waliła na minimum 3 w bok. Ta moja może prowadzić idealnie też nie daje rady, ale np jak wyznaczę linię, to zejdę krok w bok i już to pokazuje. Do podziału pola lepszej nie muszę mieć. A ciągnik mam taki, że wolę sam nim kierować. 


  6. Skąd ten stereotyp, że jak Ursus, to po kij mu nawigacja... :) A na poważnie, to niektóre ursusy z nawigacją czy bez ciężko prosto poprowadzić. W jeździe nie używam, bo nie znalazłem na tyle dokładnej, żebym mógł się nią kierować. Ale używam takiej jednej do wyznaczania nowych pól upraw w zmianowaniu. Bo nie mam tyle ha, żeby całymi polami obsiewać, a czasem dzieli się na mniejsze. Wtedy taka z dokładnością do 1m wystarczy, żeby np wyznaczyć równoległe linie na polu i nie latać w tym celu z kraczkiem. 


  7. Dokładnie tak to wygląda, dlatego odpuściłem sobie zbiór na nasiona. Kombajnem jednoetapowo zbiera się ok połowy nasion, bo reszta jest zielona. Najlepszy efekt daje wcześniejsze skoszenie i zbieranie z pokosów po kilku dniach. Facet, od którego miałem nasiona, kosi listwową, po podsuszeniu delikatnie zbiera na przyczepę, składa w stodole i zimą jedzie tym przez młócarnię. Do tego pole musi być czyściutkie, bo inaczej chwasty idą w potęgę. Spróbowalem i nie będę wracać do siewu na ziarno. 


  8. Miałem koguta, który miał podobną narośl na palcu, ale brzegowym, to było łatwiej. Najpierw znieczulenie "kołowrotkiem", żeby mi się nie ruszał, potem palec amputowany, na ranę alu-spray, bo miałem od bydlaków i bandaż. Początkowo kulał, ale potem nauczył się chodzić na dwóch palcach. 

    Normalnie też by poszedł na rosół, ale to był pierwszy kogut z mojej własnej produkcji i miałem sentyment. Prawie 6 lat przeżył. Mam kilka sztuk drobiu, które przychodzą, jak je wołam po imieniu i na nie nigdy ręki nie podniosę.