I oby u Ciebie się te szkody nie pojawiły, bo z tym nowym prawem nie wiadomo, co jeszcze w ogóle się okaże. Za dużo niewiadomych, za dużo propozycji w różnych wersjach, a za mało konkretów. A propozycje jak już są, to niektóre jakby wcale nieprzemyślane.
Np z tym, że nie zgadzam się z wynikiem szacowania. Po pierwsze ma być ktoś z gminy, czyli u mnie będzie to koleżanka myśliwych. Nawet na mediacji mnie wkurzała, że oni są starzy, mają duże doświadczenie i życzyła mi, żebym ja też kiedyś takie miał. Chyba w oszukiwaniu. No ale i tak wynika, że przy szacowaniu jestem ja, myśliwy i jego koleżanka. Paranoja.
Druga sprawa, to odwołanie się. Mam się odwołać do nadleśniczego. A który nadleśniczy nie jest w pzł??? Czyli odwołuję się do myśliwego, który przecież nie zrobi nic na niekorzyść swojego chorego modelu łowiectwa.
To tak na szybko, bo gdyby się dokładniej przyjrzeć pomysłom ministra środowiska , to byków jest więcej. A niby on przekazuje głosy rolników. Ta, jasne.
Czy odwołanie nie może być np do odr?